Niedawno mieszkańcy Rudy Śląskiej toczyli bój o zachowanie basenu w Nowym Bytomiu. Pomimo wysiłków kryte kąpielisko jest jednak zamknięte. Powodem są braki kadrowe. Na rynku pracy brakuje bowiem ratowników.
Basen kryty w Nowym Bytomiu jest nieczynny
Z powodu przedłużającej się pandemii nastąpiło przetasowanie na rynku pracy i przymusowe przekwalifikowanie się wielu osób. W grupie tej znaleźli się m.in. ratownicy wodni, którzy znaleźli zatrudnienie w innych branżach. Teraz, kiedy baseny mogą działać względnie normalnie, okazuje się, że nie ma osób chętnych do podjęcia tam pracy.
23 sierpnia Aeksandra Poloczek poinformowała, że Miejski Ośrodek Sportu i rekreacji poszukuje ratowników na etat do pracy na basenach krytych MOSiR Ruda Śląska w Kochłowicach, Rudzie i w Nowym Bytomiu.
Pomimo rozpoczętej rekrutacji, nie udało się znaleźć pracowników, którzy dbaliby o bezpieczeństwo osób odwiedzających basen kryty w Nowym Bytomiu.
- Niestety nie mamy ratowników, dlatego nie możemy otworzyć basenu. Szukamy, ale na razie bezskutecznie – przyznał w mediach społecznościowych Krzysztof Mejer, wiceprezydent Rudy Śląskiej.
Należy podkreślić, że baseny znajdujące się w Kochłowicach i w Rudzie pracują bez przeszkód. Jak poinformowała Aleksandra Poloczek, dyrektor MOSiR, to tam przeszli wszyscy ratownicy. Poza pilnowaniem pływających ratownicy prowadzą tam także zajęcia sportowe w ramach szkółek pływackich i klubów sportowych.
Basen zamknięty, ratowników nie ma
Jak wybrnąć z tego impasu? Pojawił się pewien pomysł. Aleksandra Poloczek zapowiedziała, że rozwiązaniem może być outsourcing. MOSiR zdecyduje się na ten krok od października, jeśli nikt nie zdecyduje się podjąć pracy na umowę. Taka koncepcja sprawdziła się w lecie w przypadku ratowników na basenie otwartym.
- Na basenie letnim pracowali ratownicy firmy zewnętrznej. Zrobimy wszystko, by w październiku zawrzeć z firmą umowę na usługi na basenie w Nowym Bytomiu. Problem tkwi w tym, że ratownikiem się bywa, a nie jest z zawodu, to zajęcie na umowę zlecenie, a my jako jednostka gminna jesteśmy zobowiązani zatrudniać ludzi przede wszystkim na umowę o pracę. Jeśli rynek ratowników dalej będzie taki słaby to od przyszłego roku będziemy musieli korzystać z outsourcingu w szerszym wymiarze. Robimy wszystko, by basen w Nowym Bytomiu funkcjonował, jednak braki kadrowe i przepisy robią swoje – napisała w mediach społecznościowych.
Problemem związanym z brakiem chętnych do pracy są m.in. zarobki, ale też umowa. Zdecydowana większość ratowników preferuje pracę na umowę zlecenie niż etat. Dlaczego? Pracę tę traktują jako dodatkowe źródło dochodu, a nie podstawowe. W związku z powyższym przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać na otwarcie pływalni w Nowym Bytomiu.