Temat dalszej przyszłości basenu krytego w Nowym Bytomiu wywołał w ostatnich dniach lawinę spekulacji, dyskusji i komentarzy. Czy basen zostanie zasypany? Czy w jego miejscu powstanie hala? Znamy stanowisko miasta w tej sprawie.
Przyszłości basenu krytego w Nowym Bytomiu
W ubiegłym tygodniu w przestrzeni publicznej pojawiły się informacje na temat przyszłości pływalni w Nowym Bytomiu. Basen znajdujący się w gmachu przy ulicy Pokoju 13 miał zostać zamieniony na halę dla "gimnastyków" Katolickiego Parafialnego Klubu Sportowego " Halemba"? Miasto tłumaczyło chęć zmian niską frekwencją oraz małymi wpływami z biletów.
- Temat dalszej przyszłości basenu krytego w Nowym Bytomiu wywołał w ostatnich dniach lawinę spekulacji, dyskusji i komentarzy. Nic w tym dziwnego, gdyż obiekt ten ma swoją wieloletnią historię, a sporo mieszkańców ma do niego stosunek sentymentalny. Niestety ten sentyment nie przekłada się na frekwencję na tym obiekcie, która jest na bardzo niskim poziomie. W 2019 roku średnio w ciągu godziny z basenu w Nowym Bytomiu korzystało zaledwie 7 osób. Gdyby nie treningi ratowników wodnych oraz zawodników jednego z klubów sportowych, ten wskaźnik byłby niewątpliwie jeszcze gorszy. Frekwencja na dwóch pozostałych miejskich basenach jest zdecydowanie wyższa, sięga 20 osób na jedną godzinę - mówił wiceprezydent Krzysztof Mejer.
Wiceprezydent Rudy Śląskiej przyznał, że miasto zaczęło szukać możliwości "lepszego wykorzystania potencjału tego obiektu i miejsca". W wyniku wielu dyskusji i rozmów, pojawił się pomysł przekształcenia basenu w halę sportową.
- Ciężko stać z boku, gdy widzi się, jak miejsce, które niegdyś tętniło życiem, umiera. Postanowiliśmy nie czekać na jego zgon, tylko coś zrobić. Po przeanalizowaniu wielu argumentów "za" i "przeciw" pokusiliśmy się o zmianę przeznaczenia budynku, w którym znajduje się basen. Tak się dzieje z wieloma obiektami w innych miastach. Zaczęliśmy szukać możliwości lepszego wykorzystania potencjału tego obiektu i miejsca. W wyniku wielu dyskusji i rozmów, pojawił się pomysł przekształcenia basenu w halę sportową, dedykowaną akrobatyce sportowej. Pomysł ten wydawał się, śmiały, a co najważniejsze możliwy do realizacji. Z naszych wstępnych szacunków wynikało, że wcielenie go w życie kosztowałoby miasto niespełna 700 tysięcy złotych. Tymczasem wybudowanie nowej hali dla gimnastyków pochłonęłoby kilkanaście milionów złotych - mówił wiceprezydent Krzysztof Mejer. - Chcieliśmy nasze plany przedstawić wszystkim zainteresowanym. Ale chcieliśmy to zrobić, mając pewność, że wszystkie nasze założenia się spinają. Niestety nie dano nam tej szansy. Od tygodnia jesteśmy atakowani za "odważne myślenie", za to, że zamiast przyglądać się "umieraniu" jednego z obiektów, zaczęliśmy podejmować działania dotyczące jego przyszłości - dodał.
Miasto zrezygnowało z pomysłu zasypania basenu
Miasto zrezygnowało jednak z pomysłu zasypania basenu w Nowym Bytomiu. Dlaczego? Jak się okazało koszty przebudowy, byłyby zbyt wysokie. Jak dodał wiceprezydent Mejer, na decyzję władz miasta miał także wpływ sprzeciw mieszkańców.
- Gdyby pozwolono nam do końca pracować nad tym pomysłem, to całego tego zamieszania i awantury, by nie było. Otóż oświadczam, że nie będziemy proponować Radzie Miasta zadania inwestycyjnego polegającego na przekształceniu basenu w Nowym Bytomiu w halę sportową. Nie będziemy tego robić dlatego, ponieważ jego koszty byłyby wyższe od wspomnianych wcześniej. Okazuje się, że zamiana basenu na halę sportową wymagałaby również wybudowania drogi pożarowej, co znacznie podnosi cenę całej inwestycji. Oczywiście sprzeciw wobec naszych planów również ma wpływ na podjętą decyzję. Nie chcemy niczego realizować wbrew woli mieszkańców. Czas na pewno pokaże, czy ten pomysł miał sens, czy też nie - mówił wiceprezydent.
Brak zgody na realizację tego pomysłu będzie jednak skutkowało tym, że sportowcom uprawiającym akrobatykę przyjdzie jeszcze długo poczekać na odpowiednie miejsce do trenowania.
- Niestety, w tym momencie naszego miasta nie stać na budowę nowej hali. Mamy wiele innych, pilniejszych zadań inwestycyjnych do realizacji. Wśród nich jest budowa sal gimnastycznych, na które czekają jeszcze dwie rudzkie szkoły. Jednocześnie dziękuję wszystkim osobom, które włączyły się w merytoryczną dyskusję na temat kondycji rudzkiego sportu i jego zaplecza. Dało nam to możliwość poznania różnych poglądów. Szkoda, że przy okazji wiele gorzkich słów i insynuacji padło pod adresem rudzkich akrobatów. Ci ludzie nie zasłużyli na takie oceny - podsumował wiceprezydent.