Wiadomości z Rudy Śląskiej

Lubię fotografować stare nagrobki - Robert Ruda

  • Dodano: 2013-10-09 14:30, aktualizacja: 2013-10-10 09:40

O pasji fotografowania opowiada nam Robert Ruda, właściciel studia fotograficznego FotoRuda.

Proszę opowiedzieć o swojej działalności
Robert Ruda: Zanim fotografia tak naprawdę stała się jednym z elementów mojej działalności musimy cofnąć się kilkanaście lat wstecz. . Wtedy też, szukając hobby , zainteresowałem się fotografią. Zupełnie przez przypadek trafiłem do Domu Kultury w dzielnicy Ruda, i tam uczęszczałem na kółko fotograficzne. W tamtych czasach  uczyliśmy się, tak zwanego, „analogowego” fotografowania. Do dziś miło wspominam tamte chwile spędzone w ciemni wpatrując się przy słabym świetle w „kuwety z roztworami” i zastanawiając się co z tego wyjdzie  Własnoręcznie przygotowywaliśmy negatywy do obróbki, oglądaliśmy swoje zdjęcia na rzutnikach, a następnie wywoływaliśmy najciekawsze zdjęcia. Do dziś wspominam minę Grzegorza Turnaua jak po skończonym występie dostał od nas wywołane na szybko zdjęcia, z prośbą o autograf. Długo nie mógł się nadziwić jak w tak, krótkim czasie się nam to udało. Wszystkie zarekwirował i kazał zrobić nowe obiecując, że będzie czekał w garderobie tak długo ile będzie trzeba.


Jak pan wspomina te czasy? Łatwo było zdobyć profesjonalny aparat?
R.R.: [Śmiech] Gotówka - „słowo klucz” . Dostęp do profesjonalnych aparatów był bardzo ograniczony. W tamtych czasach królowały aparaty typu ZENIT czy SMIENA, no czasem ktoś miał PRACTIKE lub naprawdę majętny gość mógł pochwalić się MINOLTA. O markach typu CANON czytaliśmy jedynie w specjalistycznej prasie. Dlatego też większość z nas zaczynała od używanego ZENITA, w którym często awaria migawki prawidłowo była standardem. Chcąc zrobić dobre zdjęcie trzeba było się odpowiednio postarać. W ten właśnie sposób rozpoczęła się moja przygoda z fotografią.


Jakiego typu usługi Pan wykonuje?
R.R.: Reportaż tak jednym słowem mógłbym określić jako trzon swoich usług. Na samym początku oferta została skierowana w kierunku reportażu z różnego rodzaju uroczystości  typu uroczystości weselne,chrzty, komunie. Z biegiem czasu i własnego samokształcenia udało się pozyskać zaufanie klientów i mogłem skupić się na realizacji bardziej skomplikowanych zleceń reklamowych. W najbliższym czasie otwieram studio fotograficzne, w którym zamierzam skupić się na dziecięcej fotografii portretowej jak również fotografii produktowej. Ostatni okres to sporo zleceń na obsługę wydarzeń firmowych, czy też coraz bardziej popularnych „eventów”  Jednym z ciekawszych o którym można wspomnieć to była wyprawa do Szkocji na kilka dni gdzie jeden z klientów organizował swoje urodziny w zamku Loch Ness zapewniając nam (mnie i kamerzyście ) niezapomniane doznania [śmiech] Na dziś dzień mamy potwierdzenie planu urodzinowego na 2014 tym razem ciepłe rejony Marocca.

Jak robić dobre zdjęcia?
R.R.: Trzeba robić zdjęcia, które będą się podobały [śmiech]. Tak naprawdę każdy z nas różnie odbiera przekaz danego zdjęcia, dlatego też do każdego zlecenia podchodzę indywidualnie, staram się poznać charakter klienta i jego upodobania by sesja zdjęciowa była dla nas wszystkim bardzo dobrą zabawą, a nie tylko kolejnym „klepnięciem migawki” Oczywiście możemy mówić tutaj o jakości i technice, ale tak naprawdę wyznacznikiem dobrego zdjęcia jest to, czy klient chce za nie zapłacić.


A gdybyśmy mieli przygotować garść porad, co by się w nich znalazło?
R.R.: Myślę, że najważniejsza jest tutaj kompozycja. Często pokazując nam zdjęcia z wakacji, ludzie chwalą się, że zrobili, tysiąc, dwa tysiące zdjęć. Niestety ich przeglądanie wiąże się często z monotonnym  oglądaniem podobnych ujęć. W dobie cyfrówek nie przywiązujemy uwagi do kompozycji, która, w moim odczuciu, jest najważniejsza. Na technikę zawsze przychodzi czas.

W latach, w których zaczynałem bawić się fotografią,  dostępne były tylko klisze, które w bardzo dużym stopniu  ograniczały nas ilością klatek. Fotografowie, którzy zaczynali w tamtej epoce  zdają sobie sprawę, że lepiej zrobić mniej przemyślanych zdjęć, aniżeli więcej byle jakich.


Co fotografuje Pan najchętniej?
R.R.: Kiedyś, na samym początku konikiem były dla mnie stare nagrobki  cmentarne. Jednym z moich pierwszych prawdziwych mentorów fotografii był Adam Nocoń. On ukierunkowywał nas podczas zajęć i wymagał od nas czegoś więcej niż bezwiednego klepania migawką. Pamiętam, że mieliśmy kiedyś plener na cmentarzu w Bytomiu na cmentarzu Mater Dolorosa , i tam się zaczęło z tymi nagrobkami. Mam jeszcze kilka negatywów z tamtych czasów. Pamiętam, jak przygotowywaliśmy efekty „specjalne” , które obecnie można wykonać za pomocą kilku kliknięć w programie graficznym, ale  wtedy trzeba było włożyć w to wiele więcej pracy by uzyskać np. efekt sepii.

Drugim typem zdjęć, które obecnie lubię robić są rajdy samochodowe. W tej tematyce czuję się bardzo dobrze.
 

Jaka rolę w Pańskiej działalności odgrywa Ruda Śląska?
R.R.: Duże grono moich klientów pochodzi z Rudy Śląskiej. W dzisiejszych czasach najlepszą reklamę robią zadowoleni klienci. Szczerze powiedziawszy, bez posiadania specjalnej reklamy, udaje mi się funkcjonować. Bałem się nawet, że gdybym zdecydował się kampanię, nie byłbym w stanie ogarnąć wszystkich zleceń na tak wysokim poziomie, aby odpowiednio zadowolić klienta.

Żyjąc w Rudzie Śląskiej od ponad trzydziestu lat obracam się w rożnych środowiskach i nie narzekam na brak zleceń. Ważne jest to, żeby swoją pracę wykonywać rzetelnie.


Czy Ruda Śląska jest miastem przyjaznym dla przedsiębiorców?
R.R.: Z tym bywa bardzo rożnie. Załatwiając pewne formalności nie zaszkodziłoby, gdyby związane z tym procedury przebiegały szybciej.  Nie chciałbym jednak wymieniać w tym przypadku żadnych konkretów.


Co może Pan podpowiedzieć osobom, które zastanawiają się na uruchomieniem interesu?
R.R.: Wszystko zależy od charakteru działalności. Zawsze warto otwierać swój interes, trzeba jednak mieć sporo samozaparcia i dobry pomysł. Dziwi mnie, że nadal można przejść jedną ulicą i zauważyć pięć działających obok siebie salonów fryzjerskich. Często zadaje sobie pytanie: jak oni funkcjonują?

Prowadzę również działalność związaną z informatyką. Nim uruchamiałem swój pierwszy interes miałem już konkretny target. Udało mi się wtedy uzyskać dofinansowanie z urzędu pracy i zbudowałem firmę, która dobrze radziła sobie na płaszczyźnie IT.
Dlatego też uważam, że zawsze warto jest inwestować w swój biznes.


A jak ocenia pan rynek usług fotograficznych?
R.R.: Na pewno jest zbyt wielu fotografów. I mam tutaj na myśli „fotografa” w bardzo dużym cudzysłowie. Łatwiejszy dostęp do lustrzanek spowodował, że każdy posiadacz takiego sprzętu uważa się za fotografa. Niestety nie sprzęt czyni z nas fotografa.. Ponadto coraz częściej mamy do czynienia z sytuacją gdzie „fotografowie” zrobią wszystko pod zlecenie i przekraczają pewne granice ceny psując tym samym rynek. Potem się słyszy no tak ale on może zrobić mi to za 30% ceny.


Czego w takim razie życzyć Panu w przyszłości?
R.R.: Żeby z każdym rokiem przybywało mi zleceń no i oczywiście zadowolonych klientów [śmiech].


Tego też życzymy. Dziękuję za rozmowę.

DANE FIRMY:


FotoRuda
ul. Jana Matejki 2/10
41-700 Ruda  Śląska

tel. 501 319 302
www.zatrzymacczas.com

Czytaj również