Zakaz dokarmiania zwierząt na terenie kopalni „Halemba” zniesiony!

Czas czytania: 4 min.

Interwencja fundacji „Pomagamy kotom, by znalazły dom” przyniosła skutki! Założycielka fundacji poinformowała w swoich mediach społecznościowych o tym, że udało jej się wypracować kompromis z władzami kopalni.

Dla bezpieczeństwa pracowników

Na początku sierpnia na portalu pisaliśmy o osobliwym zakazie, który pojawił się na terenie KWK Ruda Ruch Halemba. Pojawiły się tam tabliczki o treści „Zakaz dokarmiania zwierząt na terenie kopalni”. Wieści o zakazie dotarły do założycielki Fundacji „Pomagamy kotom by znalazły dom”, gdyż na terenie kopalni głównie dokarmiano żyjące tam bezdomne koty. Pani Joanna od lat wyłapuje je z tych terenów, kastruje i szuka dla nich kochającego domu. Bała się, że bezdomne koty, w obliczu wprowadzenia zakazu, zaczną głodować.

– Kochani nadal trwa zakaz i głodzenie kotów na kopalni w Rudzie Śląskiej Halemba. [..] Głodzenie ich jest znęcaniem się nad zwierzętami w myśl ustawy o ochronie zwierząt. [..] Pracownicy wypowiadają się, iż szefowa ochrony pilnuje by nawet woda z misek była wylewa, żeby koty jej nie piły a upały są straszne – czytamy w poście opublikowanym w mediach społecznościowych fundacji.

O sytuacji poinformowano również rudzki magistrat z prośbą o podjęcie interwencji. Władze kopalni uzasadniły, że zakaz wynikał z troski o zdrowie i życie pracowników. Jedzenie, które pozostawiano dla kotów, przyciągały również inne dzikie zwierzęta, w tym dziki. 

Mimo wprowadzonego zakazu, pracownicy kontynuowali dokarmianie kotów i zapewniali im świeżą, chłodną wodę.

Osiągnięto kompromis

W miniony poniedziałek, 12 sierpnia, Joanna Copik podzieliła się w mediach społecznościowych Fundacji fantastycznymi wieściami. Spotkała się z władzami kopalni Halemba – na spotkaniu obu stronom udało się dojść do kompromisu. 

– Usunięte zostały tabliczki zakazujące dokarmianie zwierząt, natomiast na moją prośbę pojawią się inne tabliczki w ilości 10 szt. Ich koszt został pokryty przez kopalnię – czytamy w mediach społecznościowych fundacji. 

Informacje te potwierdza Ewa Grudniok, rzecznik prasowy Polskiej Grupy Górniczej.

Dyrekcja kopalni spotkała się z przedstawicielami fundacji i udało się wypracować akceptowalne dla wszystkich rozwiązania m.in.:

  • Będzie kilka (2-3) punktów z możliwością zostawienia pokarmu oraz wody,
  • Przygotowana zostanie tablica informacyjna dot. dokarmiana, ustawy o znęcaniu się nad zwierzętami oraz nr telefonu do Fundacji w razie zaobserwowania kolejnych bezpańskich kotów, jej treść będzie zaakceptowana przez kopalnie,
  • Przygotujemy i przeprowadzimy wśród pracowników zbiórkę karmy dla kotów na potrzeby działalności Fundacji

– wymienia Ewa Grudniok.

Mimo to Joanna Copik zaznacza, że kopalnia nie jest miejscem dla kotów, dlatego nadal będzie regularnie pojawiała się na jej terenie i wyłapywała stamtąd bezdomne czworonogi. 

– Każdy kot powinien być zawsze otoczony troską, mieć zapewnione bezpieczeństwo, opiekę weterynaryjną, spożywać kilka zdrowych posiłków dziennie, mieć stały dostęp do wody, mieć ciepły kąt, a na takich zakładach nie ma takiej możliwości – podkreśla. 

Komentarze (9) DODAJ

Jako emeryt czyli osiedlowy monitoring sam przygarnij bo i tak nie masz nic do roboty tylko siedzisz i du pę plaszczysz
bilobil
Brawo pani Asiu!Przykre jest że trzeba specjalnych pozwoleń żeby wystawić miskę z wodą dla zwierząt i ptaków w sytuacji gdy mamy coraz większe upały.
ziga z wirku
Tyle górników tam pracuje i nadal istnieje problem bezdomności kotów. Sami mogliby zabrać koty do domów lub znaleźć im nowe domy. Czubek własnego nosa i klapki na oczach to norma.
emeryt
jak takis madry to je bier wszystkie i czytej ze zrozumieniem artykol pajacu
gtd1-h
Te emeryt som sie kota weź a nie pitol
turbodymomen
Dobrze kotki uratowane. Pozostał problem dzików. Kiedy będzie odstrzał? Nie tylko na Halembie one podchodzą pod domostwa. W Kochłowicach spotyka się całe stada m. in. Marakany, banhof, Reneta, hołda po kopalni Polska-Wirek. Zagraża to bezpieczeństwu mieszkańców.
zestrachany
Jasne strzelać do nich. Miałem szytą łydkę bo wściekły dzik mi pokiereszował.
reneta
Kotków ci szkoda ale do dzików byś strzelał. Czysta hipokryzja... Oba gatunki mają takie samo prawo do życia. A dziki wchodzą do miasta bo my im zabieramy las. I zdecydowanie są mniej niebezpieczne niż niektórzy ludzie.
elian
A może lepiej odstrzał ludzi, którzy wleźli dzikom w ich tereny? :)
odważny

Błąd:

Wynik:
Opinia została pomyślnie dodana.
Po przeprowadzeniu weryfikacji, jej treść zostanie udostępniona publicznie.

Trwa wysyłanie komentarza ...

Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść.

* pola obowiązkowe