O stanie rudzkiej oświaty i celach Związku Nauczycielstwa Polskiego rozmawiamy z Ireną Gajdzik, prezes rudzkiego oddziału ZNP.
Proszę opowiedzieć, czym zajmuje się Związek Nauczycielstwa Polskiego, od kiedy istnieje i kto do niego należy?
Związek Nauczycielstwa Polskiego jest najstarszym związkiem w naszym kraju. W tym roku ma już 110 lat. Nasz oddział w zeszłym roku obchodził jubileusz 55-lecia istnienia. W roku, w którym powstała Ruda Śląska, powstał także oddział związku. Oddział zrzesza wszystkich pracowników oświaty, zarówno nauczycieli jak i pracowników obsługi i administracji. W naszym oddziale działają prężnie dwie sekcje. Jest to sekcja administracji i obsługi oraz sekcja emerytów i rencistów. Oddział w Rudzie Śląskiej zrzesza ponad 1100 członków. Stoimy na straży przestrzegania praw pracowniczych. Chodzi nam o to, aby zarówno organ prowadzący, czyli nasze miasto, jak i dyrektorzy będący pracodawcami przestrzegali prawa. Wobec pracowników administracji i obsługi musi być stosowany Kodeks Pracy, zaś nauczyciele mają być oceniani na podstawie Karty Nauczyciela. Oprócz działań broniących praw pracowników, zapobiegania zwolnieniom pracowników wspieramy także naszych członków materialnie poprzez zapomogi, zasiłki statutowe i inne świadczenia socjalne. Integrujemy nasze środowisko, organizujemy imprezy, wychodzimy z wieloma inicjatywami.
Dzięki sekcji emerytów i rencistów byli nauczyciele i pracownicy oświaty mogą się spotkać, porozmawiać, uzyskać pomoc i wsparcie. Te działania są ważne szczególnie dla osób, które są już starsze i samotne. Sekcja administracji i obsługi dba i walczy o podniesienie statusu zawodowego i materialnego pracowników.
Czy każdy nauczyciel i pracownik szkoły należy do ZNP?
Jest to dobra wola pracownika. W każdej placówce mamy swojego przedstawiciela, tzw. prezesa ogniska, który jest łącznikiem między zarządem oddziału a poszczególnymi członkami związku. Każdy pracownik oświaty otrzymuje informację o istnieniu związku. Jeżeli wyraża chęć, może wypełnić deklarację i zostać naszym członkiem. Na poczet związku jest miesięcznie potrącana składka – to jeden procent płacy zasadniczej. Z tej puli pieniędzy związek wypłaca później członkom wspomniane zapomogi, świadczenia, dofinansowania do wyjazdów, a także opłaca pomoc prawną. Statystyki wskazują na to, że pomoc prawna staje się coraz bardziej tej grupie potrzebna. Miesięcznie korzysta z niej nawet kilkanaście osób.
Związek współpracuje z biurem prawniczym w kwestii pomocy swoim członkom?
Jeżeli możemy na miejscu udzielić pracownikom porady, robimy to. Zdarza się jednak, że sprawa wymaga konsultacji z prawnikiem. Współpracujemy z czterema prawnikami zatrudnionymi w Zarządzie Okręgu ZNP w Katowicach, którzy pomagają naszym pracownikom w ramach środków finansowych związku. Mecenasi reprezentują ich nawet w sądzie i w komisjach dyscyplinarnych. Sprawy te dotyczą zazwyczaj spraw pracowniczych. Zdarzają się też sprawy cywilne, choć jest ich zdecydowanie mniej. Także o porady w tych kwestiach mogą poprosić nasi członkowie.
W marcu rozpoczęła się akcja protestacyjna Związku Nauczycielstwa Polskiego. Proszę przybliżyć ten temat.
Zgodnie z uchwałą Zarządu Głównego Związku Nauczycielstwa Polskiego 17 marca rozpoczęła się ogólnopolska akcja protestacyjna. Wynikło to z jednej sprawy, mianowicie minister Joanna Kluzik-Rostkowska umówiła się z zarządem związku na rozmowy, które miały się rozpocząć 2 marca i dotyczyć podniesienia zamrożonych od 2012 roku płac nauczycieli. Spotkanie robocze miało nastąpić 9 marca. Niestety minister Kluzik-Rostkowska nie pojawiła się na tym spotkaniu i tym samym zerwała jednostronnie rozmowy. Zarząd zdecydował, że jeśli minister nie chce rozmawiać i nie prowadzi dialogu, musimy podjąć kolejne działania. Następnym krokiem z naszej strony jest manifestacja w Warszawie dnia 18 kwietnia.
Nie tylko płace są tematem tych nieporozumień na linii rząd-oświata, choć to bardzo ważna kwestia. Trwa też ciągły spór o kartę nauczyciela, likwidację placówek oświatowych, stwarzanie odczucia, że placówki oświatowe są kulą u nogi dla zarządów gmin.
Liczymy, że z Rudy Śląskiej wyjadą na manifestację przynajmniej 2 autobusy pracowników oświaty. Nie tylko członkowie związku, ale wszystkie osoby, którym los oświaty nie jest obojętny, może w tym wydarzeniu wziąć udział. Chcemy w ten dzień być razem i wspólnie walczyć o nasze prawa. Manifestacja to pierwszy krok. Zobaczymy, co będzie dalej.
Jakie najlepsze zakończenie widzi Pani dla tej sytuacji?
Sprawa zakończyła by się najlepiej, gdyby pani minister Rostkowska usiadła z nami do konkretnych rozmów. Projekty zmian autorstwa Związku Nauczycielstwa Polskiego na biurku ministerstwa czekają już dobre kilka miesięcy. Jesteśmy gotowi na zmiany i świadomi, że wiele rzeczy musi się zmienić, także Karta Nauczyciela musi ulec modyfikacjom, ale stanowisko minister Kluzik-Rostkowskiej w tej sprawie jest takie: albo karta zostaje zlikwidowana lub prawie całkowicie zmieniona, albo rozmów nie będzie.
Są dwie rzeczy, których będziemy bronić – to pensum, zarobki i autonomia nauczycieli. Cała reszta może być poddana negocjacjom, nikt jednak nie chce z nami rozmawiać.
Spadła dziś mocno ranga nauczyciela. Da się to odczuć w wielu sytuacjach mających miejsce w szkołach. Jak ZNP stara się to zmienić?
Nasz oddział w mieście to punkt, do którego każdy pracownik oświaty może przyjść i uzyskać pomoc, porozmawiać o problemach, które mają miejsce w dane placówce. A dzieją się przeróżne rzeczy. Ciężar wychowania ucznia spadł dziś na nauczyciela. Z drugiej strony został on pozbawiony jakichkolwiek instrumentów, które mu to umożliwiają. To wywołuje dużą burzę wokół tematu praw ucznia i nauczyciela. Przepisy są sprzeczne. Dziś rodzice w wielu wypadkach trud wychowania dziecka chcą przekazać nauczycielowi, rosną wymagania wobec niego, a jego rola ulega zmniejszeniu. Kiedyś za nauczycielem murem stali rodzice i społeczeństwo. Dziś został on sam na polu walki. Społeczeństwo nie ma do nas szacunku. Media także działają na niekorzyść grona nauczycielskiego. Pojedyncze negatywne zdarzenia mające miejsce w poszczególnych szkołach przypisywane są całej społeczności nauczycieli. Pisze się też o niebotycznie wysokich zarobkach nauczycieli. Powiedzmy otwarcie, że pensja nauczyciela wynosi średnio około 3600zł brutto. W skład średniej wchodzą i zarobki nauczyciela stażysty jak i kadry zarządzającej. Wszystkie te działania mają na celu skłócenie środowiska nauczycielskiego ze społeczeństwem. A my mamy być właśnie dla niego. Dlatego nie boimy się mówić o swoich działaniach otwarcie, aby ludzie zobaczyli, jak jest naprawdę i nie wyrabiali sobie o nas negatywnego zdania. To, co powinno kojarzyć się ze słowem nauczyciel, to szacunek i misja. Dziś niestety tak nie jest.
Szkolnictwo i edukacja to inwestycja na długie lata. Mówi się dziś, że do oświaty się „dokłada”. To bardzo złe podejście. To nie produkcja, nie widać efektów od razu, ale działania nauczyciela procentują po czasie. W oświatę się inwestuje.
Czy oddział związku ma wpływ na wygląd oświaty w danym mieście?
Oczywiście. Jeżeli chodzi o uchwały rady miasta, zarządzenia są one opiniowane przez Związek Nauczycielstwa Polskiego. Żaden regulamin czy uchwała dotycząca oświaty nie może wejść w życie bez naszej zgody czy opinii. Zarząd związku w danym mieście ma realny wpływ na płace pracowników administracji i obsługi szkół. Co do płac nauczycieli jest już inaczej. Tutaj możemy ingerować tylko w wysokość pewnej składowej tej pensji takiej jak dodatek funkcyjny, motywacyjny czy dodatek za wychowawstwo. Rozmowy o pieniądzach, jak można się domyślać, nie są łatwe. Związek ma też swoje zdanie jeżeli chodzi o liczebność klas w szkołach. Z racji tego, że jesteśmy najliczniejszym związkiem w mieście, nasze zdanie jest, myślę, znaczące.
Pojawiają się opinie, że Związek Nauczycielstwa Polskiego to instytucja przestarzała, mało dynamiczna. Jak Pani się do tego odniesie?
Jestem prezesem związku od czerwca 2014 roku. Mam nadzieję, że nawet jeśli takie opinie się pojawiały, to obecnie uległy poprawie. Po czym najłatwiej rozpoznać, że coś się zmieniło i idzie ku lepszemu? Po ilości osób zapisujących się do związku. Od września 2014 roku przyjęliśmy już ponad 60 członków. Jest to dla całego związku ogromny sukces. Daje nam to poczucie, że społeczeństwo widzi zmiany zachodzące w naszych strukturach. Wszystko wokół nas ulega ciągłym zmianom. My też musimy się zmieniać, dopasowując się do rzeczywistości. Stawiamy na młodość. Chcemy przyciągnąć do siebie nowe osoby, które inaczej patrzą na swoją pracę i działalność związku.
Jak ocenia Pani relacje Związku Nauczycielstwa Polskiego w Rudzie Śląskiej z organem miejskim?
Współpracę pomiędzy nami a organem prowadzącym reguluje ustawa. Wszystko, co jest w niej zawarte, jest realizowane zgodnie z nią. Mamy dobre stosunki z miastem. Chciałabym, żeby ta współpraca przebiegała na jeszcze szerszą skalę, wykraczając poza ustawę. Mam nadzieję, że pani prezydent będzie chciała rozwinąć nasze relacje trochę ponad normy określone w aktach prawnych. Prezydent Grażyna Dziedzic często podkreśla, że wywodzi się z naszego środowiska, tego nauczycielskiego. Myślę, że to pozwoli nam na jeszcze lepsze kontakty i prężne działania. Mamy wspólny cel – poprawę rudzkiej oświaty i warunków pracy pracowników.
Czego życzyć rudzkiemu oddziałowi Związku Nauczycielstwa Polskiego?
Chciałabym, żeby rozmowy z prezydent miasta odbywały się często i byśmy wspólnie wypracowały taki system, który pozwoliłby na jeszcze głębsze analizowanie naszych środowiskowych problemów. Żeby kwestia płac pracowników administracji i obsługi została pomyślnie rozwiązana. Musze z tego miejsca podziękować za zapraszanie mnie na Komisje Oświaty w mieście. Dzięki nim mogę te problemy prezentować i być na bieżąco ze stanem naszego rudzkiego szkolnictwa. Marzę o poczuciu spokoju i bezpieczeństwa dla naszych pracowników. Chciałabym także, żeby szkolnictwo w mieście było na bardzo wysokim poziomie, by absolwenci uzyskiwali bogatą wiedzę i chcieli w naszym mieście zostać i realizować tu swoje cele.
Jak ocenia Pani stan rudzkiej oświaty?
Po tym jak widzę pracę naszych nauczycieli i pracowników niepedagogicznych i widzę, jak pięknieją nasze budynki, jak prężnie realizowane są różne inicjatywy, jestem pewna, że nasze szkolnictwo jest na wysokim poziomie. Należałoby je jeszcze bardziej wypromować na arenie międzymiastowej, ponieważ ich duży potencjał nie jest w pełni wykorzystywany. Przyciągamy zbyt mało uczniów z ościennych miast.
Życzę związkowi rozwiązania wszystkich problemów i dalszego rozwoju.
Dziękuję bardzo, a korzystając z okazji życzę wszystkim wesołych świąt wielkanocnych.
Dziękuję w imieniu redakcji i czytelników.