Pozytywna opinia Regionalnej Izby Obrachunkowej oraz przyjęcie przez radnych sprawozdania finansowego nie wystarczyły, aby prezydent Rudy Śląskiej Grażyna Dziedzic otrzymała absolutorium z tytułu wykonania budżetu miasta za 2017 rok. Podobnie jak w ubiegłym roku część radnych wstrzymała się od głosu i uchwała, mimo większości głosów „za” i braku głosów „przeciw”, nie została podjęta.
- Można powiedzieć, że do braku absolutorium zdążyłam się już przyzwyczaić, ponieważ taka sytuacja powtarza się właściwie co roku, niezależnie od prezentowanych danych obrazujących wykonanie budżetu. Żal mi tylko pracowników Urzędu Miasta, dzięki którym mamy tak wysokie wskaźniki, bo brak absolutorium umniejsza ich pracę. Ja mogę im tylko podziękować za trud, jaki włożyli w realizację ubiegłorocznego budżetu – mówi Grażyna Dziedzic.
Dyskusję nad uchwałą absolutoryjną poprzedziło przyjęcie uchwały w sprawie zatwierdzenia sprawozdania finansowego wraz ze sprawozdaniem z wykonania budżetu miasta za rok 2017. 18 radnych zagłosowało za przyjęciem uchwały, 4 się wstrzymało, nikt nie był przeciw. Przedstawiona została również pozytywna opinia Regionalnej Izby Obrachunkowej, dotycząca wykonania budżetu Rudy Śląskiej za ubiegły rok. Później nastąpiła dyskusja nad przygotowaną przez Komisję Rewizyjną Rady Miasta uchwałą w sprawie udzielenia prezydent miasta absolutorium.
Dyskusję nad uchwałą rozpoczął radny Józef Skudlik.
– Wstrzymanie się od głosu, blokujące podjęcie uchwały, to głosowanie za upokorzeniem pani prezydent. Nie głosujcie w ten sposób – zaapelował do pozostałych radnych.
– Gdybyśmy tu zagłaskali panią prezydent pochwałami, to nie dostrzegałaby, co jeszcze jest w mieście do poprawienia – odpowiedział radny Andrzej Stania.
Radny Norbert Rózga odwołał się do zastrzeżeń, zawartych w raporcie Regionalnej Izby Obrachunkowej z kontroli finansów miasta, obejmującej kilka lat wstecz.
– Raport zaleca wzmożenie kontroli nad pracą urzędu, nie ma tam żadnych wniosków o ukaranie pani prezydent czy urzędników – przypomniał wiceprezydent Krzysztof Mejer. – Przy obecnym stopniu skomplikowania przepisów żadna gmina w raporcie obejmującym kilka lat uwag się nie ustrzeże – dodał.
Jedno z zastrzeżeń dotyczyło różnic między pierwotnie uchwalonym budżetem, a jego kształtem po wprowadzonych w ciągu roku zmianach.
– Na wykresach widać, że te różnice wcale nie są takie duże. A zarówno budżet miasta, jak i domowy w skali roku musi się zmieniać, nie da się utrzymać go w takim samym kształcie co do złotówki – tłumaczyła Ewa Guziel, skarbnik miasta.
– Przecież to my uchwalamy zmiany w budżecie w ciągu roku. Nie udzielając absolutorium sami sobie wystawimy złą ocenę – podkreślił radny Dariusz Potyrała.
- Dzisiaj mamy jedyną możliwość, żeby wyrazić swoją aprobatę lub dezaprobatę dla sposobu zarządzania miastem – uzasadniał głos wstrzymujący radny Marek Wesoły.
– Dane wskazują, że absolutorium powinno zostać udzielone, to logiczna konsekwencja zaprezentowanych informacji – powiedział na zakończenie dyskusji radny Potyrała.
W głosowaniu nad uchwałą w sprawie udzielenia Grażynie Dziedzic absolutorium z tytułu wykonania budżetu Rudy Śląskiej za 2017 rok wśród obecnych na sali 22 radnych 12 było za, 10 wstrzymało się od głosu, nikt nie był przeciw. Od głosu wstrzymali się radni z klubu Prawa i Sprawiedliwości oraz większość obecnych na sesji radnych z klubu Platformy Obywatelskiej. W tej sytuacji uchwała nie została podjęta, ponieważ Ustawa o samorządzie gminnym stanowi, że uchwałę w sprawie absolutorium rada gminy podejmuje bezwzględną większością głosów ustawowego składu rady gminy. W Rudzie Śląskiej w Radzie Miasta zasiada 25 radnych. By uchwała przeszła bezwzględną większością głosów, „za” powinno zagłosować przynajmniej 13 radnych.
Ubiegłoroczny budżet Rudy Śląskiej okazał się pierwszym w historii, w którym zarówno wydatki, jak i dochody przekroczyły 700 mln zł. Rosnące z roku na rok dochody budżetowe sprawiają, że miasto może bezpiecznie realizować zadania zapisane w budżecie po stronie wydatkowej. Jeszcze w 2012 r. dochody Rudy Śląskiej wynosiły 544,4 mln zł, w ubiegłym roku było to już 700,9 mln zł. Ubiegłoroczny budżet w pierwotnej wersji przewidywał wydatki na kwotę 767,3 mln zł, okazały się one jednak mniejsze dokładnie o 24,3 mln zł. Tym samym deficyt, który w pierwotnej wersji planu na 2017 r. miał wynieść 67,2 mln zł, na koniec roku wyniósł ostatecznie 41,8 mln zł.
Dochody wykonane zostały w 97,2 proc., z kolei wydatki w blisko 96,9 proc. Wydatki inwestycyjne w kwocie 108,5 mln zł zrealizowane zostały natomiast w 89 proc.
– Wpływ na procentowo mniejsze wykonanie założeń planu miało opóźnione tempo spływania środków unijnych do budżetu miasta i to często pomimo podpisanych już umów. Przykładem może być tu 10 mln zł, które mieliśmy otrzymać w ubiegłym roku za termomodernizację placówek oświatowych zrealizowanych w 2016 r. Okazuje się, że pieniądze te dostaniemy dopiero w tym roku. Wydłużające się procedury oceniania wniosków unijnych przełożyły się także na obniżenie wydatków, w tym inwestycyjnych – ocenia skarbnik miasta, Ewa Guziel.
Jeśli chodzi o ubiegłoroczne wydatki miasta, to jak co roku najwięcej przeznaczono na oświatę – była to kwota blisko 234 mln zł. W dalszej kolejności środki przeznaczono na zadania z zakresu pomocy społecznej i rodziny – 200 mln zł oraz na transport i łączność – ponad 76,8 mln zł.
Na inwestycje w ubiegłym roku miasto przeznaczyło 108,5 mln zł. Dzięki tym środkom udało się zrealizować 168 przedsięwzięć inwestycyjnych.
– Gdy przeliczymy ubiegłoroczne środki przeznaczone na inwestycje w mieście na jednego mieszkańca, daje nam to kwotę 782 zł na jednego rudzianina. To czwarty wynik wśród miast na prawach powiatu województwa śląskiego. Wyższe nakłady inwestycyjne w przeliczeniu na jednego mieszkańca osiągnęły Gliwice, Rybnik i Dąbrowa Górnicza – zaznacza prezydent Grażyna Dziedzic.
Ze środków przeznaczonych na inwestycje w zeszłym roku najwięcej, bo 25,8 mln zł, przeznaczono na budowę III odcinka trasy N-S. Blisko 8,7 mln zł przeznaczono z kolei na budowę stadionu lekkoatletycznego. Kolejną znaczącą ubiegłoroczną inwestycją była przebudowa ul. Górnośląskiej, która kosztowała blisko 8 mln zł, natomiast 7 mln zł wydatkowano na termomodernizacje placówek oświatowych.
Ponadto w ubiegłym roku ponad 16,5 mln zł przeznaczono na remonty. Najwięcej na infrastrukturę drogową – 7,7 mln zł oraz gospodarkę mieszkaniową – 4,7 mln zł.
W 2017 r. z tytułu dofinansowań unijnych budżet miasta zasiliła kwota ponad 27,9 mln zł, to czwarty wynik wśród wszystkich miast na prawach powiatu w województwie śląskim. Środki unijne stanowiły blisko 4 proc. ogółu dochodów Rudy Śląskiej w 2017 r. To bardzo dobry wynik. Lepszy współczynnik za 2017 r. wśród miast na prawach powiatu w województwie śląskim osiągnęło tylko Bielsko – Biała oraz Siemianowice. Pieniądze, które w 2017 r. wpłynęły do budżetu miast, to środki, w większości dotyczące projektów z lat wcześniejszych. Oprócz tego w ubiegłym roku miastu przyznane zostało dofinansowanie w wyniku rozstrzygniętych konkursów. Jest to kwota ponad 144 mln zł. Najważniejszy z tych projektów dotyczy dofinansowania budowy trasy N-S na odcinku od ul. Kokota do autostrady A4. Kwota dofinansowania w tym przypadku wynosi ponad 110 mln zł.
Budżet Rudy Śląskiej od kilku już lat jest stabilny. Ma to swoje odzwierciedlenie w różnych wskaźnikach finansowych dotyczących budżetu miasta. Przykładem może być udział dochodów bieżących w dochodach ogółem. W ubiegłym roku wyniósł on 94,73 proc. To więcej o 3 proc. niż w 2016 r.
– Wskaźnik ten pokazuje możliwości inwestycyjne samorządu, im większe są bowiem dochody bieżące, tym miasto bardziej jest niezależne w kwestii finansowania inwestycji. Ma to ogromne znaczenie również na przyszłość w kontekście zmniejszających się dotacji unijnych w ramach kończącej się perspektywy unijnej 2014-2020 – tłumaczy Ewa Guziel, skarbnik miasta.
Innym ważnym wskaźnikiem obrazującym stan miejskich finansów jest wskaźnik zadłużenia, który pokazuje udział zobowiązań w dochodach ogółem. W 2017 r. wyniósł on 33,02 proc. Jest on wprawdzie blisko 4 proc. wyższy niż w 2016 r., porównując go jednak na przestrzeni ostatnich lat, utrzymuje się on na mniej więcej stałym poziomie od 2012 r., choć w tym czasie wydatki na inwestycje wzrosły dwukrotnie - z 54 mln zł w 2012 r. do 108,5 mln zł w 2017 r.
– Jeszcze w 2010 r. zadłużenie miasta w stosunku do dochodów przekraczało 43 proc. Jak widać, wykonaliśmy ogromną pracę, żeby uzdrowić finanse miasta. Dziś ich kondycja jest dobra, tym samym mogliśmy sięgnąć po sporo unijnych pieniędzy – podkreśla Grażyna Dziedzic.