Przyszłość Huty Pokój stoi pod znakiem zapytania. Ogromne zadłużenie, fatalne zarządzanie, kierownictwo z politycznego nadania - to bolączki nie tylko jednego z największych rudzkich zakładów, ale również innych, wielkich spółek skarbu państwa. Dziś około godziny 14:30 rozpoczął się protest hutników w cieniu zabytkowego Wielkiego Pieca - tuż przy branie głównej Huty Pokój.
Nasz protest będzie trwał do samego końca i będzie kontynuowany - mówili związkowcy
Mamy sytuację taką, że nikt do tej pory się z nami nie skontaktował. Jedyny kontakt jaki mamy to z zarządem Węglokoksu, ale to są rozmowy nieoficjalne, które do niczego nie prowadzą. Jeżeli słyszycie, że Węglokoks coś przedstawił, że Węglokoks nas przejmie, że sprawa jest wyjaśniona - to to nie jest prawda. Nasz protest będzie trwał do samego końca i będzie kontynuowany. mówił Mariusz Łatka, Przewodniczący Komisji Międzyzakładowej WZZ Sierpień 80 w Hucie Pokój SA.
Związkowcy nawiązali również do tego, że przed wyborami Mateusz Morawiecki chętnie odwiedzał śląskie miasta i sypał obietnicami, natomiast po wyborach jego zainteresowanie sprawami Śląska, w tym Huty Pokój, zdecydowanie zmalało:
Były obietnice przedwyborcze, był u was premier Morawiecki, obiecywał, ze Huta Pokój to perełka polskiego hutnictwa, że nie ma branży hutniczej bez Huty Pokój - no i widzicie co się dzieje. Myśmy sobie tego nie wymyślili, żeby tam siedzieć i głodować, ludzi w takie coś wpędzać. Jest to determinacja, bo jeżeli nie zrobimy nic, to huty w styczniu, lutym nie będzie - mówił Mariusz Łatka.
Samo rozpoczęcie protestu było zaplanowane na godzinę 14:15, jednak jeden z jego uczestników zasłabł. Został zabrany karetką pogotowia do szpitala.