Znamy wyniki kontroli przeprowadzonych przez Śląski Oddział Wojewódzki Narodowego Funduszu Zdrowia w Katowicach w szpitalnych oddziałach ratunkowych oraz izbach przyjęć w Zawierciu, Sosnowcu, Rydułtowach, Wodzisławiu Śląskim, Dąbrowie Górniczej oraz w Rudzie Śląskiej. NFZ zdecydował o nałożeniu kar finansowych na cztery z nich. Czy pośród nich jest rudzki szpital?
Wczoraj (22.07) Narodowy Fundusz Zdrowia ogłosił wyniki prowadzonych kontroli w oddziałach ratunkowych szpitali w woj. śląskim. Przyglądano się pracy pięciu placówek:
- Sosnowieckiego Szpitala Miejskiego,
- połączonych szpitali w Rydułtowach i Wodzisławiu Śląskim,
- Szpitala Powiatowego w Zawierciu,
- Zagłębiowskiego Centrum Onkologii w Dąbrowie Górniczej
- oraz Szpitala Miejskiego w Rudzie Śląskiej.
Nieprawidłowości wykazano w czterech lecznicach. Pośród nich nie ma jednak rudzkiej placówki!
Działalność rudzkiego szpitala w kontrolowanym zakresie została oceniona pozytywnie
Zakres kontroli w rudzkim szpitalu obejmował:
- warunki lokalowo-techniczne oraz wyposażenie w sprzęt i aparaturę medyczną wymaganą aktualnymi przepisami prawa,
- zapewnienie całodobowej opieki lekarskiej i pielęgniarskiej w dniu 6 kwietnia 2019 r.,
- organizację udzielania świadczeń opieki zdrowotnej oraz dostępność do nich w dniu 6 kwietnia 2019 r.
- prawidłowość postępowania i prowadzenia dokumentacji medycznej w odniesieniu do pacjentki.
Śląski OW NFZ po wnikliwej kontroli nie dopatrzył się żadnych nieprawidłowości w organizacji pracy Izby Przyjęć w Goduli oraz całym procesie udzielania świadczeń zdrowotnych. Dlatego odstąpił od wydania zaleceń pokontrolnych dla rudzkiego szpitala i, w przeciwieństwie do pozostałych kontrolowanych Szpitali, nie nałożył na rudzką placówkę kar finansowych.
Przypomnijmy, że kontrola była efektem zdarzeń z 6 kwietnia, kiedy do lecznicy zgłosiła się pacjentka z bólem nogi. Kobieta po badaniach została odesłana z izby przyjęć do domu.
Pacjentka zgłosiła się na izbę przyjęć 6 kwietnia o godz. 6:53 z powodu bólu prawej stopy. Wcześniej leczyła cukrzycę. Została zbadana, zlecono wykonanie badań laboratoryjnych, wykonano RTG kostki i stopy. Była też konsultacja specjalisty chirurga, który stwierdził zestarzałą ranę u podstawy palucha. Pacjentce, z zaleconą antybiotykoterapią, po podaniu leków przeciwbólowych i przeciwzakrzepowych, zlecono kontrolę w poradni chirurgicznej. Kobieta opuściła izbę przyjęć tego samego dnia o godzinie 13.34. Chora zgłosiła się ponownie do szpitala w trzeciej dobie po interwencji w izbie przyjęć. Wtedy u pacjentki zdiagnozowano zakrzepicę i postępującą sepsę. Konieczna była amputacja nogi.
NFZ skierował sprawę do rzecznika odpowiedzialności zawodowej przy Izbie Lekarskiej
W związku z wątpliwościami dotyczącymi sposobu postępowania z pacjentką, w szczególności w kwestii podjętego procesu diagnostyczno-terapeutycznego (brak badania USG Dopplera) Śląski OW NFZ przekazał sprawę do rzecznika odpowiedzialności zawodowej przy Izbie Lekarskiej.
Godnym zastanowienia pozostaje fakt, dlaczego nie wykonano u pacjentki badania USG Dopplera, które jest nieinwazyjnym i niebolesnym badaniem diagnostycznym, pozwalającym ocenić stan tętnic i żył, przede wszystkim wykryć ich niedrożność lub zwężenia, których następstwem mogą być bóle kończyn bądź trudno gojące się rany np. w przebiegu chorób takich jak cukrzyca. Wykonanie ww. badania nie wymaga specjalnego przygotowania ze strony pacjenta i jest aktualnie standardowym sposobem postępowania w profilaktyce i diagnostyce choroby zakrzepowo-zatorowej - mówi Małgorzata Doros, rzecznik prasowy Śląskiego OW NFZ w Katowicach.
Ocena procesu diagnostyczno-terapeutycznego leży poza kompetencjami NFZ, dlatego Śląski OW NFZ odstąpił od wydania oceny kontrolowanej działalności w przedmiotowym obszarze.
NFZ nałożył kary na pozostałe kontrolowane SOR-y
- Sosnowiecki Szpital Miejski
40 tys. zł kary nałożono na Sosnowiecki Szpital Miejski. Przypomnijmy, że w placówce 18 marca w izbie przyjęć zmarł 39-letni pacjent, który zgłosił się ze spuchniętą nogą. Pacjent zmarł po dziewięciu godzinach oczekiwania na przyjęcie do szpitala.
Jak tłumaczyli przedstawiciele NFZ, w tym przypadku zawiodła "koordynacja działań, brak decyzji i niejasna odpowiedzialność za decyzję".
- Powiatowy Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej szpitale w Rydułtowach i Wodzisławiu Śląskim
303 tys. zł. kary otrzymały działające jako Powiatowy Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej szpitale w Rydułtowach i Wodzisławiu Śląskim. Chodzi o zdarzenie z 19 marca tego roku, kiedy zmarł 35-letni pacjent z podejrzeniem zawału. Mężczyzna długo czekał na izbie przyjęć, był przewożony karetką między Rydułtowami i Wodzisławiem, ale nie został przyjęty na oddział.
Kontrola wykazała, że pomimo procedur przyjętych w szpitalu, nie zachowano należytej staranności i konsekwencji działania.
- Na skutek błędnej organizacji świadczeń, pacjent, z podejrzeniem zawału mięśnia sercowego, nie został przewieziony z izby przyjęć w Wodzisławiu Śląskim na oddział chorób wewnętrznych w Rydułtowach. Tymczasem zgodnie z ustaleniami kontroli, szpital w Rydułtowach dysponował wolnymi łóżkami - wynika z ustaleń kontrolerów.
- Szpital Powiatowy w Zawierciu
Karę w wysokości 154 tys. zł nałożono na Szpital Powiatowy w Zawierciu. Tam odpowiedniej pomocy nie uzyskała 21-latka w ciąży z podejrzeniem udaru, która również spędziła kilka godzin na SOR. Kobieta ostatecznie w ciężkim stanie trafiła do szpitala w Katowicach.
- Zagłębiowskie Centrum Onkologii
Nieprawidłowości stwierdzono także w Zagłębiowskim Centrum Onkologii - Szpitalu im. Sz. Starkiewicza w Dąbrowie Górniczej. Badany przypadek dotyczył zdarzenia z 20 marca, kiedy oczekująca w SOR pacjentka zemdlała z bólu, a w internecie udostępniono nagrania pokazujące, że ratownik w tym momencie odwrócił się i odszedł. Później pacjentka została zoperowana ze względu na zapalenie wyrostka robaczkowego. Prawidłowość postępowania i prowadzenia dokumentacji medycznej w tym przypadku została oceniona "pozytywnie z nieprawidłowościami”. W księdze raportów lekarskich i pielęgniarskich zabrakło bowiem raportów na temat pacjentki.
Jak wykazała kontrola Funduszu, w placówce stwierdzono także nieprawidłowości związane z ilością pracowników, m.in. nie było ordynatora SORu. Szpital w odpowiedzi zatrudnił ordynatora i brakujący personel.