Wiadomości z Rudy Śląskiej

Nowe fakty w sprawie strzelaniny na terenie kopalni "Pokój"

  • Dodano: 2018-11-28 10:00, aktualizacja: 2018-12-03 10:12

Na początku listopada pisaliśmy o próbie kradzieży, do którego doszło na terenie kopalni „Pokój” w Rudzie Śląskiej. Podczas szamotaniny pracownik ochrony użył broni. Ochrona twierdzi, że padł tylko strzał ostrzegawczy, ale po godzinie od tego zdarzenia, do szpitala zgłosił się mężczyzna z raną postrzałową. Po zbadaniu pocisku, który ranił mężczyznę, okazało się, że został on wystrzelony z broni pracownika ochrony kopalni.

Do zdarzenia doszło drugiego listopada ok. godz. 23.30 na terenie kopalni „Pokój” w Rudzie Śląskiej. Pracownik ochrony podczas obchodu zauważył czołgającego się pomiędzy wagonami mężczyznę. Polecił mu wyjść z ukrycia i równocześnie wezwał drugiego ochroniarza. Mężczyzna jednak nie zareagował na polecenie, a po krótkiej chwili z krzaków wyszło kolejnych kilku mężczyzn. Wszyscy oni zaczęli się wycofywać w kierunku ogrodzenia kopalni, równocześnie grożąc słownie pozbawieniem życia pracownikowi ochrony. W międzyczasie pracownik zauważył, że pomiędzy wagonami leży kabel pocięty na kawałki, który najprawdopodobniej został wcześniej zabrany z któregoś z budynków zlokalizowanych na terenie kopalni.

Grupa mężczyzn po nieudanej próbie opuszczenia terenu kopalni wracała w kierunku pracowników ochrony, kierowała wobec nich groźby. Mężczyźni rzucali w ochroniarzy również kamieniami. W pewnym momencie jeden z mężczyzn wziął do ręki duży element metalowy, zakończony ostrzem i zaczął biec w kierunku pracowników ochrony. Widząc to jeden z ochroniarzy, wyciągnął broń i ostrzegł o jej użyciu w przypadku niezaprzestania ataku. Mężczyzna mimo to nadal kontynuował swój atak. Gdy mężczyzna ten był w odległości ok. 20 m, pracownik ochrony oddał strzał. Według późniejszej jego relacji raczej w górę lekko po skosie. Po oddaniu tego strzału atakujący mężczyzna natychmiast wyhamował, w wyniku czego poślizgnął się i upadł, a następnie wstał i pobiegł w kierunku swoich kolegów, po czym wszyscy uciekli bramą główną. Pracownicy ochrony ustalili, że leżący między wagonami kabel był miedziany i został on zabrany z jednego z budynków, do którego sprawcy weszli przez nieoszklone okno. Po tym zdarzeniu ochrona oficjalnie zawiadomiła policję.

Po godz. 1:00 w nocy dyżurny KMP w Rudzie Śląskiej został zawiadomiony przez lekarza Szpitala Miejskiego w Katowicach o przywiezieniu do szpitala chłopaka z raną postrzałową. Z relacji postrzelonego wynikało, że wyszedł on w nocy z domu do pobliskiego sklepu i wówczas podjechał do niego samochód marki VW Golf o czarnym kolorze, z którego wyszedł mężczyzna i oddał do niego strzał.

- Mając na uwadze wcześniejsze zdarzenie na terenie KWK „Pokój”, zabezpieczono broń pracownika ochrony kopalni oraz zabezpieczono pocisk wyjęty od postrzelonego mężczyzny celem dokonania badań porównawczych. Z opinii biegłego z zakresu balistyki wynika, że pocisk, którym został postrzelony mężczyzna, był wystrzelony z broni pracownika ochrony kopalni – mówił Paweł Tomaka, Zastępca Prokuratora Rejonowego w Rudzie Śląskiej.

Biorąc pod uwagę okoliczności oraz odmienną rolę procesową postrzelonego mężczyzny wszczęto dwa postępowania, nadzorowane przez Prokuraturę Rejonową w Rudzie Śląskiej.

- Wszczęto dochodzenie w sprawie kradzieży mienia na szkodę kopalni „Pokój” oraz kierowania gróźb karalnych wobec pracowników ochrony, tj. o czyn z art. 278 $ l kk. i z art. 190 $ 1 kk. W niniejszej sprawie trwają czynności mające na celu ustalenie roli postrzelonego mężczyzny oraz pozostałych współsprawców. Wszczęto także dochodzenie w sprawie uszkodzenia ciała postrzelonego mężczyzny poprzez jego postrzelenie, tj. o czyn z art. 157 $ I kk. - mówił Paweł Tomaka.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że pocisk przeszedł przez jedno z żeber mężczyzny, uszkodził wątrobę oraz żołądek. Zabieg chirurgiczny zakończył się pomyślnie i życiu postrzelonego nic nie zagraża.

Jak informuje Prokuratura Rejonowa w Rudzie Śląskiej w sprawie uszkodzenia ciała postrzelonego mężczyzny, konieczne jest uzyskanie pełnej dokumentacji medycznej oraz uzyskanie opinii biegłego lekarza medycyny o skutkach uszkodzenia jego ciała, a następnie podjęcie decyzji o ostatecznej kwalifikacji prawnej.

- Ponadto ustalono, że pracownik ochrony posiadał pozwolenie na posiadanie broni, a broń została mu wydana zgodnie z procedurami. Równocześnie wskazuję, że w niniejszej sprawie zostanie dokonana analiza pod kątem działania pracownika ochrony w obronie koniecznej – dodał Paweł Tomaka.

Komentarze (27)    dodaj »

  • kmkk

    a może ten facet dostał spadającym pociskiem, w USA takie sytuacje zdarzają się nagminnie że np ktoś wystrzeli w powietrze z broni a ktoś inny będąc kilometr dalej obrywa tym spadającym pociskiem

  • Zlodziejtonieczlowiek

    Ochroniarz postąpił wzorowo. Jedynie ubolewam że tylko jeden że złodziei został postrzelony i zostawił po sobie ślad.Pozdrawiam :)

  • mieszkaniec

    Tego pracownika ochrony powinni wsadzić do aresztu tymczasowego bo widać że mataczy w sprawie

  • Arek

    To co miał dać się zabić

  • karol

    Mosz ty synek rozum czy miejsce na rozum ?

  • Mm

    Jasne ochroniarz mataczy a złodzieja na ołtarze ale bzdury

  • Ja

    Miał się dać zabić złodziejowi...Do pracy niech idą a nie tylko ze złodziejstwa żyć !!!!!!!

12

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu RudaSlaska.com.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również