Mieszkańcy Rudy z pewnością kojarzą wiadukt przebiegający nad ulicą Piastowską. Przy mocniejszych deszczach, droga pod wiaduktem jest notorycznie zalewana. Nie tak dawno temu wiadukt i kanalizacja pod nim przechodziły generalny remont. Mieszkańcy pytają: dlaczego mimo remontów nadal zdarzają się zalania?
„Tonący” wiadukt na Piastowskiej
Na początku tego roku mieliśmy do czynienia z gwałtownymi zmianami pogody – głównie mocnymi wiatrami oraz silnymi opadami śniegu i deszczu. Warunki do jazdy były zdecydowanie niesprzyjające, a z pewnością nie ułatwiały ich problemy z infrastrukturą drogową. Mowa tutaj o drodze pod wiaduktem na ulicy Piastowskiej, która przez opady „utonęła” pod powierzchnią wody. Przejazd na tym odcinku był szczególnie utrudniony. Mieszkańcy zastanawiają się, jak może dochodzić do takich sytuacji, skoro nie tak dawno wiadukt oraz kanalizacja były remontowane.
Co na to miasto?
Zdjęcia zalanego wiaduktu udostępnione w Internecie przez jednego z mieszkańców miasta wzbudziły wiele emocji w internautach. Zaczęły pojawiać się pytania, dlaczego przy mocniejszych ulewach woda zbiera się pod wiaduktem zamiast spływać do kanalizacji. Rozważania mieszkańców są jak najbardziej uzasadnione – nie tak dawno zarówno sam wiadukt, jak i kanalizacja deszczowa przeszły modernizację. Czy w jej trakcie popełniono błąd, który sprawia, że woda nie może spłynąć do kanalizacji?
Takie pytanie zadaliśmy Urzędowi Miasta. Rzeczni prasowy twierdzi, że kanalizacja deszczowa działa bez zarzutu.
- Kanalizacja w tym rejonie działa prawidłowo i jest drożna. Jednakże w czasie nawalnych deszczy dochodzi do szybkiego zanieczyszczenia wpustów, co powoduje nieprawidłowe przejmowanie nadmiaru wód opadowych. Ponadto omawiany rejon jest zawsze monitorowany w czasie obfitych deszczy i w razie konieczności wysyłane jest pogotowie Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji Sp. z o.o. – mówi Adam Nowak, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Ruda Śląska.
Czy problem zalewanego wiaduktu będzie dało się rozwiązać lub chociażby zniwelować? Niestety na ten moment nie znamy planów miasta wobec tego miejsca. Wiemy wyłącznie, że w trakcie ulew rejon jest szczególnie monitorowany, jednak czy takie rozwiązanie satysfakcjonuje mieszkańców?