Wiadomości z Rudy Śląskiej

Ponowne otwarcie przedszkoli i złobków w Rudzie Śląskiej może kosztować nawet 220 tys. zł

  • Dodano: 2020-05-08 18:45

Od 25 maja rudzkie żłobki i przedszkola mają zacząć przyjmować dzieci, ale pod warunkiem spełnienia rygorystycznych warunków, dotyczących zabezpieczenia przed koronawirusem. Na środki ochrony osobistej, które będą niezbędne do tego, by spełnić wytyczne sanitarne w miejskich przedszkolach, miasto wyda ok. 220 tys. zł.

Żłobki i przedszkola po ponownym uruchomieniu będą musiały funkcjonować w ścisłym reżimie sanitarnym. Jak podkreślają rudzcy samorządowcy, żeby go spełnić potrzebne będą spore ilości płynów do dezynfekcji rąk i powierzchni, dozowników, przyłbic, rękawiczek, fartuchów ochronnych, preparatów do odkażania urządzeń ogrodowych, a także spryskiwaczy ciśnieniowych i termometrów bezdotykowych.

Rudzkie żłobki i przedszkola pozostaną zamknięte do 22 maja.

- Umożliwienie ponownego otwarcia przedszkoli wzbudza wśród rodziców wiele żywych emocji. Jako samorząd, na wniosek dyrektorów miejskich placówek, podjęliśmy decyzję, że nadal pozostaną one zamknięte do 22 maja, br. gdyż dano nam zbyt mało czasu na przeorganizowanie pracy, a sytuacja epidemiologiczna w naszym województwie staje się coraz bardziej napięta - napisała wiceprezydent Anna Krzysteczko.

Wiceprezydent poinformowała, że dyrektorzy placówek nadesłali już zapotrzebowanie na środki ochrony osobistej, które będą niezbędne do tego, by spełnić wytyczne sanitarne w miejskich przedszkolach. Potrzebnych będzie:

  • ponad 1000 litrów płynu do dezynfekcji powierzchni,
  • niemal 1000 litrów płynu do dezynfekcji rąk,
  • 70 dozowników do dezynfekcji,
  • prawie 900 przyłbic,
  • ponad 30 tysięcy rękawiczek jednorazowych,
  • 7600 rękawiczek foliowych,
  • ponad 1800 fartuchów ochronnych,
  • prawie 40 spryskiwaczy ciśnieniowych,
  • niemal 40 termometrów bezdotykowych,
  • około 9 tysięcy maseczek ochronnych,
  • 220 ochraniaczy na obuwie,
  • prawie 400 opakowań chusteczek dezynfekujących,
  • a do tego kombinezony ochronne, dozowniki łokciowe, mydła antybakteryjne, preparaty do odkażania zabawek, taśmy zabezpieczające i inne środki.

Na te środki ochrony osobistej miasto wyda ok. 220 tys. zł. Wiceprezydent podkreśliła jednak, że trudno w tej chwili stwierdzić, na jak długo placówkom wystarczy wyliczone zapotrzebowanie.

- Jak można łatwo się domyślić, zakup wyżej wymienionych materiałów ochronnych to spory wydatek. Według naszych szacunków to kwota rzędu 220 tys. zł. Stąd też dziękuję wojewodzie za przekazane płyny do dezynfekcji. Częściowo zabezpieczą one potrzeby naszych przedszkoli, ale na pewno będziemy wnioskować o kolejne wsparcie. Trudno w tej chwili stwierdzić, na jak długo placówkom wystarczy wyliczone zapotrzebowanie. Takich niewiadomych jest dużo więcej, stąd podejmujemy ostrożne decyzje, bo bezpieczeństwo najmłodszych jest dla nas najważniejsze - napisała Anna Krzysteczko.

Główny Inspektor Sanitarny w wytycznych wydanych 4 maja 2020 r. zawarł długą listę warunków, które muszą być spełnione w żłobkach i przedszkolach m.in.:

  • W grupie może być nie więcej niż 12 dzieci, na jedno musi przypadać co najmniej 4m2 powierzchni.
     
  • W salach nie może być żadnych przedmiotów ani zabawek, których nie da się skutecznie zdezynfekować, np. pluszaków.
     
  • Pomieszczenia muszą być dezynfekowane, wietrzone, a pracownicy muszą być wyposażeni w środki ochrony osobistej takiej jak maski, przyłbice i rękawice. Dezynfekcji podlegają również urządzenia na placu zabaw.


Źródło: Redakcja

Komentarze (25)    dodaj »

  • B.B

    Niestety przedszkola i żłobki muszą się dostosować do wytycznych tu chodzi o dzieci i o to żeby nikt nie miał pretensji do personelu

  • Ni

    A mają za darmo pracować? Może sama zostaniesz wicepreziem? Oczywiście bez uposażenia. Czekamy na twe działania.

  • zzz

    Nie wiem, z jakiego powodu mój wczorajszy komentarz nie doczekał się publikacji, więc w skrócie ujmę to, co w nim było. Uważam, że wszystkie te środki są potrzebne. W przedszkolu, oprócz dzieci, jest również personel. To co można zarządzić w sklepie w stosunku do klientów, czyli maseczki, rękawiczki, 2m odstępu, jest absolutnie nie do wyegzekwowania w przypadku małych dzieci.

  • Ziga z Wirku

    Bardzo trafny komentarz.

  • eds

    Sądzę, że rękawiczki, kombinezony, fartuchy czy przyłbice są dla personelu, a nie dla dzieci, więc i to i to jest potrzebne. Poza tym trudno sobie wyobrazić, by w niektórych sytuacjach przedszkolanka nie była zmuszona do bezpośredniego kontaktu z dzieckiem, więc nawet, jeśli jest w rękawiczkach, powinna użyć płynu do dezynfekcji, zanim dotknie innego dziecka lub zabawki (innego przedmiotu), którą ono ma.

12

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu RudaSlaska.com.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również