Hałda w rejonie ulic Szyb Andrzeja, Lecha i Niedurnego płonie od kilku lat. Spółka Restrukturyzacji kopalń pracuje nad tym, aby ugasić pożar i rekultywować hałdę. Jak jej idzie? Na miejsce działań udał się wiceprezydent Jacek Morek.
Intensywne działania
Pod koniec listopada Urząd Miasta opublikował komunikat o możliwości wystąpienia zwiększonego zadymienia i zapylenia w grudniu w związku z pracami przy najbardziej zapożarowanym fragmencie hałdy przy ulicy Szyb Andrzeja. Mieszkańcy tamtejszych okolic byli zatem przygotowani na ewentualne uciążliwości, również zapachowe. Aby ocenić postęp prac, na prośbę mieszkańców sąsiadujących z hałdą ulic oraz okolicznych przedsiębiorców, wiceprezydent Jacek Morek przed samymi świętami udał się na wizję w terenie.
- Celem prowadzonych na zlecenie SRK prac ziemnych na hałdzie jest likwidacja zapożarowania zwałowiska pogórniczego zalegającego w podłożu – wyjaśnia wiceprezydent.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Podziemny pożar "hałdy kopalni "Pokój" od wielu lat spędza sen z powiek mieszkańców Wirku
- Wygaszanie pożaru w kopalni "Pokój" głównym tematem spotkania władz z mieszkańcami w Wirku
Wiceprezydent przeprowadził rozmowę z Arkadiuszem Bąkiem znanym również jako „Arek od Koparek”, ekspertem w branży budowlanej i recyklingowej od ponad 25 lat. Pan Arkadiusz czuwa nad procesem zapożarowania i rekultywacji hałdy.
- Chciałem dotrzymać słowa, które dałem zarządowi SRK, że na święta okoliczni mieszkańcy, od ulicy Lecha będą mieli święta bez smrodu zgniłego jaja, więc musieliśmy nieco zintensyfikować prace. W związku z tym wystąpiło dużo erupcji gazów, które są skomasowane w tej hałdzie. To właśnie ten smród, który dociera do mieszkańców - on się w tej hałdzie kisi przez lata – mówi Arkadiusz Bąk.
Wyjaśnił, że w celu poprawnego usunięcia zapożarowania, maszyny musiały otworzyć hałdę, by już „przewietrzyć”. Obszar objęty rekultywacją to ponad 10 hektarów. Podzielono go na 3 strefy – najbardziej zapożarowaną strefę A1, A oraz B. Ekipa znacznie przyspieszyła i prace idą zgodnie z planem – obecnie zakończenie prac jest szacowane na kwartał przed terminem. Szybsze postępy były możliwe dzięki zastosowaniu specjalistycznych środków gaśniczych.
- Oficjalnie mamy czas do grudnia, aczkolwiek chciałbym, aby na Wielkanoc zakończyć prace zasadnicze [..] Dążymy do tego, aby w tym miejscu stało się zielono i mieszkańcy mogli korzystać z tego terenu. – mówi Arkadiusz Bąk.
Ostrzeżenie dla mieszkańców!
Zarówno Jacek Morek, jak i Arkadiusz Bąk przypominają, że teren, na którym prowadzone są prace, jest bardzo niebezpieczny. Temperatury pod ziemią sięgają ponad 800 stopni, nie wspominając już o wydostających się na zewnątrz niebezpiecznych gazach. Pracownicy zajmujący się rekultywacją posiadają odpowiednie przeszkolenie z zakresu BHP, więc wiedzą, jak uniknąć zagrożenia. Nie można tego samego powiedzieć o osobach postronnych, które spacerują w tamtych okolicach, mimo obecnej ochrony. Wykonawca jak może stara się zadbać o bezpieczeństwo okolicznych mieszkańców.
- Stale monitorujemy powietrze w okolicach osiedli, czy nie ma tam wyższych stężeń gazów, które mogą stanowić jakiekolwiek niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia ludzkiego. – uspokaja Arkadiusz Bąk.
Uciążliwości wciąż są możliwe
Prace na hałdzie mogą powodować uciążliwości zapachowe, a także te związane z obniżeniem jakości powietrza. Wiceprezydent zapewnia, że wykonawca stara się robić wszystko, aby je minimalizować – dobiera odpowiedni front robót, biorąc pod uwagę występujące sąsiedztwo zabudowy. Jednak wszystkich czynników nie jest w stanie przewidzieć, np. zmienności kierunku wiatru czy ciśnienia atmosferycznego. W związku z tym mieszkańcy okolic hałdy muszą uzbroić się w cierpliwość.