Wiadomości z Rudy Śląskiej

Iść, ciągle iść... - Katarzyna Wolniewicz, "Fabrika Nordika"

  • Dodano: 2015-07-15 08:30, aktualizacja: 2015-10-01 13:52
Rozmawiamy z prowadzącą treningi przygotowujące do startu w I Rudzkim Półmaratonie Industrialnym w konkurencji Nordic Walking, Katarzyną Wolniewicz.
 
Jest Pani inicjatorką treningów, które mają przygotować rudzian do udziału w sierpniowym półmaratonie, w specjalnej konkurencji nordic walking. Czy uczestnicy są gotowi, by wziąć udział w półmaratonie? Jak przebiegają treningi?
 
W kwestii wyjaśnienia, to Pani Prezydent należą się podziękowania za zauważenie nordic walkerów i wprowadzeniu tej konkurencji do I Rudzkiego Półmaratonu Industrialnego. Otrzymałam także pełna autonomię jeżeli chodzi o ustalenie trybu zajęć, czasu oraz tras. Chciałam zachęcić jak największą ilość osób do uczestnictwa w zajęciach, dlatego starałam się, aby odbywały się one we wszystkich dzielnicach. Chciałam pokazać nordic walking od strony technicznej, a także przygotować do prawdziwego uczestnictwa w zawodach, tzn. stworzyć prawdziwą drużynę. Nie zamierzam się chwalić, natomiast z niecierpliwością czekam na efekty mojej pracy i start, jeżeli mogę wtrącić nieśmiało, moich zawodników. 
 
Celem moim było przede wszystkim zerwanie ze stereotypem, iż chodzenie z kijami to domena starszych pań. To sport tak samo wymagający jak każdy inny. Należy się przygotować do każdych zawodów, ponieważ wtedy uczestnictwo w nich jej zwieńczeniem pracy, jaką się włożyło w treningi i jest nagrodą dla zawodnika. 
 
Na pierwsze zajęcia przychodziło ponad 50 osób, liczba ta niestety była uzależniona od pogody. Niestety dlatego, że do aktywności powinniśmy się przyzwyczaić jak do siebie - czyli muszę oddychać - muszę ćwiczyć. Obecnie nasza drużyna to dwadzieścia osób, ale są to zawodnicy przygotowani do zawodów. Razem jeździmy na zawody do Gliwic i Katowic, po to ,aby zbierać szlify na sąsiednich trasach, a na swojej imprezie być gospodarzem i pewnie przekroczyć linie startu.   
 
Czy trzeba mieć specjalne predyspozycje, dużo trenować, aby wziąć udział w tej sierpniowej imprezie i pójść "z kijkami"?
 
7 km, to każdy przyzna, nie jest jakiś wielki wyczyn. Jestem sędzią nordic walking i sędziuję zawody, na które zapisują się także amatorzy, aby sprawdzić swoje siły. Przyznam, że nie wygląda to elegancko, co więcej, świadczy o lekceważeniu dyscypliny, a co za tym idzie występuje wtedy niezbędny brak przygotowania technicznego oraz profesjonalnego sprzętu. Jeżeli natomiast chodzi o predyspozycje, każdy człowiek posiada inne zapotrzebowanie na ruch, a także upodobania. Jedni wolą biegać, inni pływać, jeszcze innym wystarcza kibicowanie meczom piłkarskim.  
 
Nordic walking to dyscyplina, która stała się u nas bardzo popularna. Czy widzi Pani wzrost zainteresowania tym zajęciem wśród rudzian?
 
Nordic walking przywędrował do nas z północy i nie mówię tu o kolebce tego sportu Finlandii. Konkretnie w Gdańsku mieści się siedziba Polskiej Federacji Nordic Walking. Także tam odbywają się takie zawody jak Puchar Pomorza, Puchar Wielkopolski, Mistrzostwa Polski oraz organizowany w tym roku pierwszy raz maraton na królewskim dystansie. Na Śląsku jesteśmy nadal traktowani po macoszemu, aczkolwiek brawa dla tych, którzy zauważają nasze potrzeby rywalizacji w zawodach. Można się śmiać - do czasu, aż „kijkarz” nie minie biegacza na trasie, a zdarzają się takie przypadki. 
 
Czy to prawda, że dzięki nordic walking aktywność zaczynają podejmować nawet osoby, które miały mało styczności ze sportem, z ruchem?
 
W niektórych przypadkach aktywność taka jest wymuszana przez lekarzy, fizjoterapeutów, którzy wręcz namawiają do ruchu. Należy się wtedy cieszyć, że przynajmniej osoba wychodzi z domu. Wyjście z domu to także kontakt z innym człowiekiem. Jak dobrze nieraz wyjść z kręgu swoich starych przyzwyczajeń, zmienić harmonogram dnia, by … wyjść z kijami!
 
Jest Pani przykładem na to, że można rzucić wszystko i zająć się w życiu tym, co się naprawdę kocha.
 
Jestem bardzo szczęśliwym człowiekiem, odpowiem krótko. Mam wspaniałe dorosłe już dzieci, rodzinę, na którą mogę zawsze liczyć i przyjaciół. Grzechem byłoby chcieć czegoś więcej. 
 
O nordic walking i Pani zamiłowaniu do tego zajęcia możemy czytać na blogu, który Pani prowadzi.
 
To prawda, jednak blog przenoszę na moją stronę www.fabrikanordika.pl. Jestem też aktywna na portalu Facebook. Tam piszę na bieżąco o tym, jak chodzić prawidłowo, gdzie i kiedy odbywają się zawody, zamieszczam nowinki ze świata chodziarzy. Ostatnio takim novum są kije BungyPump oraz cała strategia New Walking skierowana na podwyższenie stopnia aktywności człowieka przez, wydawałoby się, stosowanie prostych ćwiczeń, które dają jednak zaskakujące efekty. 
 
Jak wiele czasu poświęca Pani osobiście treningom?
 
Nie trenuję regularnie, niestety, ale staram się wygospodarować czas dla aktywności przez cały rok. Od listopada 2014 roku trenuję na kijach BungyPump, ponieważ dają one lepsze efekty w krótszym czasie. Tylko na zawodach startuję z kijami do nordic walking. Zawody utrzymują w ryzach, bo odbywają się cyklicznie co miesiąc, dwanaście razy w roku. Bardzo się cieszę, że nie jeżdżę już na nie sama, tylko z moją drużyną FarikaNordika.   
 
Jeżeli chodzi o sprzęt, coraz częściej kije do nordic walking można kupić za przystępną cenę w marketach. Czy poleca Pani taki sprzęt? Czy warto może zainwestować w coś droższego?
 
Jeżeli są to naprawdę kije do nordic walking, to można kupić je w markecie, rozumiem, ze o wyborze decyduje cena. Jednak proszę porównać komfort chodzenia z kijami z marketu z kijami nawet najtańszymi, ale firmowymi. Ponadto dodam, że te kije dają proporcjonalnie więcej z radości ich używania niż kosztują. 
 
Jakie ma Pani największe marzenie związane z tą dyscypliną?
 
Żałuję, że kończą się nasze zajęcia, które rozpoczęliśmy w kwietniu. Jeszcze raz chcę podziękować za możliwość ich prowadzenia. Poznałam wspaniałych ludzi. Zapoczątkowały się przyjaźnie, zbudowała drużyna. Plany na dziś to kontynuować zajęcia regularnie. Takie plany już są, ponieważ od września ruszam z regularnym harmonogramem zajęć w Halembie, Goduli i Rudzie. Szczegóły na mojej stronie i fb, gdzie zapraszam wszystkich do aktywności. Plan na 2016 rok - wystawić drużynę na Mistrzostwa Polski. Marzenia? być zdrowym i iść, ciągle iść…
 
Tego Pani życzę i dziękuję za rozmowę.
 
Dziękuję i pozdrawiam moją drużynę!

Zdjęcia: Katarzyna Wolniewicz
Iść, ciągle iść... - Katarzyna Wolniewicz, "Fabrika Nordika"

Komentarze (1)    dodaj »

  • Bober

    Pozdrowienia dla Kasi :)

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu RudaSlaska.com.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również