We wtorek, 11 lutego, przed siedzibą KWK Ruda Ruch Bielszowice odbyła się konferencja prasowa z udziałem posłów Prawa i Sprawiedliwości i przedstawicieli strony społecznej. Politycy apelowali o odrzucenie ustaleń umowy społecznej i Zielonego Ładu. W tłumie nie zabrakło oznak niezadowolenia.
Posłowie w obronie kopalni
Posłowie PiS Marek Wesoły, Janusz Kowalski, Michał Woś, Mariusz Krystian, Andrzej Adamczyk i Krzysztof Kozik pojawili się przed budynkiem KWK Ruda Ruch Bielszowice, aby wyrazić swój sprzeciw wobec likwidacji kolejnych zakładów, mających zapewnić Polsce bezpieczeństwo energetyczne.
- Nie należy dzisiaj likwidować kopalń, nie należy likwidować elektrowni, nie należy likwidować przemysłu. Dziś jest czas wstrzymania wszystkich decyzji, które zmierzają w stronę likwidacji przemysłu wydobywczego w Polsce. Chcemy bronić kopalni "Bielszowice" - mówił Marek Wesoły podczas konferencji.
Politycy zgodnie krytykowali założenia Zielonego Ładu, który ich zdaniem doprowadzi polską gospodarkę na skraj.
- „TAK” dla polskiego górnictwa, „TAK” dla polskiej energetyki opartej o węgiel, „NIE” dla Zielonego Ładu! [..] Bronimy miejsc pracy w górnictwie, bronimy miejsc pracy w energetyce, bronimy w hutach, bronimy w ciepłownictwie. Apeluję do wszystkich, i polityków, i związkowców, i Polaków - chcemy mieć tańszą energię elektryczną, chcemy nie płacić gigantycznych rachunków za energię i za ciepło, to brońmy górnictwa, brońmy energetyki węglowej – mówił Janusz Kowalski.
- To czas, żeby wyrzucić tą szaloną, zieloną politykę klimatyczną do kosza, bo ona powoduje, że i Polska i Unia Europejska stają się skansenem świata. Widzimy w Stanach Zjednoczonych rewolucję normalności i u nas należy przeprowadzić rewolucję normalności. Byli w naszym rządzie tacy, co bronili tego, czego trzeba było bronić. A teraz widzimy, jak vice Tusk, Trzaskowski chwali się tym, że on był sprawozdawcą Zielonego Ładu. Wzywamy do tego, żeby Zielony Ład wyrzucić do kosza, żeby zaprowadzić rewolucję normalności, żeby postawić na polski przemysł, "polskie złoto", bo dzięki temu polska energetyka może lepiej funkcjonować, a prąd dla Polaków może być naprawdę tani, co przełoży się na rozwój gospodarczy i dobrobyt każdego Polaka - argumentował Michał Woś.
Głosu udzielono również przedstawicielowi strony społecznej, Mirosławowi Pukasowi, wypowiadającemu się w imieniu Komitetu Obrony Pracowników Kopalni Bielszowice.
- Panowie dużo powiedzieli na temat Zielonego Ładu, tego wszystkiego co chcą zrobić, co chcieliby zrobić. Nie będziemy się w tej chwili do tego tematu odnosić, natomiast chcielibyśmy pomówić o walce o naszą żywicielkę, którą mamy za plecami. Spotykaliśmy się i rozmawialiśmy i z poprzednimi władzami i rozmawiamy z obecnymi. Od 4 lat staramy się przekonać, że warto chociażby dotrzymać umowy społecznej, która została zawarta i jeden punkt tej umowy został do dzisiaj zrealizowany. Jeden! To jest Zespół do Spraw Węgla Koksowego w kopalni Bielszowice.
Wyjaśnił, że zespół ekspertów stwierdził, że kopalnia Bielszowice ma świetne jakościowo zasoby węgla koksowego, najlepsze w całej Polskiej Grupie Górniczej. Z jednej strony jest klient gotowy ten węgiel kupić, wydobycie jest zwiększane, a nad kopalnią wisi widmo rychłego zamknięcia.
- W związku z tym, że mamy problem przekonać władze, został zapowiedziany protest, trwa akcja protestacyjna, jak również została zaplanowana manifestacja na 6 marca. Myślę, że będziemy mogli jeszcze raz głośniej poprosić władze, aby zwrócono uwagę na nasze argumenty - mówił Mirosław Pukas.
Górnicy sceptyczni
W tłumie nie zabrakło głosów, sugerujących, że politycy PiS mijają się z prawdą. Podczas konferencji kilkukrotnie przedstawiciele kopalni wskazywali, że to właśnie za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości podpisano umowę społeczną i właśnie w tych latach w Polsce zostało zamkniętych najwięcej kopalni i zakładów.
- Ja nie byłem przy stole, przy którym podpisywano umowę społeczną, a wiele z osób, również przedstawicieli związków zawodowych, które tutaj dzisiaj są, przy tym stole siedziały i podpisywały tą umowę społeczną, która była bolesna dla wszystkich stron. W tej umowie społecznej, jak Państwo doskonale wiedzą, data łączenia kopalni Bielszowice z kopalnią Halemba to był 2023 rok. To już na mój początek kadencji, na mój początek objęcia ministerstwa, byłem wtedy ministrem dopiero 10 miesięcy, to moją decyzją ta kopalnia przedłużyła swoją żywotność o 2 lata. Zgadzam się, że być może można było o 3, o 5 o 8 lat. Przedłużyliśmy o 2 lata zgodnie z ustaleniami, które poczyniliśmy też ze stroną społeczną, która siedziała przy stole negocjacyjnym w sprawie umowy społecznej – wyjaśniał Marek Wesoły.
Dodał również, że gdyby PiS znajdował się obecnie u władzy, wówczas czas funkcjonowania polskich kopalni byłby sukcesywnie wydłużany, zgodnie z panującymi na rynku warunkami. W tłumie nie zabrakło powątpiewających głosów.
Nagranie z konferencji prasowej możecie obejrzeć poniżej.
Czego chcą związkowcy?
Przede wszystkim jasnych ustaleń i deklaracji. Bardzo zależy im na tym, aby wydłużyć żywot kopalni "Bielszowice" do 2028 roku. Wedle planów PGG, już w lipcu tego roku ma nastąpić wydzielenie z ruchu Bielszowice tzw. "oznaczonej części zakładu górniczego" i przekazanie jej do likwidacji - chodzi o dwa peryferyjne szyby w rejonie Pawłów Górny. Kolejny, II etap, który ma rozpocząć się w lipcu 2026 roku, ma obejmować wydzielenie i przekazanie do likwidacji Partii Centralnej ruchu Bielszowice.
Związkowcy nie potrafią zrozumieć decyzji spółki i władz państwa, gdyż kopalnia Bielszowice może wydobywać ceniony węgiel koksowy. Ich zdaniem decyzja o likwidacji ruchu Bielszowice nie ma nic wspólnego z zasobami kopalni, jej możliwościami, wydajnością, jakością węgla czy jego ceną. Są przekonani, że powodem są kwestie czysto polityczne.
Pełną rozmowę ze związkowcami znajdziecie poniżej: