W lipcu 2019 roku w rejonie skrzyżowania ulic: Oświęcimskiej i Józefa Piłsudskiego w Kochłowicach wprowadzono nową organizację ruchu. W założeniu zmiana ta miała upłynnić ruch. Tak się jednak nie stało. Wielu kierowców alarmowało, że w godzinach szczytu komunikacyjnego w tym miejscu tworzą się ogromne korki. W ubiegłym tygodniu miasto przywróciło poprzednią organizację ruchu w tym miejscu. Kierowcy nie kryją swojego zadowolenia z tej decyzji władz.
Kłopotliwa zmiana ruchu
Zmiana organizacji ruchu w rejonie skrzyżowania ulic: Oświęcimskiej i Józefa Piłsudskiego została wprowadzona w 2019 roku na wniosek Radnego Rady Miasta Ruda Śląska - Rafała Wypiora. Według nowych zasad kierowcy wyjeżdżający z ulicy Piłsudskiego musieli ustąpić pierwszeństwa pojazdom jadącym ulicą Oświęcimską. Pas rozbiegowy, który pozwalał na włączenie się do ruchu wzdłuż tej ulicy, został wyłączony.
- Pomysł tej zmiany organizacji ruchu w obrębie ulicy Piłsudskiego z ul. Oświęcimską pojawił się w czerwcu zeszłego roku (2018 przyp. red.) na jednym ze spotkań z mieszkańcami. To właśnie wtedy mieszkańcy zgłaszali problemy z wyjazdem z pasa rozbiegowego i włączeniem się do ruchu. Szczególnie bywało to utrudnione, kiedy kierowcy chcieli skręcić w ul. Tunkla. Często dochodziło do całkowitego paraliżu ruchu, a nie raz zdarzało się, że kierowca zatrzymywał się tuż przy wysepce na skrzyżowaniu ul. Oświęcimskiej z Radoszowską, co również skutkowało zatorem - argumentował wówczas Rafał Wypior.
W założeniu zmiana ta miała upłynnić ruch
W założeniu zmiana ta miała upłynnić ruch. Niektórzy mieszkańcy Kochłowic zaznaczali, że jest wręcz przeciwnie. Pierwsze negatywne komentarze, podważające trafność decyzji o zmianie organizacji ruchu w tym rejonie, pojawiły się w mediach społecznościowych jeszcze w czasie wakacji 2019 roku. Jeszcze więcej było ich we wrześniu, kiedy dzieci rozpoczęły nowy rok szkolny.
- Ludzie rano jadą do pracy i odwożą dzieci do szkół i przedszkoli. Wyjechanie z ulicy Piłsudskiego może być bardzo trudne. Jest mało kierowców, którzy czasem kogoś wpuszczą. Kiedyś działała tutaj zasada jazdy "na suwak". Ona też nie była idealna, ale na pewno lepsza niż ta, która została wprowadzona - pisała wówczas pani Anna, mieszkanka Kochłowic.
Miasto postanowiło przywrócić poprzednią organizację ruchu
Zmiana okazała się na tyle nietrafiona, że 6 maja br. miasto postanowiło przywrócić poprzednią organizację ruchu w tym miejscu. Od teraz kierowcy wyjeżdżający z ulicy Piłsudskiego w ulicę Oświęcimską będą mieli do dyspozycji pas rozpędowy.
O zmianie za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformowały radny Wypior. W krótkim wpisie przyznał, że zmiana organizacji ruchu w tym miejscu była błędem.
- Przygotujcie się na zmiany w organizacji ruchu w obrębie ul. Piłsudskiego i ul. Oświęcimskiej. Powinniście się szybko w nich zorientować. Właśnie zmieniane jest oznakowanie poziome, pionowe zawsze było "po staremu", tylko zakreślone. Wracamy do tego co było. Tak, wiem... to nowe rozwiązanie nie było najlepsze. Posypie sobie głowę popiołem - napisał radny.
Sprawę w kilku gorzkich słowach skomentowała także radna Ewa Chmielewska.
- Właśnie Miasto zlikwidowało to nieszczęsne oznakowanie na zjeździe z Piłsudskiego, wykonane parę lat temu. Szkoda tylko, że zamiast wcześniej pomyśleć, to zrobiono to bez namysłu (i raczej bez projektu) skazując nas na konsekwencje tego swoistego "eksperymentu". Współczuję wszystkim, którzy stali w tych długich korkach oczekując na możliwość zjazdu. Ale oprócz tego ta pomyłka ma również koszt finansowy. Nawet podwójny koszt - bo najpierw koszt wykonania nowego oznakowania, a potem jego usunięcia. A przecież tyle dróg czeka na poprawki i remonty... Oby jak najmniej było w przyszłości takich pomyłek - napisała radna.
A Wam podoba się ponowna zmiana organizacji ruchu w tym rejonie? Piszcie w komentarzach!