Podchodzą pod domy, wyjadają ze śmietników, niszczą trawniki, zdarza się nawet, że wchodzą na klatki schodowe. Są oswojone i przyzwyczajone do obecności człowieka. Mowa o dzikach, które rozpanoszyły się na dobre i utrudniają codzienne życie mieszkańców Rudy Śląskiej. Już nie raz pisaliśmy o tym problemie, a on wciąż jest aktualny.
- Chodzę na spacery z dwuletnim synem i bardzo często zdarza się tak, że musimy uciekać przed dzikami. Zawiadamiamy różne służby porządkowe, bo po prostu już nie radzimy sobie z tym problemem. Strach rano wychodzić z dzieckiem na ulicę – mówi pani Aniela, jedna z mieszkanek Halemby.
Z problemem dzików zmagają się przede wszystkim mieszkańcy Halemby, Kochłowic i Bielszowic. Poza tym, że nie boją się ludzi, to wyczuwają pożywienie. Dlatego apeluje się do mieszkańców, żeby nie wyrzucali odpadków poza teren swojej posesji, ponieważ stają się one łatwym pokarmem dla dzików.
Na sygnały mieszkańców odnośnie plagi tych zwierząt reagowały władze miasta. Od kilku lat na mocy decyzji Prezydenta Miasta prowadzony był odstrzał dzików. Miastu brakuje jednak na ten cel pieniędzy.
Odstrzeliliśmy już ponad 250 dzików w ostatnim czasie. Obecnie mamy problem, bo nie mamy środków, aby sfinansować kolejny odstrzał - mówił podczas spotkania z mieszkańcami Halemby Krzysztof Mejer.
Władze miasta chcą zwrócić się do wojewody, aby zwrócił im koszty odstrzału dzików, które poniosło.
Chcemy wystąpić do wojewody o zwrot kosztów odstrzału, bo tak naprawdę za dziki odpowiedzialny jest Skarb Państwa. My zdecydowaliśmy się działać tylko ze względu na bezpieczeństwo mieszkańców - mówił Krzysztof Mejer.
Wiceprezydent Mejer zapewnił jednak mieszkańców Rudy Śląskiej, że kiedy tylko znajdą się środki, to miasto przystąpi do kolejnych odstrzałów.
Poprzednio oprócz odstrzału miasto podejmowało próby odławiania i wywozu zwierząt do większych, odległych kompleksów leśnych, nawet w rejon Pszczyny. Jednak, jak informują przedstawiciele rudzkiego magistratu, okazało się to całkowicie bezskuteczne, ponieważ dziki po krótkim czasie wracały.
Warto pamiętać, że odławianie i odstrzał nie są jedynymi sposobami rozwiązywania problemu dzikich zwierząt w mieście. Równie ważne jest przestrzeganie podstawowych zasad, m.in.: nie wolno gromadzić resztek żywności poza pojemnikami przeznaczonymi do zbierania odpadów komunalnych; nie należy wyrzucać poza obręb ogródków rekreacyjnych pozostałości roślinnych, w tym warzyw i owoców mogących stanowić pokarm dzikiej zwierzyny oraz w rejonie siedlisk ludzkich nie powinno się dokarmiać dzikiej zwierzyny. To chociaż w części powinno zmniejszyć problem.