Dzisiaj na swoim profilu Facebook'owym prezydent Grażyna Dziedzic opublikowała list do mieszkańców Rudy Śląskiej. Odnosi się w nim do coraz częściej pojawiających się na mieście komentarzy, jakoby miasto bankrutowało.
- Od kilku dni docierają do mnie niepokojące informacje o rzekomym bankructwie miasta. Nie wiem, kto rozpowiada takie plotki i komu tak bardzo na tym zależy. Chcę wszystkich uspokoić. Ruda Śląska nie bankrutuje! - czytamy w liście.
Pomimo zapewnień, że Ruda Śląska nie bankrutuje, prezydent w dalszej części swojego listu pisze, że zarówno włodarzy miasta, jak i mieszkańców czeka ciężki rok.
- Prawdziwa informacja jest taka, że czeka nas bardzo trudny rok. Trudny nie tylko dla Rudy Śląskiej, ale również dla wszystkich samorządów w Polsce. Piszę i mówię o tym uczciwie i otwarcie, ponieważ przygotowując projekt budżetu miasta na przyszły rok stanęłam przed ogromnym wyzwaniem i koniecznością podjęcia wielu trudnych, czasem niepopularnych decyzji. Chcę jednak, aby mieszkańcy wiedzieli, z czego ta trudna sytuacja wynika - pisze Grażyna Dziedzic.
W opinii prezydent największym źródłem problemów wszystkich samorządów, nie tylko Rudy Śląskiej, są ustawowe zmiany w systemie podatkowym, które wpływają bezpośrednio na zmniejszenie budżetów gmin. Z tego powodu dochody Rudy Śląskiej będą mniejsze w przyszłym roku o 27 mln zł.
- Ta strata nie byłaby tak dotkliwa, gdyby nie inne zmiany prawne, zwiększające nasze wydatki, a dotyczące podniesienia pensji minimalnej oraz wzrostu wynagrodzeń dla nauczycieli. Pierwsza będzie nas kosztować dodatkowo około 9 mln zł, a druga 19 mln zł. Niestety, tej ostatniej kwoty nie uda się pokryć z otrzymywanej od rządu subwencji oświatowej, która pokryje jedynie 65% wydatków na wynagrodzenia w oświacie - pisze Grażyna Dziedzic.
Prezydent zauważa także, że te zmiany ustawowe spowodowały wielomilionowe obciążenia i ubytki w dochodach miasta. Prezydent zapowiada, że w roku 2020 władze miasta będą realizować jedynie zadania obowiązkowe samorządu. Wszystkie pozostałe wydatki zostaną ograniczone do minimum. Budżet inwestycyjny miasta również został obniżony: ze 156 mln zł do 67 mln zł. Poza tym radykalnie ograniczono wydatki bieżące.
- Niestety, to My wszyscy będziemy ponosić konsekwencje "odgórnych" decyzji, zapadających na szczeblu centralnym. Nie mamy innego wyboru. Wciąż mam świeżo w pamięci katastrofalny stan finansów miasta, kiedy obejmowałam urząd prezydenta pod koniec 2010 roku. Nie zamierzam dopuścić do powtórzenia się takiej sytuacji. Niestety, nie wszyscy rozumieją, albo nie chcą zrozumieć, że obecne trudności nie są skutkiem złego gospodarowania miejskim budżetem, lecz niezależnych od samorządów regulacji prawnych. Ubolewam nad tym - pisze prezydent.
Pod koniec listu Grażyna Dziedzic wyraża nadzieję, że w ciągu roku pojawią się dodatkowe dochody, które umożliwią miastu finansowanie zadań fakultatywnych, takich jak wspieranie sportu seniorskiego lub organizacji pozarządowych.
Mimo konieczności podejmowania trudnych decyzji, spotykam się z wieloma wyrazami zrozumienia z Państwa strony, za co z całego serca dziękuję. Wasza troska o miasto daje mi motywację do dalszej pracy. Mam nadzieję, że w ciągu roku pojawią się dodatkowe dochody, które umożliwią nam finansowanie zadań fakultatywnych, takich jak wspieranie sportu seniorskiego lub organizacji pozarządowych. Interes miasta i mieszkańców od początku był dla mnie najważniejszy. Chcę zapewnić, że nadal będę dbała o równomierny rozwój Rudy Śląskiej, patrząc mimo wszystko z optymizmem w przyszłość - deklaruje Grażyna Dziedzic.
Cały list znajdziecie TUTAJ.
A jakie jest Wasze zdanie w tej sprawie? Co myślicie o cięciach w budżecie?