Kaczki, zimorodki, łabędzie, czajki, a nawet gągoł – to tylko niektóre gatunki ptaków, które podobno można spotkać nad rozlewiskiem przy Potoku Bielszowickim. Ich zdjęcia znajdują się w albumie „Pożegnanie z rozlewiskiem” opublikowanym przez radną Ewę Marię Chmielewską na Facebooku. Okazuje się jednak, że to czy faktycznie ptaki te bytują nad Kochłówką nie jest takie oczywiste. Dlaczego?
Album liczy obecnie 260 zdjęć. Jak zapewnia radna, jest on współtworzony przez nią oraz mieszkańców Rudy Śląskiej, którzy podczas spacerów w okolicy Kochłówki fotografują tamtejszą faunę i florę. Z dnia na dzień zdjęć przybywa. Okazuje się jednak, że nie wszystkie są wykonane przez rudzian i niekoniecznie powstały w okolicy rozlewiska. Zakwestionowano także autorstwo zdjęć prezentujących mieszkańców rozlewiska, które publikowane były przez pewnego rudzianina w różnych facebookowych grupach, w których umieszczane są zdjęcia Śląska i przyrody.
Nie wszystkie zdjęcia wykonano nad rozlewiskiem
Wspomniane zdjęcia wzbudziły podejrzenia Łukasza Michalskiego, który postanowił sprawdzić prawdziwość tych zdjęć. Po przeprowadzeniu analizy okazało się, że niektóre z nich mogą być pobrane z innych stron internetowych. Jak sprawdzić skąd pochodzą zdjęcia? Aby to zrobić wystarczy wejść na stronę images.google.com i skorzystać z narzędzia „Google szukanie obrazem”. Okaże się wówczas, że jedno ze zdjęć pokazujące czajkę zostało skopiowane ze strony Świętokrzyskiego Parku Narodowego, a zdjęcie dzięcioła czarnego jest autorstwa Janusza Kopika i zostało wykonane w Warszawie, a następnie zamieszczone na stronie www.clanga.com.
Sprawa została zgłoszona organom ścigania.
- Złożyłem zawiadomienie dlatego, że zdjęcia tak cennych gatunków wprowadzają zamęt i problemy. Przez publikację tych zdjęć oszukani zostali mieszkańcy, RDOŚ Katowice, PGG Ruch „ Ruda”. A jak się okazuje, to czysta propaganda i kopia zdjęć z innych miejsc w Polsce, jak i za granicy. Nigdy nie spotkałem się z taką bezczelnością, aby przypisać sobie cudze zdjęcia i wykorzystać do takich celów – komentuje sprawę Łukasz Michalski.
Policja bada sprawę
Po otrzymaniu zgłoszenia mundurowi przystąpili do weryfikacji zdjęć, ponieważ udostępnienie jakichkolwiek fotografii w Internecie bez podania autora i źródła ich pochodzenia to naruszenie praw autorskich.
- Obecnie prowadzimy czynności sprawdzające. Zawiadomienie zostało złożone przez jednego z mieszkańców Rudy Śląskiej, który poinformował, że zdjęcia publikowane na portalu społecznościowym są autorstwa innych osób lub instytucji. Rudzianin jest jednak jedynie zgłaszającym, a nie pokrzywdzonym, natomiast przestępstwo to jest ścigane jest na wniosek pokrzywdzonego. Obecnie kierujemy zapytania do osób i instytucji, które są autorami zdjęć. Na tym etapie nie wiadomo jeszcze czy pokrzywdzeni będą zainteresowane złożeniem zawiadomienia o dokonaniu przestępstwa – wyjaśnia Arkadiusz Ciozak, oficer prasowy KMP Ruda Śląska.
Zdjęcia, nawet publikowane na Facebooku, należy podpisywać. Dotyczy to także tych pobranych z Wikipedii. Zasady ich udostępniania reguluje stosowny zapis zamieszczony pod każdym zdjęciem. Fotografie pochodzące z tego źródła należy opatrzyć nie tylko nazwiskiem autora, ale i licencją, na jakiej możliwe jest ich udostępnianie.
Radna Ewa Maria Chmielewska tworząc album chciała zaprezentować bogactwo lokalnego ekosystemu. Opublikowane zdjęcia przykuwają uwagę i rozbudzają fotograficzną pasję wśród rudzian, którzy coraz chętniej wybierają się na spacery z aparatem.
- Jeżeli mieszkańcy widzieli jakiegoś ptaka nad rozlewiskiem i nie zdążyli zrobić mu zdjęcia, a wiedzieli, jaki to konkretnie ptak, to uważam, że mieli prawo ściągnąć zdjęcie podobnego ptaka z Internetu i pokazać, że był on widziany nad rozlewiskiem. Tak się robi. To Facebook, portal społeczościowy, a nie praca naukowa. Jeżeli nie uda się sfotografować ptaków, czasem mieszkańcy nagrywają też ich głosy – wyjaśnia radna Ewa Maria Chmielewska.
Na całą sprawę pewnie nikt nie zwróciłby uwagi, ale wspomniany katalog firmuje florę i faunę występującą nad rozlewiskiem Kochłówki, a o to od miesięcy toczony jest spór. Album stanowi także ważny dowód w walce o utrzymanie rozlewiska i rezygnację z jego zasypania.
Album a ekspertyza przyrodnicza
W połowie lipca informowaliśmy, że Polska Grupa Górnicza miała przygotować ekspertyzę przyrodniczą w celu wykazania, jakie gatunki zwierząt zasiedlają ten teren.
- Jeżeli nie zostaną stwierdzone siedliska gatunków chronionych, to PGG S.A. O/KWK Ruda będzie mogła przystąpić do likwidacji zalewiska. Natomiast w przypadku ich stwierdzenia, będzie musiała wystąpić ze stosownym wnioskiem na ich likwidację do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach. Jeśli chodzi o wykonawcę tej inwestycji i kwestie związane z przetargami to pełną wiedzę w tym zakresie posiada inwestor, czyli PGG S.A. O/KWK Ruda – powiedział nam w połowie lipca Krzysztof Piecha, naczelnik wydziału komunikacji i promocji UM w Rudzie Śląskiej.
Nadal czekamy na wyniki wspomnianej ekspertyzy. Wiadomo już, że wykonawca, który miał zająć się rekultywacją terenu, wycofał się. Oznacza to, że konieczne będzie ogłoszenie kolejnego przetargu, a to znacząco opóźni realizację inwestycji. Można podejrzewać, że w tym roku już nie uda się rozpocząć żadnych prac.