Wiadomości z Rudy Śląskiej

Rodzina chłopca, który zmarł wczoraj w szpitalu była pod nadzorem kuratora sądowego i MOPS

  • Dodano: 2020-07-23 19:15, aktualizacja: 2020-07-25 12:22

Na światło dzienne wychodzą nowe fakty w sprawie maltretowanego dziecka z Rudy Śląskiej. Rodzina była pod nadzorem kuratora sądowego i Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Nikt nie zauważył żadnych śladów przemocy.

Przypomnijmy, że do tego tragicznego zdarzenia doszło w środę 22 lipca w Bielszowicach. Niemowlę zostało przetransportowane do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, gdzie lekarze musieli je reanimować. W skrajnie ciężkim stanie chłopiec trafił na oddział intensywnej terapii. Lekarze stwierdzili u dziecka objawy maltretowania. Mimo wysiłków lekarzy dziecko zmarło.

Rodzina była pod nadzorem kuratora sądowego i MOPS

Rodzina jest znana policji. Jak mówi st. asp. Arkadiusz Ciozak, miała założoną niebieską kartę, była pod nadzorem kuratora sądowego i - od grudnia zeszłego roku - Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. 

- Asystent rodzinny, który z nimi pracował, jest w szoku. Trudno mu uwierzyć w to, co się stało. Ma wieloletnie doświadczenie, gdyby dostrzegł jakiekolwiek nieprawidłowości, na pewno by reagował, jest na to wyczulony - mówiła Monika Szczepańczyk, rzecznik prasowa MOPS w Rudzie Śląskiej dla TVN24. - Nie mamy prawa rozebrać dziecka, ale był obecny przy przewijaniu dziecka, odnotował, że był czyściutki, nie miał odparzeń. Nie było żadnych zaniedbań w stosunku do dzieci. Nie było przemocy. Mama wręcz zaprzeczała stanowczo, żeby dochodziło do przemocy - dodała.

Jak przekazała rzeczniczka MOPS-u od porodu, asystent odwiedził rodzinę czterokrotnie. Nie były to sporadyczne wizyty, tylko stały nadzór. Ostatnia wizyta miała miejsce 16 lipca. Wizyty asystenta były zapowiadane.

- Ani asystent, ani pracownik socjalny, ani kurator, ani też położna, która się w tym domu pojawiała, nikt nie zauważył żadnych śladów przemocy. Mama była z dzieckiem w poradni na umówionej wizycie, wykonywała swoje obowiązki i współpracowała z asystentem - mówiła rzecznik prasowa MOPS w Rudzie Śląskiej dla TVN24.

Mundurowi ustalają przyczyny oraz przebieg tego tragicznego zdarzenia

Obecnie śledczy z wydziału kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Rudzie Śląskiej przesłuchują świadków i ustalają przyczyny oraz przebieg tego zdarzenia. Prokurator zdecydował o sekcji zwłok, jej wyniki dadzą odpowiedź na pytanie, co było przyczyną śmierci chłopca. Pod opieką rodziców była jeszcze ich 14-miesięczna córka, która po przebadaniu przez lekarza została przekazana tymczasowym opiekunom.

Komentarze (28)    dodaj »

  • Xyz

    Tak...praca marzeń aż dziw bierze że nie składasz CV

  • Rudzki

    W Polsce to norma.Panuje zasada"NIC NIE WIDZIAŁEM I NIC NIE SŁYSZAŁEM".Wszysto jest w porządku.Czyli ogólnie możecie nas pocałować wdu.......

  • boluś

    Znajonc praktyka działania MOPSu i kuratorów sądowych praktycznie bez nadzoru. Podstawowe narzyndzie pracy wzmiankowanych to KOŃskie klapki na oczach.

  • Nauczycielka Bolusia

    Oj Boluś, Boluś... Znając. Możesz siadać, Ndst (1ka)

  • boluś

    Za moich czasów uxzitielki stowiały pały znoczy sie dwuje. Ucz się , ucz zanim zaczniesz nauczać innych.

  • boluś

    Odpisał bych Ci dosadnie Nauczycielko bolusia ! ale niy przystoi !zbyt poważno sprawa i trąci Wy cy Wi pllerem! Szkoda dzieciaka

  • observer

    Miśkowaty wygląd i wygolony łeb, mówią za siebie. W więzieniu, panowie odpowiednio zajmą się dzieciobójcą.

  • Ola

    Mam nadzieje kara smierci powinna byc dla takiego potwora

12

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu RudaSlaska.com.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również