W kopalniach należących do Polskiej Grupy Górniczej trwa pogotowie strajkowe. Dziś i jutro związkowcy organizują referendum strajkowe. Między innymi kwestie związane z górnictwem zostały poruszone podczas rozmowy wiceprezydenta Krzysztofa Mejera z redaktorem Marcinem Zasadą na antenie Radia Piekary.
Wiceprezydent popiera strajkujących górników
Wiceprezydent Mejer zapytany o protest organizowany przez górników powiedział, że popiera strajkujących.
- Ciężko mi odnieść się do tego, co w tej chwili dzieje się w kopalniach. Z tego, co słyszymy, protest dotyczy dodatkowego wynagrodzenia za dodatkowe wydobycie węgla. Czy ja popieram ten protest? Uważam, że każdemu za określoną pracę należy się godne wynagrodzenie, więc w tym zakresie popieram górników – mówił Krzysztof Mejer na antenie Radia Piekary.
Zgodnie z ustaleniami z ubiegłego roku, kopalnia Ruda Ruch Bielszowice oraz kopalni Ruda Ruch Halemba będą prowadziły działalność niezależnie do 2023, a w 2034 roku zamknięta ma zostać połączona kopalnia Halemba- Bielszowice (pozostałe dwa tzw. ruchy KWK Ruda w Rudzie Śląskiej). A co stanie się z pracującymi tam górnikami?
- W kopalniach w Rudzie Śląskiej zatrudnionych jest około 7 tysięcy górników, a ok. 4300 to mieszkańcy Rudy Śląskiej. Obecnie w mieście mamy bezrobocie na bardzo niskim poziomie, bo ok. 3 procent. To jest bardzo dobry wynik. Ale z chwilą zamknięcia kopalni i przy braku jakichkolwiek osłon dla górników, możemy mieć sytuację zdecydowanie bardziej skomplikowaną. Trudno powiedzieć, jak to się potoczy. Nie wiemy dokładnie, ile osób żyje z górnictwa w naszym wieku. Wiemy jedynie ile osób jest zatrudnionych w kopalniach i w jakim są wieku, ale nie wiemy nic o ich otoczeniu. Bez wsparcia zewnętrznego, z budżetu państwa będzie nam ciężko przejść ten okres spokojnie – mówił Krzysztof Mejer.
A co z miejscami pracy?
Jaką alternatywę mają osoby odchodzące z zawodu i kończące pracę w kopalniach? Co prawda w ciągu ostatnich lat w Rudzie Śląskiej powstało wiele nowych miejsc pracy, dużych zakładów, magazyny i sklepy, ale czy to usatysfakcjonuje górników, którzy będą zmuszeni zmienić branżę? Niekoniecznie.
- Miejsca pracy powstają w Rudzie Śląskiej. Firmy z zewnątrz lokują swoją działalność w mieście i to widać. Problem polega na tym, czy te miejsca pracy są dla zwalnianych górników satysfakcjonujące. Pamiętajmy, że jednak górnicy w kopalniach zarabiają całkiem niemałe pieniądze. Wiem, że to nie są pieniądze, które by ich zadowalały, ale umówmy się, że każdy górnik, który odejdzie z kopalni i będzie szukał nowego miejsca pracy, będzie miał kłopot ze znalezieniem takiego, które będzie mu dawało satysfakcjonujące pieniądze – mówił Krzysztof Mejer.
Podczas wywiadu Krzysztof Mejer rozmawiał z redaktorem Zasadą także o miejscach pracy dla górników oraz dotacji na budowę trasy N-S i o "Polskim ładzie". Krzysztof Mejer przyznał, że miasto otrzymało 33 mln zł subwencji wyrównawczej, jednakże, jak wskazał, zgodnie z szacunkami w związku ze zmianami podatkowymi gmina straciła ponad 50 mln zł przychodu. Do tego dochodzi inflacja, podwyżka cen prądu, gazu, żywności. Miasto otrzymało też z budżetu państwa 100 mln zł na budowę trasy N-S oraz 40 mln zł na budowę nowej Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej. Wiceprezydent podkreślił, że N-Ska budowana jest już 11 lat i prawdopodobnie w budowie będzie przez kolejne 10 lat, a inwestycja ta przyniosła miastu korzyści, a także sprawiła, że pojawiło się wielu inwestorów, którzy zbudowali swoje firmy w jej bezpośrednim sąsiedztwie.