Wiadomości z Rudy Śląskiej

Otwieramy się na różnorodnych artystów – Alicja Janek, Galeria Fryna

  • Dodano: 2015-02-04 10:30, aktualizacja: 2015-10-01 13:56
Rozmawiamy z Alicją Janek, która zajmuje się Galerią Fryna działającą przy Miejskim Centrum Kultury im. Henryka Bisty.
 
Proszę opowiedzieć o Galerii Fryna.
Galeria Fryna przynależy do Miejskiego Centrum Kultury im. Henryka Bisty. MCK powstało w 1996 roku z przekształcenia MOK-u, a więc cieszymy się galerią już kilkanaście lat. Galeria wspiera nie tylko rudzkich artystów. Wielokrotnie gościliśmy tu artystów z miast ościennych.
 
Rudzianie mają pierwszeństwo w wystawianiu prac?
Mimo, że jesteśmy w Miejskim Centrum Kultury, nie chciałabym się w ten sposób zamykać na artystów. Jestem pod wrażeniem ilości osób chętnych do zorganizowania wystawy. Prawda jest taka, że rzadko muszę szukać osób chętnych do wystawienia prac. Artyści sami przychodzą i wyrażają chęć zaprezentowania swojej twórczości. Są to osoby w różnym wieku i z różnych środowisk. Zauważam jednak mniejsze zainteresowanie sztuką wśród osób młodych. Powodów, rzecz jasna, może być wiele.  Może są oni jeszcze zbyt nieśmiali, albo nie wiedzą, że jest to tak proste do zrobienia. Ja jestem osobą otwartą i pragnę rudzianom pokazać zróżnicowane style – od pełnego realizmu, pokazania, np. Rudy Śląskiej, która jest częstym tematem prac okolicznych artystów, taką, jaką jest, aż po abstrakcję i surrealizm. Cokolwiek państwo tworzycie, zapraszam serdecznie. Wystarczy wysłać maila ze swoim portfolio, pokazać kilka prac, przesłać adres strony, gdzie można zobaczyć prace. To nic trudnego. Zawsze chętnie pomogę promować twórczość okolicznych artystów. Nawet, jeśli zdarza się, że młoda osoba nie posiada jeszcze takiej ilości prac, by zrobić z nich wystawę autorską, albo jeśli technicznie nie są jeszcze do tego przygotowane, zawsze może zrodzić się propozycja organizacji wystawy zbiorowej. Mieliśmy już takie wystawy, były to m.in. duety i wychodziło to bardzo efektownie, gdyż artyści ukazywali jeden temat za pomocą zróżnicowanych technik plastycznych. 
 
Czym zajmuje się Pani w Miejskim Centrum Kultury?
Oprócz sprawowania pieczy nad Galerią Fryna, organizacji wystaw i kontaktu z artystami jestem asystentem dyrektora, a także pełnię obowiązki plastyka. Niewątpliwie mogę powiedzieć, że praca w galerii należy do jednych z najprzyjemniejszych obowiązków. Można dzięki tej pracy poznać wielu ciekawych ludzi.
 
Jakie interesujące imprezy odbywają się w nowobytomskiej galerii?
Istnieje cykl imprez w ramach „Rudzkiej jesieni kulturalnej”. Wtedy dzieje się najwięcej, zapraszamy do siebie najznamienitszych artystów. W listopadzie ubiegłego roku gościł u nas znany wszystkim Krystian Wodniok. Na wernisaż przybyło mnóstwo gości, malarz został wspaniale przyjęty. Zaproszenie do galerii niegdyś przyjęła też zabrzańska artystka, Helena Dzionyk, która maluje obrazy na jedwabiu, a także wybitny rudzki malarz, Kornel Wilczek. 
Galeria Fryna to nie tylko wernisaże i wystawy malarstwa, to - oprócz różnorodnych stylów - także odmienne techniki. Mieliśmy wystawy rzeźb, grafiki i fotografii. Właściwie wszystko to, co rudzianie chcą pokazać i to, co technicznie jesteśmy w stanie wyeksponować. Galeria, w odróżnieniu od wystaw w muzeum ze stałą ekspozycją i wystawami czasowymi, prezentuje wystawy dynamicznie, zmieniają się one praktycznie co miesiąc. W przeciągu roku mamy 9-10 wystaw. Galeria staje się pusta właściwie tylko na chwilę w czasie okresu wakacyjnego. 
W Miejskim Centrum Kultury odbywa się kilka cyklicznych imprez, podczas których Galeria Fryna ma okazję stać się pewnego rodzaju uzupełnieniem, ilustracją. Co roku w kwietniu mamy zaszczyt gościć galę finałową konkursu poezji lagrowej „Ravensbruck” i wystawę, poświęconą tematyce konkursu. Kolejne wydarzenie, które na stałe wpisało się w nasz kalendarz to Tydzień Godności Osób Niepełnosprawnych, podczas którego wystawę organizuje ośrodek Najświętsze Serce Jezusa w Halembie oraz Spotkania ludzi gór „Lawiny”. Stowarzyszenie korzysta wówczas z galerii, aby swoją imprezę uzupełnić pokonkursową wystawą fotografii górskiej.
 
Kto może wystawiać u Was prace?
Właściwie nie ma żadnych ograniczeń. Jak dotąd, jak już wspomniałam, były to osoby w różnym wieku, z różnych środowisk,  o odmiennym światopoglądzie i poziomie artystycznym. Ciekawi nas to, jak rudzianie widzą swoje otoczenie. Świetnie w naszą miejską galerię wpisują się tematy industrialne, postindustrialne związane z naszym miastem. Są to często widoki miejsc kojarzące się z Rudą Śląską, na przykład osiedle Kaufhaus, centrum miasta. Chętnych do ukazywania naszego miasta nie brakuje. Mogłabym jasno określić nurt sztuki, jaką chcemy pokazywać w Galerii i jestem przekonana, że twórców wpisujących się długo by nie zabrakło, ale w chwili obecnej uważam, że warto postawić na różnorodność i wciąż mam nadzieję, że coraz częściej i śmielej będziemy otwierać się na nowatorskie rozwiązania. 
Namawiam zatem wszystkich, którzy coś tworzą, by pisali do mnie, wysyłali maile, dzwonili. Każdego twórcę staram się poznać, jego prace zgłębić. Żadnej z propozycji nie omijam. Staram się także wypatrywać artystów na innych wystawach, często zbiorowych i zapraszać ich do stworzenia autorskiej wystawy w Galerii Fryna. 
 
Czy organizacja wystawy w galerii wiąże się z kosztami?
Właściwie nie ma dla artysty żadnych kosztów, które musiałby pokrywać, związanych z samą ekspozycją. My staramy się organizować wystawę w taki sposób, by móc w pełni wszystko wystawić, Na takie koszty jesteśmy przygotowani. Nie mówimy tu oczywiście o organizowaniu na przykład dużych gablot na rzeźby, ale już na etapie planowania wystawy staramy się wszystko przygotować tak, by obie strony były zadowolone z efektu końcowego, a widz miał łatwy i przyjemny odbiór wystawy. Mile widziane są prace oprawione, ewentualny transport prac do MCK. Cała reszta odbywa się raczej bez kosztów. 
 
Wernisaż rozpoczynający wystawę to kwestia należąca do artysty?
Organizacja wernisażu to sprawa obydwu stron. My z naszej strony zabezpieczamy kwestię techniczną, czyli na przykład nagłośnienie. Tworzymy także projekt zaproszenia i plakatu, zapraszamy osoby związane z kulturą, samorządem, lokalne media. Do artysty należy kwestia poczęstunku i nie jest ona obowiązkowa. To przede wszystkim artysta tworzy scenariusz takiego spotkania!
 
Nie mamy w mieście podobnych miejsc do Galerii Fryna. Istnieją miejsca, gdzie można zorganizować wystawy, ale są to przeważnie fragmenty pustej przestrzeni w instytucjach kultury czy miejscach rozrywki, a nie miejsca o typowej funkcji wystawienniczej.
Galeria Fryna należy do Miejskiego Centrum Kultury, nie stanowi oddzielnej instytucji, jest wytworem tego centrum. Nie można jej rozpatrywać jako odrębnej jednostki, zatem można powiedzieć, że podobnie - jak inne miejsca w mieście związane z działalnością galeryjną – także Galeria Fryna jest takim fragmentem przestrzeni wyznaczonym, by eksponować prace. Cieszy zatem fakt, że nazywa się tu Galerię miejscem o typowej funkcji wystawienniczej. To niewątpliwie zasługa wielu lat pracy kilku osób. (uśmiech). Miło jest słyszeć, że staliśmy się w świadomości mieszkańców miejscem godnym uwagi. Fenomenem tego miejsca, uważam, jest fakt, że nawet kiedy nie ma wernisażu, bo takie wystawy też istnieją, ekspozycję odwiedza w trakcie miesiąca, głównie podczas imprez trwających w MCK, nawet kilka tysięcy osób!
 
Galeria jest więc otwarta cały czas?
Tak. Można ją zwiedzać praktycznie o każdej godzinie i każdego dnia. Jeśli chcemy przyjść w sobotę o godzinie dwudziestej, także zostanie ona dla nas udostępniona. Także podczas organizowanych imprez na sali widowiskowej można wstąpić do zaszklonej galerii.
 
Planują Państwo najbliższym czasie rozszerzenie działalności galerii?
W tej chwili nie ma takich planów. Istnieją myśli dalekosiężne, jednak na razie nie będziemy o nich mówić. Otrzymujemy wiele propozycji współpracy, na przykład od stowarzyszenia „Barwy Śląska”, które, jak wiemy, posiada bogatą kolekcję ze zbiorów Gerarda Trefonia. Takie propozycje pojawiają się co jakiś czas. Pamiętać jednak trzeba, że cały czas chodzi o działalność galerii przy MCK. 
 
Co z terminem umówienia wystawy?
Terminy u nas są zajęte zazwyczaj na pół roku w przód. Trzeba o tym pamiętać, chcąc zorganizować u nas wystawę. Nie będzie trzeba spieszyć. Powolny proces planowania wystawy ma też swoje dobre strony. Każdy artysta powinien przygotować się do takiej wystawy, przemyśleć jej tematykę, dobór prac, bo następne zaproszenie do współpracy może pojawić się dopiero za kilka lat.
 
Kto obecnie gości ze swoimi pracami na wystawie w Galerii Fryna?
Teraz możemy oglądać twórczość pani Joanny Studnik. Ciekawostką jest, że artystka jest z wykształcenia doktorem nauk fizycznych. Tworzy ona stosunkowo niedługo za pomocą różnych technik, m.in. malarstwa akrylowego i suchej pasteli. Nie znalazła ona jeszcze swojej ulubionej techniki, ale w jej pracach widać potencjał i kierunek, w którym chce zmierzać. Ta wystawa pozwoliła artystce dojrzeć i rozwinąć się, a nam właśnie o taki efekt chodzi. Co do kolejnych wystaw w planach mamy pokazanie prac pani Doroty Sekuły z koła plastycznego „Ekspresja” działającego przy Uniwersytecie Trzeciego Wieku. Następnie prace wystawi pani Iwona Stachurska, której sztuka inspirowana jest klimatem industrialnym. Warto nas wtedy odwiedzić.
 
Najciekawsze prace wystawione tu dotychczas?
Wszystko zależy od upodobań. Gościły u nas przeróżne prace, wykonane chyba każdą techniką. Mnie osobiście porywa malarstwo pana Jerzego Gajewskiego. To artysta reprezentujący sztukę naiwną z pogranicza różnych stylów. Coś pomiędzy malarstwem bizantyjskim i wczesnochrześcijańskim a sztuką aztecką połączoną z wizją Ufo. Niebywałe połączenie u osoby, która tworzy w sposób intuicyjny. Polecam. 
 
Czego życzyć Galerii Fryna?
Ja życzę przede wszystkim rozwoju. Marzy mi się, żeby więcej młodych ludzi było chętnych do wystawiania prac. Może się wydawać, że Miejskie Centrum Kultury to miejsce zbyt patetyczne, by pokazać swoje prace. Teraz modne są inne przestrzenie wystawiennicze. Ale wróćmy trochę do tradycyjnej galerii. To wcale nie musi być nudne. Jeśli jest ktoś, kto chciałby poeksperymentować, możemy wspólnie stworzyć coś interesującego, pokazać nową jakość.
 
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.
 

Komentarze (6)    dodaj »

  • Mira

    A mnie sie podoba. Takie kulturalne miejsce w miescie powinno byc i to w jeszcze szerszej dzialalnosci. Dac galerii dzialac odrebnie! Sama pokaze na co ja stac, a nie skapywac po pare groszy z kasy MCK... Potem tak biednie to niestety wyglada...

  • eryk

    Ja jako podatnik nie chce być pod przymusem mecenasem sztuki. Jeśli artysta nie ponosi kosztów to koszty ponoszą podatnicy. Mi się to nie podoba. Koszty powinny być pokrywane z biletów jak się nie zwrócą to pokrywa je artysta.

  • BCC

    Jasne, niech może zamiast galerii postawią kolejną Biedronkę, tej koszty będą pokrywane z zakupów, na które będą wozić nas darmowe autobusy... smutne :/

  • zizi

    Tak kretyńskiego komentarza dawno nie czytałem. Najlepiej siedzieć przed telewizorem i oglądać te "kulturalne" seriale, napić się piwa, wyspać, do roboty i na drugi dzień to samo. Zamiast docenić ludzi, którzy robią coś dobrego, chcą coś wnieść do życia kulturalnego tego miasta, nawet jeśli nie są wielkimi artystami, to lepiej siedzieć przed komputerem i narzekać. Spróbuj coś sam stworzyć a potem narzekaj.

  • eryk

    sam czy za kase podatników ?

  • Ewa

    Według Ciebie Ci artyści tworzą za Twoją kasę? Chyba nie...

Dodaj komentarz

W związku z nadchodzącą ciszą wyborczą, możliwość komentowania artykułów na naszej stronie zostanie tymczasowo zablokowana.
Dziękujemy za zrozumienie i zachęcamy do powrotu do dyskusji po zakończeniu ciszy wyborczej.

Czytaj również