Na początku listopada pisaliśmy o próbie kradzieży, do którego doszło na terenie kopalni „Pokój” w Rudzie Śląskiej. Podczas szamotaniny pracownik ochrony użył broni. Ochrona twierdzi, że padł tylko strzał ostrzegawczy, ale po godzinie od tego zdarzenia, do szpitala zgłosił się mężczyzna z raną postrzałową. Po zbadaniu pocisku, który ranił mężczyznę, okazało się, że został on wystrzelony z broni pracownika ochrony kopalni.
Do zdarzenia doszło drugiego listopada ok. godz. 23.30 na terenie kopalni „Pokój” w Rudzie Śląskiej. Pracownik ochrony podczas obchodu zauważył czołgającego się pomiędzy wagonami mężczyznę. Polecił mu wyjść z ukrycia i równocześnie wezwał drugiego ochroniarza. Mężczyzna jednak nie zareagował na polecenie, a po krótkiej chwili z krzaków wyszło kolejnych kilku mężczyzn. Wszyscy oni zaczęli się wycofywać w kierunku ogrodzenia kopalni, równocześnie grożąc słownie pozbawieniem życia pracownikowi ochrony. W międzyczasie pracownik zauważył, że pomiędzy wagonami leży kabel pocięty na kawałki, który najprawdopodobniej został wcześniej zabrany z któregoś z budynków zlokalizowanych na terenie kopalni.
Grupa mężczyzn po nieudanej próbie opuszczenia terenu kopalni wracała w kierunku pracowników ochrony, kierowała wobec nich groźby. Mężczyźni rzucali w ochroniarzy również kamieniami. W pewnym momencie jeden z mężczyzn wziął do ręki duży element metalowy, zakończony ostrzem i zaczął biec w kierunku pracowników ochrony. Widząc to jeden z ochroniarzy, wyciągnął broń i ostrzegł o jej użyciu w przypadku niezaprzestania ataku. Mężczyzna mimo to nadal kontynuował swój atak. Gdy mężczyzna ten był w odległości ok. 20 m, pracownik ochrony oddał strzał. Według późniejszej jego relacji raczej w górę lekko po skosie. Po oddaniu tego strzału atakujący mężczyzna natychmiast wyhamował, w wyniku czego poślizgnął się i upadł, a następnie wstał i pobiegł w kierunku swoich kolegów, po czym wszyscy uciekli bramą główną. Pracownicy ochrony ustalili, że leżący między wagonami kabel był miedziany i został on zabrany z jednego z budynków, do którego sprawcy weszli przez nieoszklone okno. Po tym zdarzeniu ochrona oficjalnie zawiadomiła policję.
Po godz. 1:00 w nocy dyżurny KMP w Rudzie Śląskiej został zawiadomiony przez lekarza Szpitala Miejskiego w Katowicach o przywiezieniu do szpitala chłopaka z raną postrzałową. Z relacji postrzelonego wynikało, że wyszedł on w nocy z domu do pobliskiego sklepu i wówczas podjechał do niego samochód marki VW Golf o czarnym kolorze, z którego wyszedł mężczyzna i oddał do niego strzał.
- Mając na uwadze wcześniejsze zdarzenie na terenie KWK „Pokój”, zabezpieczono broń pracownika ochrony kopalni oraz zabezpieczono pocisk wyjęty od postrzelonego mężczyzny celem dokonania badań porównawczych. Z opinii biegłego z zakresu balistyki wynika, że pocisk, którym został postrzelony mężczyzna, był wystrzelony z broni pracownika ochrony kopalni – mówił Paweł Tomaka, Zastępca Prokuratora Rejonowego w Rudzie Śląskiej.
Biorąc pod uwagę okoliczności oraz odmienną rolę procesową postrzelonego mężczyzny wszczęto dwa postępowania, nadzorowane przez Prokuraturę Rejonową w Rudzie Śląskiej.
- Wszczęto dochodzenie w sprawie kradzieży mienia na szkodę kopalni „Pokój” oraz kierowania gróźb karalnych wobec pracowników ochrony, tj. o czyn z art. 278 $ l kk. i z art. 190 $ 1 kk. W niniejszej sprawie trwają czynności mające na celu ustalenie roli postrzelonego mężczyzny oraz pozostałych współsprawców. Wszczęto także dochodzenie w sprawie uszkodzenia ciała postrzelonego mężczyzny poprzez jego postrzelenie, tj. o czyn z art. 157 $ I kk. - mówił Paweł Tomaka.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że pocisk przeszedł przez jedno z żeber mężczyzny, uszkodził wątrobę oraz żołądek. Zabieg chirurgiczny zakończył się pomyślnie i życiu postrzelonego nic nie zagraża.
Jak informuje Prokuratura Rejonowa w Rudzie Śląskiej w sprawie uszkodzenia ciała postrzelonego mężczyzny, konieczne jest uzyskanie pełnej dokumentacji medycznej oraz uzyskanie opinii biegłego lekarza medycyny o skutkach uszkodzenia jego ciała, a następnie podjęcie decyzji o ostatecznej kwalifikacji prawnej.
- Ponadto ustalono, że pracownik ochrony posiadał pozwolenie na posiadanie broni, a broń została mu wydana zgodnie z procedurami. Równocześnie wskazuję, że w niniejszej sprawie zostanie dokonana analiza pod kątem działania pracownika ochrony w obronie koniecznej – dodał Paweł Tomaka.