Kierowca zielonego Lamborghini będzie musiał tłumaczyć się przed sądem za niebezpieczną jazdę po autostradzie A4. Policjanci z Rudy Śląskiej oraz z Bytomia skierowali do sądu wnioski o ukaranie 28-latka z województwa śląskiego.
Zielone Lamborghini było "bohaterem" kilku nagrań
W sierpniu br. informowaliśmy o tym, że policja stara się namierzyć kierowcę zielonego Lamborghini, który 28 czerwca poruszał się autostradą A4, na odcinku z Katowic do Gliwic. Jeden z podróżujących autostradą kierowców wysłał policji nagranie, na którym widać, że ruch na drodze był spowolniony — samochody jechały z niewielką prędkością, kiedy nagle ciąg pojazdów wyprzedziło zielone Lamborghini. Kierowca poruszał się pasem awaryjnym. Kilka dni wcześniej do podobnego incydentu doszło na opolskim odcinku autostrady A4. Nagranie również trafiło na policję.
Kierowcy nie udało namierzyć się od razu, ponieważ, jak przekazała policja, sportowe auto było leasingowane przez jedną z dużych firm. Po trzech miesiącach od ukazania się obu filmów policja obwieściła, że już wie, kto mógł siedzieć za kierownicą zielonego Lamborghini. Auto było wtedy użytkowane przez 28-latka ze Śląska. Jak informowała kom. Magdalena Żubertowska w wywiadzie dla TVN24, w przypadku popełnienia wykroczeń na opolskim odcinku autostrady, mężczyzna został wezwany na policję, ale odmówił wskazania, kto w krytycznym momencie prowadził pojazd. Z tego powodu sam stanie przed sądem. Jeżeli chodzi o incydent, do którego doszło w Rudzie Śląskiej, policjanci ustalili, że za kierownicą siedział właśnie 28-latek.
Jaka kara grozi kierowcy Lamborghini?
Zdobyty materiał dowodowy był na tyle obciążający, że sprawa nie mogła zakończyć się jedynie ukaraniem kierowcy mandatem. Rudy Śląskiej oraz z Bytomia skierowali wnioski do sądu o ukaranie mężczyzny. Sąd może ukarać kierowcę grzywną sięgającą nawet do 30 tys. złotych.