Wiadomości z Rudy Śląskiej

Fabianek trafił do szpitala. Co dzieje się u małego wojownika?

  • Dodano: 2023-01-25 13:30

Historię Fabiana Pogorzelca zna każdy rudzianin. Ciężko chory chłopiec w walce o życie poleciał za ocean, gdzie przeszedł skomplikowane leczenie. Wydawać by się mogło, że chłopczyk w końcu może w spokoju korzystać z pięknego dzieciństwa. Niestety, rodzina poinformowała, że Fabian trafił do szpitala.

Mały-wielki wojownik znów staje do boju

Wszyscy z zapartym tchem śledziliśmy losy Fabianka – małego rudzianina, który toczył walkę o życie. Dzięki ludziom o dobrych sercach, w ramach zbiórki udało się zebrać fundusze na leczenie chłopca w USA – Fabianek przeszedł skomplikowaną operację serca oraz przeszczep wątroby. Dzięki leczeniu stan chłopca się poprawił, co pozwoliło mu zacząć korzystać z dzieciństwa. Niestety, w poniedziałek na stronie poświęconej Fabiankowi pojawiła się informacja, że chłopiec trafił do szpitala z wysoką gorączką. Na początku okazało się, że chłopiec ma grypę.

Dzień później rodzice Fabiana wspominają o wirusie EBV, który stanowi dla chłopca ogromne zagrożenie.

- EBV - wirus, który występuje u większości ludzi. Dla zdrowych ludzi jest nie groźny, lecz dla osób po przeszczepie i z obniżoną odpornością jest bardzo groźny. Wszystko to przez leki, które mają za zadanie nie doprowadzić do odrzutu organu. One obniżają odporność i przez to wirus EBV może się namnażać w organizmie, doprowadzając do powstania PTLD (najgroźniejszego powikłania po przeszczepie) – czytamy w poście opublikowanym przez fanpejdż Fabiankowa Pomoc.

Rodzina ze smutkiem mówi, że to cios w samo serce – bardzo martwią się o małego wojownika. Przyznają, że tak źle jeszcze nie było.

- Nikt się nie spodziewał, że nagle mały Wojownik będzie musiał wyjąć zakurzoną głęboko schowana zbroję.  Kolejna walka. Serce rozpada się na kawałki.  

Rodzina rudzkiego małego wojownika prosi o modlitwę i trzymanie kciuków za Fabiana, który znów musiał stanąć w bój z kolejną chorobą. 

Losy małego wojownika

Fabian z Rudy Śląskiej urodził się z bardzo poważną wadą serca Tetralogią Fallota. Szybko okazało się, że chłopczyk choruje także na Zespół Alagille'a, czyli ma zespół wad wrodzonych, na który składają się wady układu sercowo-naczyniowego, oczu, nerek, a także przewlekła cholestaza, która objawia się uporczywym swędzeniem skóry, powiększeniem wątroby, zażółceniem powłok skóry. Drugim domem chłopca był szpital. Dzięki pomocy ludzi z całej Polski, chłopiec przeszedł operację serca i przeszczep wątroby w szpitalu w Stanford

Codzienność małego rudzianina można śledzić na stronie Fabiankowa Pomoc!

Komentarze (10)    dodaj »

  • Uuù

    Też mam dziecko z zespołem Alagille'a i naprawdę człowiek unika tlumow w okresie jesienno zimowym żeby tylko jak najmniej chorować.. ale cóż każdy rodzic odpowiada za swoje dzieci ..

  • Zawiedziona

    Czyli rodzice zabrali małe dziecko po przeszczepie z praktycznie znikoma odpornością na ferie do Ustronia, gdzie są w tym momencie tłumy? Tłumy niekoniecznie zdrowych osób. Do hotelu, w którym nie maja pewności co do czystości? Mądre.

  • Venus

    Ustroń mógł zaczekać do lata.

  • Ela

    Będzie dobrze mały. Trzymamy kciuki. Zdrowiej

  • Mieszkanka

    I tak będzie wyglądać całe jego życie. Co z tego, ze udało się uzbiera pieniądze na jedna operacje, jak nigdy nie zazna normalnego i spokojnego życia?

  • Ruda

    No i co z tego?Ty bys swojego dziecka nie ratowalA?mnostwo ludzi zyje z przeszczepami a inni nie doczekaja...i ci którzy sa po przeszczepach wlasnie zyja normalniej jak przed ..owszem musza byc ostrożniejsi,alewlasniepo to przeszki przeszczep by o poprsedniej chorobie nie myslec i o ewentualnym widmie śmierci jaknie doczekaja

  • Mieszkanka

    Przeszczep przeszczepowi nie równy. Przeszczep dla rokującej 30 letniej osoby z nowotworem, a przeszczep dla kilkuletniego dziecka, które od urodzenia jest chore na wszystkie choroby świata, które ma co chwile operacje, by przytrzymać przy życiu to dwie zupełnie różne sytuacje. Pierwsza osoba po okresie rekonwalescencji da radę samodzielnie funkcjonować, założyć/budować rodzine, pracowac i żyć, a takie dziecko będzie mogło tylko przesiadywać w różnorakich poradniach i oddziałach, przechodząc coraz to nowsze zabiegi, biorąc milion lekow i czuć tylko ból i strach, a gdy opiekunów zabraknie taka osoba będzie zdana tylko na laske państwa. Zabrzmi to okrutnie, ale wolałabym ukrócić cierpienia dziecka, niż przytrzymywać je sztucznie przy życiu , bo „tak mi się podoba”. To bardzo egoistyczne podejście.

  • Paulina

    Piszesz tak dlatego, ze dla Ciebie to tylko teoria.

  • xxx

    Gorzkie ale prawdziwe niestety. :(

  • Binia

    Niestety, smutna prawda...

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu RudaSlaska.com.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również