Victor przyszedł na świat 18 czerwca 2020 roku, a jego króciutkie życie było pasmem bólu. Nie zaznał szczęścia, a zamiast opieki i miłości, był maltretowany przez ojca. Jak wskazuje prokuratura to on prawdopodobnie doprowadził do śmierci dziecka.
Śledztwo w sprawie zabójstwa malutkiego rudzianina trwa. Dziś, 13 stycznia, Prokuratura Okręgowa w Gliwicach postawiła zarzuty jego rodzicom - 31-letniemu Mariuszowi Sz. i 30-letniej Aleksandrze Sz. w sprawie dotyczącej zabójstwa ich kilkutygodniowego dziecka.
Victor był wielokrotnie maltretowany. Jego gehenna rozpoczęła się jeszcze w czerwcu minionego roku. Maluszek zamieszkał w domu z rodzicami 23 czerwca. Zgodnie z oświadczeniem wydanym przez prokuraturę, ojciec dziecka znęcał się nad noworodkiem. Gdy płakało, zamiast starać się je uspokoić, krzyczał na nie. Jednak nie to było najgorsze. Mężczyzna szarpał kończynami niemowlaka, a nawet rzucał nim z wysokości na łóżeczko. W toku śledztwa mundurowi ustalili także, że ojciec również mocno ściskał klatkę piersiową maluszka, gwałtownie nim potrząsał, a co gorsza z dużą siłą przyciskał nóżki noworodka do klatki piersiowej, co powodowało poważne obrażenia. Dziecko przeżywało prawdziwe katusze.
Agresja ojca i obojętność matki
W tej sytuacji dziwi obojętność matki. Policja ustaliła, że Aleksandra Sz. nie reagowała na zachowanie swojego partnera. Choć widziała, ze dziecko cierpi i że odnosi liczne obrażenia, nie wzywała pomocy, ani nie informowała nikogo o sytuacji, a była w stałym kontakcie m.in. z kuratorem i pracownikami opieki społecznej.
Prawdziwy dramat rozegrał się w jednym z rudzkich domów 22 lipca 2020 roku. Kiedy Aleksandra Sz. opuściła mieszkanie wraz ze swoją maleńką, 14-miesięczną wówczas córką, Victor został pod opieką ojca. Jak wskazuje prokuratura, to wtedy Mariusz Sz. uderzył niemowlaka w głowę twardym, płaskim narzędziem. Uderzenie wywołało rozległy uraz czaszkowo-mózgowy.
Oficer prasowy rudzkiej policji informował wówczas, że dziecko w stanie krytycznym trafiło do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach-Ligocie. Zostało tam przetransportowane śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Następnie przewieziono je na Szpitalny Oddział Ratunkowy Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka im. Jana Pawła II w Katowicach. Lekarze orzekli, że na ciele chłopczyka znajdowały się liczne ślady po maltretowaniu. Victor był w fatalnym stanie, a medycy musieli przystąpić do reanimacji. Niestety, pomimo ich wysiłków, maluszka nie udało się uratować.
Ojca niemowlaka oskarżono o znęcanie się nad dzieckiem
Teraz prokuratura postawiła rodzicom Victora poważne zarzuty. Jak wskazuje Joanna Smorczewska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, uznano, że ojciec, Mariusz Sz. od 23 czerwca do 22 lipca 2020 roku znęcał się ze szczególnym okrucieństwem nad swoim nowonarodzonym synem Victorem. Z kolei 22 lipca uderzył go, w konsekwencji czego dziecko zmarło. To przestępstwa z art. 148 § 1 k.k. i art. 207 § 2 i 1a k.k. w zw. z art. 157 § 1 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k.
To jednak nie wszystko. Mariusz Sz. usłyszał też zarzut znęcania się nad córką Victorią. Zgodnie z aktem oskarżenia, w nocy z 29 na 30 marca 2019 r. w Rudzie Śląskiej, miał przyczynić się do złamania jej żeber. Uraz ten skutkował naruszeniem czynności narządów jej ciała na okres powyżej 7 dni, a to czyn z art. 157 § 1 k.k.. Oskarżono go o popełnienie także innych czynów zabronionych kwalifikowanych z ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii.
Kara czeka także matkę Victorka
Kary nie uniknie też matka Victora. Aleksandrze Sz. zarzucono z kolei popełnienie przestępstwa z art. 18 § 3 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. i art. 207 § 2 i 1a k.k. w zw. z art. 157 § 1 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k.
Oznacza to, że dopuściła się znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad Victorem poprzez nieprzeciwdziałanie i niereagowanie, brutalnym zachowaniom Mariusza S. wobec ich syna, mimo prawnego, szczególnego obowiązku opieki nad dzieckiem, a także udzielenia pomocy Mariuszowi Sz. w zabójstwie dziecka poprzez pozostawienie całkowicie bezbronnego noworodka pod jego wyłączną opieką – wyjaśnia Joanna Smorczewska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Postępowanie toczyć się będzie przed Sądem Okręgowym w Gliwicach. Rodzice Victora mogą spędzić za kratkami nawet resztę życia.