Wiadomości z Rudy Śląskiej

Pracowała jako opiekunka osób niepełnosprawnych. Dzisiaj sama potrzebuje pomocy

  • Dodano: 2023-09-06 11:30

Pani Sylwia ma 45 lat i mieszka w Rudzie Śląskiej. Przez wiele lat pracowała jako opiekunka w ośrodku dla osób niepełnosprawnych. Dzisiaj to ona znalazła się w sytuacji, w której potrzebuje pomocy. Ciężka choroba w jednej chwili zmieniła całe jej życie. 

Rudzianka potrzebuje pomocy

W maju br. rudzianka poznała diagnozę - inwazyjny rak zrazikowy piersi lewej, trójujemny. Jeden z najbardziej agresywnych, złośliwych nowotworów.

- Strach i ból zagościły w moim życiu na dobre, rozpoczęła się też dramatyczna walka, aby to życie trwało. Przeszłam wiele badań specjalistycznych oraz konsyliów lekarskich. Po drugim z nich spadł na mnie cios - okazało się, że rak jest nieoperacyjny. Zostałam wprowadzona w tryb leczenia paliatywnego, czyli przedłużające życie. Rak zaatakował węzły chłonne, obojczyk, śródpiersie. Jest naciekowy, zajął większość tkanek w klatce piersiowej - mówi Pani Sylwia.

Większość badań i prób ratunku rodzina Pani Sylwii organizowała prywatnie, gdyż czas odgrywał i odgrywa najważniejszą rolę. Niestety postęp choroby jest ogromny. Rak diametralnie zmienił życie nie tylko rudzianki, ale też jej męża i synów - Alana i Dawida. 

- Z osoby aktywnej, kochającej rower, ogniska i ludzi, stałam się osobą leżącą. Moje jedyne wyjścia to wyjazdy na chemię i immunoterapię, której jestem podana. Leczenie to będzie stosowane do listopada, wtedy nastąpią kolejne badania i decyzja, co dalej - mówi Pani Sylwia.

Rak postępuje agresywnie

Choroba Pani Sylwii postępuje bardzo szybko. Z osoby pełnosprawnej i aktywnej, z dnia na dzień zmieniła się w osobę leżącą.

- Większą część życia spędzam w łóżku, nie jestem w stanie nic przy sobie zrobić. Mąż jest górnikiem, od 3 miesięcy nie pracuje, zajmuje się mną przez całą dobę. Pomaga mi w najprostszych sprawach, jak korzystanie z toalety czy zmiany opatrunków... Nawet to jest dla mnie wyzwaniem. Moim marzeniem nie jest dom, samochód, czy wygrana w totolotka. Ja chcę dożyć 18. urodzin młodszego syna Alana, który ma 15 lat. Marzę o spacerze z mężem, zwyczajnym spacerze, bez bólu w piersiach, klatce piersiowej, plecach, szyi. Tylko tyle. Niestety rak odebrał mi siły, włosy, błysk w oczach, staje się cieniem tej osoby, którą byłam przedtem - mówi Pani Sylwia.

Koszty leczenia, samych dojazdów, specjalnego odżywiania, wizyt prywatnych, porad są potężne. Dlatego Pani Sylwia wraz z rodziną zdecydowała się na założenie zrzutki internetowej. 

- W imieniu swoim, męża i dzieci ja nie proszę, ale błagam o pomoc! Jesteśmy w kryzysowej sytuacji, ja już nie jestem w stanie pracować, mąż musi zajmować się mną, domem i dziećmi. Potrzebna jest pomoc, by opłacić leki, dojazdy na leczenie, potężne ilości opatrunków, specjalne odżywianie. Szansą na życie może być terapia celowana, której koszty również będą potężne, w zależności od stanu i ilości prób od 13 do 16 tysięcy złotych! Będziemy z mężem próbować wszystkiego, bo dla nas każda chwila z dziećmi i naszym ukochanym psiakiem Aleksem jest wszystkim. Cieszą nas dni, które możemy jeszcze razem spędzić. Proszę Cię, pomóż mi, daj mi szansę, by takich dni mogło być jak najwięcej. Podaruj mi, mojemu mężowi i dzieciom więcej czasu razem. Uratuj mi życie - apeluje rudzianka. 

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu RudaSlaska.com.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również