Dwa tygodnie temu informowaliśmy o 28 psach, które trafiły do schroniska prowadzonego przez Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami "Fauna" w Rudzie Śląskiej po interwencji tutejszej straży miejskiej. Większość z nich niechętnie opuszcza budę i jest mocno przestraszona. Schronisko prosi o pomoc.
21 sierpnia Straż Miejska otrzymała od mieszkańców informację dotyczącą fetoru, który wydobywał się z jednego z mieszkań i mógł być związany z przetrzymywaniem tam większej ilości psów. W mieszkaniu znajdowało się aż 28 psów w wieku od 3 miesięcy do 17 lat! Kobieta, która otworzyła drzwi, odmówiła wpuszczenia strażników do mieszkania. Po rozmowie oświadczyła jednak, że dobrowolnie wyda psy pracownikowi TOZ "Fauna".
Psy do schroniska trafiły w złym stanie. Po badaniach weterynaryjnych u psów stwierdzono: silne zaniedbanie, inwazję pcheł, zmiany skórne, zarobaczenie, przerośnięte pazury, silny kamień nazębny z zapaleniem dziąseł, liczne blizny po pogryzieniach, jak również świeże rany uszu i kończyn, problemy okulistyczne (u najstarszych), przewlekłe zapalenie uszu. Okrywa włosowa większości psów była pokryta ich własnymi fekaliami, te z dłuższym włosem miały utrudnione przez to swobodne oddawanie potrzeb fizjologicznych.
Leczenie zwierząt zostało natychmiast rozpoczęte po przywiezieniu do schroniska. W schronisku zostały zaszczepione, odpchlone i odrobaczone. W najgorszym stanie były dwa szczeniaki, które miały początki parwowirozy – ostrej i groźnej dla psów choroby.
Psiaki są mocno wylęknione i wycofane. Większość z nich nigdy nie opuszczała czterech ścian swojego "domowego więzienia". Psy te nie widziały nikogo oprócz swojej właścicielki. Wiele rzeczy powoduje u nich przerażenie. Strach paraliżuje ich ciała, przez co równocześnie oddają pod siebie potrzeby fizjologiczne – mówią wolontariusze rudzkiego schroniska.
Odebrane podczas interwencji psy wymagają dużej ilości pracy, czasu i cierpliwości. Są bardzo nieufne, niektóre próbują wcisnąć się w najciemniejszy kąt budy.
Jest to ogromnie smutny widok, jak człowiek mógł zniszczyć psychikę tak cudownych zwierząt jakimi są psy, które z natury są stadne i potrzebują bliskości człowieka.
Większość z tych psów nie wykazuje agresji, ale pozostałe to nie lada wyzwanie, aby przywrócić im odpowiedni stan psychiczny, z pewnością będą to długie miesiące pracy zarówno pracowników, jak i wolontariuszy – czytamy na stronie TOZ Fauna.
Aktualnie służby sprawdzają, czy właścicielka zwierząt nie boryka się z problemami zdrowotnymi. W zależności od ustaleń podjęta zostanie decyzja o tym, co dalej. W podobnej sprawie służby interweniowały u tej samej kobiety kilka lat temu.
Wolontariusze starają się oswoić psy z człowiekiem. Spędzają z nimi dużo czasu, by pokazać im, że są bezpieczne, że spacery z człowiekiem to przyjemność, a dotyk to oznaka czułości.
- Czeka nas długa i mozolna praca, ale po to jesteśmy, aby pomagać i wierzymy, że wspólnymi siłami odmienimy ich los na lepsze, by już więcej nie straciły wiary w ludzi. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by odzyskały swoją psią ufność, radość i miłość do ludzi.
Pracownicy schroniska proszą o pomoc w leczeniu i oswajaniu psów.
- Na chwilę obecną zwracamy się do państwa z prośbą o pomoc w postaci: obroży półzaciskowych i zwykłych, szelek typu guard, smyczy z dwoma karabinkami, szamponów oraz dobrej jakości suchej i mokrej karmy – piszą wolontariusze rudzkiego schroniska. - Niezbędne będą również koce, ręczniki, plastikowe legowiska (średnie i duże) oraz transportery do przewozu zwierząt, ponieważ większość naszych została zniszczona przez psy podczas odbierania ich z mieszkania i transportu.
Można też wysyłać datki na wsparcie leczenia psów.
Fundacja Wegetyka Na Rzecz Zwierząt
ul. ks. Jana Gałeczki 40/26
41-500 Chorzów
NIP 6272751278
Bank BGŻ BNP Paribas
nr konta: 44 1750 0012 0000 0000 3736 7397
tytuł: "darowizna na cele statutowe/interwencja 28 psów"
Psiaki potrzebują też odpowiedzialnych i świadomych domów! Niektóre z nich są na tyle oswojone z człowiekiem, że są gotowe już do adopcji. Jednym z nich jest Jerry.
Więcej informacji na temat psów znajdziecie TUTAJ. Kontakt w sprawie adopcji: Natalia: 504 725 567 / pani Krysia: 660 486 819.
Zobaczcie zdjęcia psów po odebraniu ich właścicielce oraz kilka tygodni później w czasie oswajania przez wolontariuszy schroniska.