Dzisiaj rozpoczął się największy strajk w historii polskiej edukacji. W tysiącach szkół w całym kraju nie odbędą się dziś zajęcia. W Rudzie Śląskiej protest podjęli pracownicy 65 z 70 placówek oświatowych. Protest jest bezterminowy.
W niedzielę zakończyły się rozmowy rządu ze związkami zawodowymi nauczycieli. Porozumienie podpisała tylko Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność". Pozostałe dwa związki - Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych - nie zgodziły się na przedstawione propozycje. W całej Polsce - do strajku przystąpiło 79,5 proc. placówek oświatowych.
- Dziś od godziny 8 rozpoczął się największy od 1993 roku strajk w oświacie. I pytanie, co na to strona rządowa. Jesteśmy gotowi do rozmów. Jesteśmy gotowi do próby przekonania rządu, że ten strajk nie ma tylko podłoża ekonomicznego, ale to jest strajk także w obronie jakości edukacyjnych, które niestety ostatnie lata zniszczyły. Aczkolwiek od strony formalnej strajk nie może być tak szeroko artykułowany, więc mówimy tylko kwestiach płacowych - powiedział dziś w TVN24 Sławomir Broniarz, szef ZNP.
Strajk w Rudzie Śląskiej
W Rudzie Śląskiej aż 93 proc. placówek oświatowych przystąpiło dzisiaj do strajku.
- Po wczorajszym spotkaniu przedstawicieli związków ze stroną rządową, poziom zdenerwowania nauczycieli i pracowników administracji jest jeszcze wyższy, niż był. To, co wczoraj zrobiła "Solidarność" to ewidentnie działanie polityczne. Rząd nie przedstawił nam żadnej nowej propozycji rozwiązania tego konfliktu. My rozumiemy, że trzeba "usiąść" nad zmianami finansowania oświaty, ale najpierw musimy poczuć, że rząd o nas zadba i otrzymamy podwyżkę, abyśmy mogli wreszcie godnie zarabiać. Później jesteśmy gotowi wspólnie z rządem opracować nowe zasady finansowania oświaty - mówiła Irena Gajdzik - Prezes Oddziału ZNP w Rudzie Śląskiej.
Strajk rozpoczął się o godzinie 8. Strajkujący nauczyciele swoją obecność w pracy musieli odnotować na liście obecności. Dyrektorzy zorganizowali dla nich specjalne miejsca pobytu. W szkołach były to najczęściej pokoje nauczycielskie.
Większość dzieci została dzisiaj w domach. W kilku placówkach, które dzisiaj odwiedziliśmy, pojawiło się tylko kilkoro uczniów.
- Dyrektor danej placówki, jeżeli jest w stanie, musi zapewnić opiekę uczniom, którzy zjawią się dzisiaj w szkole. Z informacji, które posiadam, wiem, że dzisiaj w placówkach zjawiło się jedynie kilkoro dzieci i wszystkim im została zapewniona opieka - mówiła Irena Gajdzik.
Jak podkreślają rudzcy samorządowcy, dyrektorzy rudzkich placówek są w stałym kontakcie z rodzicami, którzy na bieżąco otrzymują informacje o sytuacji za pośrednictwem dzienników elektronicznych, ogłoszeń wywieszonych w placówkach czy podczas zebrań rodziców, jakie były organizowane w ostatnich dniach.
W naszym mieście są też placówki, które nie przystąpiły do strajku i funkcjonują normalnie: są to miejskie przedszkola nr 4, 21, 25, 31 oraz Młodzieżowy Dom Kultury.
Co mają zrobić rodzice?
Strajk nauczycieli to przede wszystkim spory problem dla rodziców, którzy muszą jakoś zapewnić opiekę swoim dzieciom. Niestety, w każdej szkole sytuacja wygląda nieco inaczej i nie każda placówka zadeklarowała możliwość objęcia uczniów opieką. Dla wielu jedynym rozwiązaniem jest wzięcie dnia wolnego w pracy - czy to tak zwanej opieki nad dzieckiem, czy też po prostu urlopu.
Rodzic, podobnie jak podczas zwolnienia lekarskiego, za okres opieki nad dzieckiem otrzymuje 80 proc. wysokości wynagrodzenia. Rodzic lub opiekun prawny, który musi zaopiekować się dzieckiem, powinien do pracodawcy złożyć niezbędne dokumenty. Jednym z nich jest oświadczenie o nieprzewidzianym zamknięciu placówki. Drugi to wniosek o wypłatę zasiłku opiekuńczego na druku ZUS Z-15A. W przypadku mniejszych przedsiębiorstw oraz osób, które prowadzą działalność gospodarczą, takie świadczenie wypłaca ZUS. W takim przypadku wszystkie dokumenty kierujemy bezpośrednio do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Trzeba wtedy złożyć w ZUS formularz ZAS-36, czyli oświadczenie o sprawowaniu opieki nad dzieckiem w wieku do ósmego roku życia i dodatkowo zaświadczenie płatnika składek wystawione na druku ZUS Z-3 - w przypadku pracowników, ZUS Z-3a - w przypadku pozostałych ubezpieczonych lub ZUS Z-3b - w przypadku osób prowadzących działalność.
W ciągu roku rodzice mają prawo do 60 dni usprawiedliwionej nieobecności w pracy i zasiłku opiekuńczego z powodu nagłego zamknięcia placówki oświatowej. Przepisy te dotyczą tylko rodziców i opiekunów prawnych dzieci do ósmego roku życia.
Apel nauczycieli do uczniów
Strajk oczywiście odbije się przede wszystkim na dzieciach i młodzieży, dlatego Związek Nauczycielstwa Polskiego opublikował na swojej stronie apel do uczniów. "Prosimy, zrozumcie nas!" - czytamy na plakacie.
- Drogie Uczennice, drodzy Uczniowie! Macie prawo, by uczył Was dobrze wykształcony nauczyciel, człowiek z pasją, który ma dla Was czas, a nie musi dorabiać po godzinach - napisali związkowcy. - Nasz protest może budzić Wasze obawy i spowodować pewne trudności. Prosimy Was o zrozumienie, bo walczymy o szkołę, w której wszyscy będziemy dobrze się czuli i dzięki której spełnicie Wasze marzenia. Potraktujcie ten czas jako lekcję, jak ubiegać się o prawa swoje i innych - zwrócili się do uczniów.
Zdania na temat strajku pośród rodziców i uczniów są jednak podzielone. Wielu uczniów postanowiło wesprzeć protest swoich pedagogów.
- Chodziliśmy do różnych placówek edukacyjnych już od początku naszego życia. Wiemy, jak trudne bywało wychowanie nas, ukształtowanie i kierowanie nami podczas całej tej drogi. Praca i zaangażowanie wielu nauczycieli są po prostu nieocenione i trudno określić ile powinny być warte. Chcielibyśmy, aby oprócz uczniowskiej wdzięczności, nasi wspaniali pedagodzy dostali coś więcej - podwyżkę, która niezaprzeczalnie im się należy. Dlatego komunikujemy, że popieramy ten protest i zaznaczamy, że jesteśmy całym sercem zarówno z gronem pedagogicznym naszego Morcinka, jak i z pozostałymi nauczycielami w całej Polsce! - czytamy w oświadczeniu uczniów ZSO 2 im. Gustawa Morcinka.
Solidarność z nauczycielami wyrazili także przedstawiciele Młodzieżowej Rady Miasta Ruda Śląska.
Niektórzy rodzice są jednak przeciwni protestowi. Zaznaczają, że strajk może mieć znacząco negatywny wpływ na przyszłość ich dzieci.
- Szanuję to, że nauczyciele postanowili walczyć o swoje racje, ale czy to nie odbędzie się kosztem naszych dzieci? Moja córka za dwa dni powinna przystąpić do egzaminu gimnazjalnego. Co, jeśli egzaminy się nie odbędą? Nawet nie chcę o tym myśleć - pisze pani Anna mieszkanka Wirku.
Prezydent Rudy Śląskiej solidaryzuje się z nauczycielami
Warto przypomnieć, że kilka dni temu Grażyna Dziedzic, prezydent Rudy Śląskiej, solidaryzując się z rudzkimi nauczycielami, poinformowała ostatnio, że nie pomniejszy środków na wypłaty dla strajkujących nauczycieli.
- Nie będziemy pomniejszać środków na wypłaty, bez względu na to, ile potrwa strajk, a o ich podziale zdecydują dyrektorzy. Pieniądze przewidziane na wynagrodzenia zostaną przekazane rudzkim placówkom oświatowym w całości, zgodnie z planem finansowym na dany miesiąc. Pedagodzy powinni być godnie wynagradzani. Nie możemy godzić się na to, żeby ci, którzy odpowiadają za edukację, bezpieczeństwo i przyszłość naszych dzieci, otrzymywali jedne z najniższych pensji nauczycielskich w Unii Europejskiej - mówiła prezydent Grażyna Dziedzic.
Protest nauczycieli jest bezterminowy. Na razie nie ogłoszono daty kolejnych rozmów ze stroną rządową.
Jak sprawa ta została rozwiązana w przedszkolach i szkołach, do których uczęszczają Wasze pociechy? Dajcie znać w komentarzach!