Wiadomości z Rudy Śląskiej

Najważniejszy jest uśmiech małego czytelnika - Ilona Tront, pisarka z Rudy Śląskiej

  • Dodano: 2016-03-16 08:00, aktualizacja: 2016-03-16 11:33
Rozmawiamy z Iloną Tront, rudzianką, autorką książki edukacyjnej dla dzieci pt. "Przygody kotki Misi".
 
Trudno jest pisać literaturę dla małych odbiorców?
 
Myślę, że tak, bo gdy pisze się dla dzieci książkę, trzeba wziąć na siebie pewną odpowiedzialność i dlatego uważnie, starannie należy dobierać tematy, które chce się poruszyć. Przecież to my, ludzie dorośli, naszymi działaniami kształtujemy ich dziecięce charaktery i zachowania. Uczymy je tolerancji, poznawania świata, przestrzegamy przed niebezpieczeństwami. Właściwie to każdy z nas pisze taką książkę przez cały czas, gdy zajmuje się wychowaniem swoich dzieci. A jej odbiciem jest efekt końcowy... Ja uczyniłam to na kartkach papieru w sposób trochę podstępny, bo przeniosłam to, co chciałam przekazać, do świata zwierząt. Połączyłam przyjemne z pożytecznym. Ponadto trudność polega również na tym, że nie mówimy czegoś wprost w bajkach czy opowiadaniach dla dzieci. Trzeba wymyślić i połączyć pewne zdarzenia, które będą uczyły i bawiły jednocześnie. Wzruszały i podpowiadały, jak zachować się w różnych sytuacjach. Dlatego najlepiej dotrzeć do nich poprzez jakieś historyjki, tak też i ja zrobiłam w swojej książce pt "Przygody kotki Misi".
 
Dla czytelników w jakim wieku jest ta książka?
 
Moją książkę nazwano edukacyjną i to jest prawda. Mój adresat ma około pięciu do powiedzmy dziewięciu lat. To jest duża różnica, którą musiałam w jakiś sposób przeskoczyć. Stąd wziął się pomysł na słowa pisane pogrubioną czcionką, tzw. trudniejsze. Obok nich zawsze znajduje się wytłumaczenie ich znaczenia. Zastosowałam również pytania na końcu każdego rozdziału po to, by sprawdzić, czy dziecko zrozumiało sens mojego przekazu. Podkreśliłam to przysłowiem, które wymaga komentarza rodzica. I tutaj Wy, kochani opiekunowie, jesteście zachęcani do dialogu ze swoim dzieckiem, oprócz czytania im poszczególnych rozdziałów. Ważny jest też język, jakim należy posługiwać się w kontakcie z dziećmi. Państwo znacie możliwości swoich pociech, ja nie. Pomiędzy małymi dziećmi są różnice. Rodzice, dziadkowie widzą o tym doskonale, bo porównują, obserwują ich rówieśników. Jakich więc autor ma użyć słów, zwrotów, aby wszystkich zadowolić, nie znając osobiście swojego czytelnika? Mam nadzieję, że książka się spodoba. Czytam komentarze na jej temat i jak na razie jestem bardzo zadowolona. 
 
Promuje Pani swoje opowiadania w Rudzie Śląskiej? Będzie można gdzieś się z Panią spotkać?
 
Promocją mojej książki zajęło się wydawnictwo NOVAE RES - obecnie po zmianie nazwy "Zaczytani" z Gdyni, które rozpropagowało ją w księgarniach całej Polski, w czasopismach dziecięcych, a szczególnie w mediach związanych z literaturą dziecięcą. Podarowałam kilka egzemplarzy do bibliotek szkolnych oraz do biblioteki parafialnej w Kochłowicach, gdyż w tej dzielnicy mieszkam. Chciałam też spotkać się z moimi małymi czytelnikami osobiście, jednakże z powodu wykonywania swojej pracy zawodowej w godzinach rannych nie byłam w stanie brać udziału w tego rodzaju przyjemnych wydarzeniach. Mam na myśli przedszkola i szkoły podstawowe, domy kultury. Cieszę się, że to się zmieni, gdyż od kwietnia tego roku będę do dyspozycji instytucji oświatowych i kulturalnych w godzinach rannych i popołudniowych. 
 
Z jaką największą trudnością zmagała się Pani podczas tworzenia książki "Przygody kotki Misi"?
 
Jak już wspomniałam, pisząc dla osób dorosłych, skupiamy się głównie na treści i poprawnym stylu. Posługujemy się literackim językiem, świadomi, że wszyscy nas prawidłowo odczytają. Nie ma granic wiekowych. W literaturze dziecięcej, autor musi przez cały czas tworzenia kontrolować się, używać prostych zwrotów, a opisane sytuacje, w tym przypadku przygody kotki Misi, muszą coś wnosić, pozostawić jakiś pozytywny ślad w pamięci dziecka. Stąd też pojawia się trudność wymyślenia tematu i przekazu go w taki, a nie inny sposób. Nie mogłam też zdecydować się na tzw. "widełki" wiekowe dzieci - przyszłych odbiorców książki. Bezpośredni kontakt z nimi sprawił, że postawiłam na pięciolatki+, co nie znaczy, że czterolatki nie mogą zapoznać się z treścią tych opowiadań.
 
Kiedy zajęła się Pani pisaniem?
 
Książka została napisana w 2014 r. z myślą o moim wnuku Jakubie, który mieszka około 100 kilometrów stąd. Chcąc mu częściej towarzyszyć w jego życiu, wymyśliłam sobie kontakt innego rodzaju. W czasie każdych odwiedzin przekazywałam mu rozbudowane odpowiedzi na zadawane mi uprzednio pytania. W pewnej chwili połączyłam wszystkie rozdziały, napisałam zakończenie i tak powstała ta książka. Piszę nadal, są to różnego rodzaju krótkie opowiadania. W jednym z nich odpowiedziałam mu np. na zadane pytanie dotyczące utraty balonika. Z pewnością wszystkim dzieciom zdarzyło się takie przykre doświadczenie. Ale wróćmy do omawianej uprzednio książki w której chciałam utrwalić dziecku wiadomości, dotyczące wartości takich jak: miłość, przyjaźń, dbanie o środowisko naturalne i kulturalne zachowanie się w różnych sytuacjach. Przestrzec przed kontaktem z nieznajomymi, nauczyć empatii i skromności. Podzieliłam się swoimi doświadczeniami życiowymi tak, jak to potrafię najlepiej, bo przecież zrobiłam to dla bardzo bliskiej, kochanej mi osoby.
 
Praca nad książką nie polegała tylko na napisaniu jej treści. Jakiś czas musiałam poświęcić na wykonanie ilustracji do książki. Następnie dopracowywałam jeszcze zagadkami, strony dla dzieci np. kolorowankami. Potem nastąpił półroczny proces wydawniczy i wreszcie 15 lutego 2016 roku moje małe "dzieło" znalazło się na półkach polskich księgarni. Jak widać, nie jest to taka prosta sprawa. W międzyczasie napisałam drugą książkę, której tytuł roboczy brzmi "Zakręcone dzieciaki". Jak można się domyślić, głównymi jej bohaterami są dzieci. Ten zbiór opowiadań nie jest jeszcze zweryfikowany przez wydawnictwo.
 
Każdy z nas ma jakieś zainteresowania. Ja, jak widać lubię pisać i malować obrazy, co sprawia mi dużą przyjemność. Jest odskocznią od obowiązków zawodowych i domowych. Kocham dzieci, są takie ufne, niewinne i ciekawe świata. Stąd też moje wykształcenie pedagogiczne. My dorośli mamy coraz mniej czasu na wspólne bycie z dziećmi, dlatego tak ważne jest wspólne czytanie książek, bo to zbliża nas do naszych pociech czy wnuków. Muszę się przyznać, że nigdy nie zdecydowałabym się na wydanie tej książki, gdyby nie namówiła mnie osoba ciesząca się u mnie dużym autorytetem. Teraz jestem jej bardzo wdzięczna i cieszę się z tej decyzji.
 
Czy ma Pani już swoich wiernych czytelników w naszym mieście? 
 
Trudno mi po niespełna miesiącu od premiery książki o tym mówić. Nie mam konta na Facebooku, co dzisiaj jest wręcz obowiązkiem. Sprzedaż internetowa książki ma się dobrze. Otrzymuję też pozytywne sygnały na temat tej publikacji, recenzje są bardzo przychylne i miłe. Mogę więc przypuszczać, że w naszym mieście czytelnicy także będą zadowoleni. Ale to wszystko nie jest takie ważne. Proszę mi wierzyć, że największą nagrodą dla osoby piszącej dla dzieci, jest ich szczery uśmiech, zaciekawienie odbijające się na ich buziach, i ten błysk w oczach... To  najwspanialsza nagroda. Muszę jeszcze coś dodać. Wszystkie ilustracje są dostosowane do wieku małego czytelnika. Wykonując je sama, sprawiłam, że książka ta jest cała moja.
 
Jak zachęci Pani czytelników z Rudy Śląskiej do lektury najnowszej książki?
 
Proszę państwa, zapraszam wszystkie dzieci do świata zwierząt, które nauczą ich pewnych pozytywnych zachowań. Wyobraźcie sobie, że jesteście zaproszeni na urodziny rudej kotki Misi. Gośćmi są różne zwierzęta: koza, boćki, kogut, kury, pies i kot. Każdy z nich jest inny. Ma swój charakter, potrzeby, język i przyzwyczajenia, a jednak wszyscy potrafią się porozumieć, pomimo że są tak różni. Oczywiście muszą zmierzyć się z różnego rodzaju problemami, ale potrafią dla dobra wszystkich osiągnąć kompromis. Życie kotki Misi pokaże dzieciom, że pomiędzy ludźmi a zwierzętami są bardzo małe różnice. One też kochają, myślą, odczuwają radość i ból. Bycie dobrym nikomu nie przychodzi łatwo. Wymaga pracy i poświęceń. To jest jedna z konkluzji tej książki. Bohaterka książki uczy również prawdomówności, uczciwości i empatii. Pomaga nawet komuś, kto ją znieważył. Uczy kulturalnego postępowania, manier oraz bezpiecznego zachowania się na ulicy. Misia znalazła sposób na to, jak zapamiętać przepisy drogowe. Potrafi przyznać się do błędu i przeprosić swojego odwiecznego wroga, czyli samochód. W jednym z rozdziałów humorystycznie przedstawia i wyśmiewa jego wady. Wreszcie przychodzi dzień, w którym poznaje jego zalety. Wtedy akceptuje mądre wykorzystywanie współczesnej techniki, które rozwija i daje wszystkim wiele radości oraz korzyści. 
 
Książka krytykuje złe zachowania wobec zwierząt. Piętnuje brudasów niedbających o swój wygląd i otoczenie. W pozostałych rozdziałach opisuję etapy powstania trudnej przyjaźni pomiędzy psem i kotem. Jest to wzruszająca historia, ucząca dzieci odpowiedzialności za swoich ulubieńców. Pokazuje jak brak zainteresowania, bezduszność ze strony innych oraz bezdomność zmienia nawet zwierzęta. Podpowiada, jak można pomóc komuś w potrzebie. Jak walczyć z uprzedzeniami i egoistami.
 
Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w dalszym pisaniu!
 
Dziękuję za wysłuchanie mnie. A wszystkich rodziców i dzieci zapraszam do lektury!
 
W portalu RudaSlaska.com.pl możecie wygrać książkę Ilony Tront pt. "Przygody Kotki Misi"!
Najważniejszy jest uśmiech małego czytelnika - Ilona Tront, pisarka z Rudy Śląskiej

Komentarze (5)    dodaj »

  • Ania R.

    Madra, ciepla i ladna, moje wnuki troszke za male, ale ksiazka bedzie czekac na swoj czas, dziekuje Ilonko (przepraszam za brak polskich znakow, pisze z irlandzkiego komputera)pozdrawiam

  • Kasia i Łukasz

    Ilonko gratulujemy i pozdrawiamy serdecznie! Małżeństwo z Rudy Śląskiej - znajomi z czasów Cieszyna;-)

  • Ilona Tront

    Dziękuję za komentarz.Miło mi was słyszeć. Nr telefonu mam ten sam, jestem na facebooku. Odezwijcie się. Pozdrawiam.

  • Monika

    Dziękuję za super lekturę. Moja córka (9 lat) zaczytała się w niej. Bardzo ładne ilustracje, zadania do wykonania i fajna czcionka przyciągają ciekawość. Czekamy na następne.

  • Azula

    Gratuluję pani Ilonie wydania napisania i wspaniałej książki. Polecam wszystkim!małym i dużym!

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu RudaSlaska.com.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również