Jak wygląda Pana praca jako radnego? Czy jest zgodna z Pańskim wyobrażeniem w momencie kandydowania?
Jako radny mam określone ustawą i regulaminami obowiązki, z których staram się wywiązywać najlepiej jak potrafię. Należę do trzech komisji stałych Rady Miasta – w tym do dwóch najważniejszych – Rewizyjnej i Budżetu. Dodatkowo uczestniczę w różnych spotkaniach poświęconych funkcjonowaniu miasta. Pełnię dyżury i spotykam się z mieszkańcami. Ciągle pogłębiam swoją wiedzę w zakresie samorządu. Angażując się w pracę Rady wykorzystuję swoje bogate doświadczenie zawodowe.
Z jakimi problemami borykają się mieszkańcy w dzielnicach, które Pan reprezentuje?
Mieszkańcy Halemby i Bielszowic, bo te dwie dzielnice reprezentuję, zgłaszają mi różne problemy. Zazwyczaj są to sprawy związane z ulicami, chodnikami, parkingami i zielenią. Są również prośby o poprawę stanu bezpieczeństwa w dzielnicach. Wiele uwag dotyczy walki z wandalami i piratami drogowymi. Jest troska o szkolnictwo, przedszkola i placówki zdrowia. Mam zgłoszenia o poprawę stanu targowisk miejskich i funkcjonowanie komunikacji. Jak widać większość problemów to sprawy codzienne, które bezpośrednio dotyczą mieszkańców. Pojawiają się również kwestie trudne, takie jak nowe miejsca pracy, sprawy lokalowe czy wręcz tragedie rodzinne. Istnieje ciągle nierozwiązany problem szkoły górniczej, hali sportowej i Aquadromu. Najwięcej zadowolenia dają jednak wnioski mieszkańców, którzy w trosce o miasto przychodzą ze swoimi pomysłami – wtedy widać, że czują się odpowiedzialni za swoje lokalne środowisko, wówczas wystarczy tylko wspierać i pomagać. Uważam, że dla radnego nie ma spraw nieistotnych, każda jest ważna i każdej poświęcam swoje zainteresowanie.
Radny ma sporo obowiązków – sesje, komisje, dyżury. Udaje się Panu to wszystko pogodzić?
Tak. Pracy jest sporo, ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwo, więc się nie uskarżam. Nie unikam trudnych spraw. Wyobraźnię mam szeroką, więc nic mnie zaskakuje.
Jak układa się Panu współpraca z pozostałymi radnymi?
Szanuję wszystkich.
Które plany, inwestycje będą dla Rudy Śląskiej najważniejsze w najbliższych latach? Jak Pan widzi przyszłość miasta w przeciągu kolejnych 10 lat?
Ruda Śląska za 10 lat to miasto wielu możliwości. Prężnie rozwijające się firmy, powstające nowe miejsca pracy, atrakcyjne miejsce dla ludzi młodych. Wszędzie blisko, więc warto tu mieszkać i warto inwestować. W Rudzie Śląskiej rozwija się szkolnictwo, służba zdrowia, powstają ciekawe inicjatywy kulturalne. Marzenia. Warto je mieć, choć 10 lat to w mojej ocenie zbyt krótki okres, aby się zrealizowały.
Mówiąc jednak poważnie, przyszłość Rudy Śląskiej widzę w konieczności dokonania wielopłaszczyznowych zmian. Taka jest cena restrukturyzacji wielkiego przemysłu i braku dalekosiężnych wizji oraz reagowania władz na przemiany gospodarcze. Tej transformacji nie dokona się za 10 lat, to bardzo złożone procesy, które wymagają czasu. Ruda Śląska musi zmienić swoje oblicze, aby tego dokonać należy wspierać lokalnych przedsiębiorców, promować nowe kierunki gospodarcze, zachęcać krajowy i obcy kapitał, a przede wszystkim gwarantować stabilność oraz nie przeszkadzać inwestorom.
Jest Pan osobą, która na co dzień zajmuje się górnictwem. Jak Pan widzi przyszłość tej branży w naszym mieście, które jest najbardziej "górniczą" gminą w Polsce? Prognozy są bardzo niepokojące...
Wiele wskazuje na to, że Unia Europejska konsekwentnie zmierza w kierunku dekarbonizacji. Jako kraj członkowski UE jak gangreną dotknięci jesteśmy konsekwencjami takiej postawy. To przykre i bolesne jednak w Polsce nie z takimi wyzwaniami dawaliśmy sobie radę. Wierzę, że obronimy górnictwo skuteczniej niż stocznie. Pamiętajmy, że węgiel kamienny to strategiczny surowiec, gwarant naszej narodowej niezależności energetycznej. Jeśli chodzi o Rudę Śląską to górnictwo było, jest i będzie. W najbliższym czasie wiele się będzie działo wokół rudzkich kopalń. Czekają nas trudne rozmowy z Zarządem Kompanii Węglowej, od ich rezultatu uzależniona jest przyszłość naszych kopalń.
Co Pan sądzi o głośnym w naszym regionie pomyśle pt. "Metropolia Silesia"? Czy według Pana to dobra idea? Czy ma szanse na realizacje?
Jako region Górny Śląsk zdecydowanie powinien odgrywać wiodącą rolę w naszym kraju. Mamy tu wszystko, by być liderem. Więc jeśli pomysł „Metropolii Silesia” przybliży nas do tego celu, to jestem za.
Jakimi zasadami kieruje się Pan w życiu?
Honor, poczucie obowiązku oraz szacunek dla ludzi.
Czy ma Pan zamiar kandydować w naszych następnych wyborach do Rady Miasta?
Odpowiem krótko: tak.
Dziękuję za rozmowę.