Wraz z nadejściem jesieni, w domach Polaków zaczęły pojawiać się owady, które potrafią być bardzo uciążliwe – biedronki azjatyckie. Czym różnią się od klasycznych biedronek siedmiokropek i czy mogą być dla nas groźne?
Plaga biedronek azjatyckich
Biedronki azjatyckie pojawiły się w Polsce już kilkanaście lat temu, a ich liczba z roku na rok wzrasta. Ich obecność zauważamy w szczególności w okresie jesienno-zimowym, kiedy te owady szukają schronienia w domach. Na pozór wydają się niegroźne, jednak warto mieć się na baczności – w porównaniu do zwykłych biedronek, te azjatyckie gryzą i mogą wywoływać reakcje alergiczne.
Wystrzegaj się uczulenia!
Warto zwrócić uwagę na fakt, że biedronki azjatyckie, w porównaniu z siedmiokropkami, niestety gryzą. Z tego powodu odradza się brania ich na ręce. Miejsce po ugryzieniu biedronki azjatyckiej łatwo rozpoznać – robi się czerwone i swędzące. Ugryzienie może wywoływać reakcję alergiczną, która może prowadzić nawet do potrzeby hospitalizacji.
Aby skutecznie pozbyć się biedronki azjatyckiej, najlepiej wciągnąć ją odkurzaczem i wyrzucić worek. Specjaliści rekomendują również zaopatrzenie się w moskitiery, aby uchronić swój dom przed inwazją tych stworzeń. Ponadto, owad w sytuacji zagrożenia lub śmierci wydziela żółtą substancję, której bardzo ciężko się pozbyć – nie warto zatem zabijać ich w sposób tradycyjny, np. gazetą.
Biedronka azjatycka – jak wygląda?
Biedronki azjatyckie można rozpoznać po barwie oraz liczbie kropek. Ich ubarwienie może być żółte, pomarańczowe, czerwone lub czarne. Mogą mieć także bardzo różną ilość kropek lub wcale ich nie posiadać. Osiągają długość do 5 do 8 milimetrów. Jak odróżnić ją od naszej biedronki siedmiokropki? Jak sama nazwa wskazuje, tradycyjnie występujące w Polsce biedronki posiadają 7 kropek – po 3 na dwóch pokrywach i jedną wspólną. Ma czarną głowę z jasnymi plamkami przy oczach i osiąga długość od sześciu do ośmiu milimetrów.