Reforma oświaty do poprawki. Najwyższa Izba Kontroli nie pozostawiła suchej nitki na zmianach, jakie w dziedzinie edukacji wprowadziło ministerstwo Anny Zalewskiej. Okazuje się, że rewolucja została nierzetelnie przygotowana i wdrożona. Ucierpieli uczniowie i szkoły.
Najwyższa Izba Kontroli tym razem wzięła pod lupę reformę systemu oświaty, którą wprowadzono w błyskawicznym tempie, bo w zaledwie 9 miesięcy. Kontrola okazała się konieczna, ponieważ skala zmian jest olbrzymia. Zmieniła się siatka szkół, zlikwidowane zostały gimnazja, a w ich miejsce przywrócono ośmioklasową szkołę podstawową. Zmianie uległa też podstawa programowa, liczba godzin i podręczniki. Kontrolerzy otrzymywali liczne sygnały ze strony rodziców i nauczycieli, dlatego też postanowili przyjrzeć się sprawie szkolnej rewolucji.
Reformę przygotowano i wdrożono w 9 miesięcy
Urzędnicy sprawdzali czy w sposób rzetelny przygotowano i skutecznie wdrożono zmiany w systemie oświaty. Badano czy szkoły i organy prowadzące prawidłowo i skutecznie dokonały zmian warunków lokalowych i organizacyjnych wynikających z reformy, a także czy instytucje odpowiedzialne za wprowadzenie reformy prowadziły skuteczną i adekwatną współpracę. Kontrolą objęto Ministerstwo Edukacji Narodowej, 48 szkół publicznych (szkoły podstawowe i ponadgimnazjalne)oraz ich prowadzące, czyli gminy i powiaty.
Wyniki opublikowane w raporcie są miażdżące. Subwencja oświatowa, z której miały być sfinansowane zmiany, wzrosła zaledwie o 6 proc, a wydatki samorządów na szkoły powiększyły się aż o 12 proc. Okazało się, że nie wykonano kompleksowych analiz finansowych i organizacyjnych reformy. Kontrolerzy zaobserwowali niepełne ujęcie reformy oświaty w planach działalności MEN, nieprecyzyjne informacje o wydatkach oraz brak rzetelnych informacji o liczbie przedszkolnych nauczycieli i o losie 951 gimnazjów. A w dodatku dokonano analizy bazy lokalowej zaledwie 13 proc. szkół ponadgimnazjalnych. Wadliwie skonstruowano też umowy z ekspertami i nie uwzględniono szczególnej sytuacji uczniów klas VII i VIII oraz 6-latków.
Rewolucja przyniosła pogorszenie warunków nauczania
W związku z przeprowadzoną reformą pogorszyły się warunki nauczania w 34 proc. szkół, a liczba zajęć pozalekcyjnych zmalała o 50 proc.. Stwierdzono też niezapewnienie bezpieczeństwa oraz trudności organizacyjne i lokalowe w 59 proc. szkół, a w przypadku 19 proc. szkół nie zapewniono warunków do realizacji podstawy programowej. Co więcej, w 31 proc. powiatów odnotowano brak oferty edukacyjnej dla tzw. podwójnego rocznika, a w 44 proc. powiatów nie dokonano bilansu potrzeb nauczycieli.
W raporcie przygotowanym przez NIK podkreślono, że:
Minister Edukacji Narodowej w latach 2016-2018 nierzetelnie przygotował i wprowadził zmiany w systemie oświaty. Przygotowując reformę nie dokonał rzetelnych analiz finansowych i organizacyjnych skutków projektowanych zmian. Nie dysponował pełnymi i rzetelnymi informacjami na temat: – kosztów reformy, – stanu przekształcenia lub likwidacji gimnazjów, – liczby nauczycieli przeszkolonych z nowej podstawy, – możliwości przyjęcia do szkół ponadpodstawowych i ponadgimnazjalnych absolwentów VIII klas szkół podstawowych oraz III klas wygaszanych gimnazjów (tzw. podwójnego rocznika).
Kolejne wnioski także nie napawają optymizmem. W wystąpieniu pokontrolnym czytamy też:
Jednocześnie Minister nie ujął kompleksowo wdrażania i monitorowania wprowadzanych zmian w swoich rocznych planach działalności w 2017 i 2018 roku, co NIK ocenia negatywnie. Pomimo dużego zaangażowania wszystkich podmiotów odpowiedzialnych za reformę, zmiany te nie przyczyniły się do zasadniczej poprawy warunków nauczania, opieki i wychowania w polskim systemie szkolnym (56 proc. kontrolowanych szkół), lub wręcz odnotowano ich pogorszenie (34 proc. kontrolowanych szkół).
Co należy zrobić, aby poprawić sytuację uczniów i szkół?
Zdaniem NIK niezbędne jest monitorowanie zmian w systemie oświaty oraz powołanie zespołu ekspertów, który oceni podstawę programową w zakresie adekwatności treści i liczby godzin czy dostosowania treści do wieku i możliwości poznawczych uczniów. W jego gestii będzie leżało też wprowadzenie działań korygujących wadliwą reformę.
W związku z nieprawidłowościami dotyczącymi warunków lokalowych i wyposażenia sal lekcyjnych konieczna jest poprawa tego stanu rzeczy. To zadanie niełatwe i z pewnością nieprędko uda się coś zmienić w tej kwestii. Jednym z najbardziej palących problemów jest też podjęcie intensywnych działań na rzecz zapewnienia w szkołach ponadgimnazjalnych i ponadpodstawowych oferty adekwatnej do potrzeb i wielkości populacji w roku szkolnym 2019/2020.
Urzędnicy podnieśli też kwestię stworzenie oferty zajęć pozalekcyjnych adekwatnej do potrzeb uczniów, wsparcie systematycznego rozwoju zawodowego nauczycieli zgodnego z wprowadzanymi zmianami w systemie oświaty oraz poprawę bezpieczeństwa w szkołach.