Jeden z kandydatów na prezydenta naszego miasta, Maciej Mol poszukuje osób chętnych do pracy w obwodowej komisji wyborczej podczas nadchodzących, jesiennych wyborów. Zarówno mieszkańcy, jak i samorządowcy uważają, że jest na to zdecydowanie za wcześnie – w końcu po dziś dzień nie znamy oficjalnej daty wyborów.
Praca w komisji bez daty wyborów
Kandydat na prezydenta Rudy Śląskiej, członek ugrupowania Polska Liberalna! Strajk Przedsiębiorców, Maciej Mol poszukuje osób chętnych do pracy w obwodowej komisji wyborczej zarówno podczas wyborów prezydenta w naszym mieście, jak i wyborach do Sejmu. Ogłoszenie opublikował w sieci Paweł Tanajno, lider ugrupowania.
Opublikowany w sieci post wywołał burzę w komentarzach. Wielu internautów uważa, że na publikowanie ofert pracy w komisji jest zdecydowanie za wcześnie, skoro nie podano jeszcze oficjalnej daty wyborów. Przypominamy, że data 11 września to wyłącznie wstępny termin wyborów. Swoją opinię wyraził także Krzysztof Mejer, były wiceprezydent Rudy Śląskiej.
- Faktem jest, że komitety wyborcze mają prawo zgłaszania swoich kandydatów do miejskiej komisji i komisji obwodowych. Pewnie każdy komitet z tego prawa skorzysta. Co do tych działań, uważam, że są przedwczesne. Nie ma ogłoszonego terminu wyborów w Rudzie Śląskiej, więc zegar wyborczy jeszcze nie tyka. Powinniśmy powstrzymać się od wszelkich działań związanych z kampanią wyborczą do momentu, kiedy zostaną ogłoszone wybory. – mówi Krzysztof Mejer
Sprawę skomentował również sam zainteresowany, kandydat na prezydenta Maciej Mol.
- Jeżeli chodzi o informację w sieci, na temat pracowników do komisji wyborczej, została zaproponowana praca zwykłym ludziom. Co tutaj jest niezgodnego z prawem?
O komentarz poprosiliśmy również lidera PL!SP, Pawła Tanajno.
-To standardowa praktyka poszukiwania chętnych do pracy w komisji w związku z wyborami.
Była wielokrotnie praktykowana przy różnych wyborach przez różne komitety na przestrzeni ostatnich lat. Oczywiście zawsze znajdą się ludzie, którzy nie znając prawa, oceniają coś jako przestępstwo, składają zawiadomienia, ale prokuratura już wielokrotnie umarzała takie zawiadomienia a PKW zajmowała oficjalne stanowisko w tym zakresie. - mówi Paweł Tanajno.
Winą za niepochlebne komentarze obarczył byłego wiceprezydenta miasta, Krzysztofa Mejera, który swoimi wypowiedziami ma wprowadzać wyborców w błąd.
- Data wyborów jest znana, pisał o niej już nawet obecny wice prezydent Rudy Śląskiej na swoim profilu - to 11 września. Zgodnie z projektem rozporządzanie premiera ogłoszenie wyborów będzie 11 lipca. Ludzie, którzy to komentują, zostali wprowadzeni w błąd przez obecnego wiceprezydenta, nad czym ogromnie ubolewamy, że urzędnik tak oszukuje mieszkańców miasta. Wiceprezydent miasta powinien umieć czytać ze zrozumieniem treść postów i wyjaśniać je prawidłowo a nie żerować na niedopowiedzeniach i półprawdach - wstyd, że taki człowiek pełni funkcje publiczne. - dodaje.
Co na to prawo?
Czy tak wczesne ogłoszenie poszukiwania pracowników do komisji wyborczej jest zgodne z prawem? Zapytaliśmy o to panią mecenas Natalię Spyrę, która wyjaśnia, że jest to bardzo zawiła prawnie kwestia.
- Tego rodzaju sytuacje są trudne do jednoznacznej oceny. Wprawdzie ustawodawca nie zabrania podejmowania działań organizacyjnych jeszcze przed ogłoszeniem wyborów lub rejestracją komitetu wyborczego, jednakże należy pamiętać, że takie działania muszą być zgodne z zasadami i terminami prowadzenia kampanii wyborczej. W praktyce coraz częściej zdarza się, że jeszcze przed zarządzeniem wyborów poszczególne partie lub kandydaci kierują do wyborców materiały zachęcające w sposób bardziej, lub mniej bezpośredni do oddania na nich głosu. Coraz częściej tego typu artykuły pojawiają się w portalach społecznościowych. Z punktu widzenia przepisów prawa materiały publikowane poza ramami czasowymi kampanii wyborczej (tj. przed ogłoszeniem wyborów) mogą potencjalnie naruszać art. 104 kodeksu wyborczego, czyli być niezgodne z prawem.
Nie można jednak jednoznacznie stwierdzić, że kandydat na prezydenta Rudy Śląskiej złamał prawo – jest jeszcze druga strona medalu, czyli pluralizm polityczny.
- Z drugiej strony – jednym z filarów demokracji, mającym silne umocowanie w Konstytucji RP, jest pluralizm polityczny. Wiąże się on z wolnością konkurowania poglądów i interesów w różnych dziedzinach życia. Jest to możliwe wyłącznie w warunkach dających swobodę ich artykulacji, co nie powinno być ograniczane czasowo. Zatem dopóki przekaz partii politycznej lub konkretnego kandydata dotyczy wyłącznie ich programu, nie zawierając w sobie elementu perswazyjnego (zachęcenia do oddania głosu), dopóty działanie takie nie może być uznane za bezprawne - mówi mecenas Natalia Spyra.
Pani mecenas wskazuje jednak na obyczajowość, która nakazuje kandydatom w wyborach zachowania powściągliwości w social mediach w sprawach związanych z wyborami. Kluczowym jest, aby wypowiedzi i działania kandydatów nie mogły zostać zinterpretowane jako niezgodne z prawem.
- Jednakże, niezależnie od prawnej oceny takiego zachowania, kandydat na prezydenta miasta powinien zawsze zachowywać powściągliwość w mediach społecznościowych i korzystać z nich w taki sposób, który nie będzie odbierany jako działanie naruszające regulacje kodeksu wyborczego.
Jak widać, stwierdzenie, czy działania kandydata Macieja Mola są legalne, czy też nie, nie jest takie oczywiste. Sprawę może rozstrzygnąć prokuratura, jeżeli zostanie ona przez kogoś zgłoszona. Na ten moment poszukiwania osób do komisji trwają!