Na światło dzienne wychodzą nowe fakty w sprawie maltretowanego dziecka z Rudy Śląskiej. Rodzina była pod nadzorem kuratora sądowego i Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Nikt nie zauważył żadnych śladów przemocy.
Przypomnijmy, że do tego tragicznego zdarzenia doszło w środę 22 lipca w Bielszowicach. Niemowlę zostało przetransportowane do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, gdzie lekarze musieli je reanimować. W skrajnie ciężkim stanie chłopiec trafił na oddział intensywnej terapii. Lekarze stwierdzili u dziecka objawy maltretowania. Mimo wysiłków lekarzy dziecko zmarło.
Rodzina była pod nadzorem kuratora sądowego i MOPS
Rodzina jest znana policji. Jak mówi st. asp. Arkadiusz Ciozak, miała założoną niebieską kartę, była pod nadzorem kuratora sądowego i - od grudnia zeszłego roku - Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
- Asystent rodzinny, który z nimi pracował, jest w szoku. Trudno mu uwierzyć w to, co się stało. Ma wieloletnie doświadczenie, gdyby dostrzegł jakiekolwiek nieprawidłowości, na pewno by reagował, jest na to wyczulony - mówiła Monika Szczepańczyk, rzecznik prasowa MOPS w Rudzie Śląskiej dla TVN24. - Nie mamy prawa rozebrać dziecka, ale był obecny przy przewijaniu dziecka, odnotował, że był czyściutki, nie miał odparzeń. Nie było żadnych zaniedbań w stosunku do dzieci. Nie było przemocy. Mama wręcz zaprzeczała stanowczo, żeby dochodziło do przemocy - dodała.
Jak przekazała rzeczniczka MOPS-u od porodu, asystent odwiedził rodzinę czterokrotnie. Nie były to sporadyczne wizyty, tylko stały nadzór. Ostatnia wizyta miała miejsce 16 lipca. Wizyty asystenta były zapowiadane.
- Ani asystent, ani pracownik socjalny, ani kurator, ani też położna, która się w tym domu pojawiała, nikt nie zauważył żadnych śladów przemocy. Mama była z dzieckiem w poradni na umówionej wizycie, wykonywała swoje obowiązki i współpracowała z asystentem - mówiła rzecznik prasowa MOPS w Rudzie Śląskiej dla TVN24.
Mundurowi ustalają przyczyny oraz przebieg tego tragicznego zdarzenia
Obecnie śledczy z wydziału kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Rudzie Śląskiej przesłuchują świadków i ustalają przyczyny oraz przebieg tego zdarzenia. Prokurator zdecydował o sekcji zwłok, jej wyniki dadzą odpowiedź na pytanie, co było przyczyną śmierci chłopca. Pod opieką rodziców była jeszcze ich 14-miesięczna córka, która po przebadaniu przez lekarza została przekazana tymczasowym opiekunom.