Krzysztof Mejer po raz kolejny był gościem Marcina Zasady w Rozmowie Dnia w Radiu Piekary. Opowiedział m.in. o swoich planach, gdyby wygrał wybory, a także podzielił się swoimi przemyśleniami na temat swojego kontrkandydata, Michała Pierończyka.
Dwaj wiceprezydenci w II turze
Do II tury wyborów prezydenta Rudy Śląskiej zakwalifikowali się Michał Pierończyk oraz Krzysztof Mejer. Mejer na antenie Radia Piekary skomentował wyniki I tury, w której zdobył ok. 3000 głosów mniej od swojego kontrkandydata.
- Zawsze łatwiej kogoś gonić niż przed kimś uciekać, także miejsce jest wyśmienite. Te 3000 głosów oczywiście robią wrażenie, ale w II turze mają one niewielkie znaczenie, tak naprawdę oboje zaczynamy od zera. Więc wszystko się jeszcze może wydarzyć.
Zapewnia, że już rozpoczął kampanię do II tury – spotyka się z mieszkańcami na rudzkich ulicach i osiedlach. Spotkania dają mu wiele motywacji, gdyż dostaje sygnały, że spora ilość mieszkańców głosowała na niego w I turze.
Wysoka cena za poparcie?
Redaktor Zasada słusznie zauważył, iż Michał Pierończyk cieszy się poparciem różnych środowisk politycznych, w tym również rudzkiej Platformy Obywatelskiej. Były wiceprezydent Mejer, zapytany o to, kto popiera jego, wskazuje na samorządowców i przede wszystkim mieszkańców. Dodaje także, że poparcie ma swoją cenę.
- Ja tym poparciem dla Michała Pierończyka jestem trochę przerażony, ponieważ jeszcze nie wiemy jaką cenę Michał Pierończyk zapłaci za to poparcie. 2 dni temu mówił Panu na antenie, że ceną tych wszystkich rozmów o poparcie były też m.in. rozmowy o stanowiskach.
Podnosi również kwestię wiceprezydentów miasta. Krzysztof Mejer wcześniej zadeklarował, że jeżeli wygra wybory, powoła tylko dwóch wiceprezydentów. Jednym z nich ma zostać Aleksandra Poloczek, drugi zostanie wyłoniony później. Były wiceprezydent zauważa, że Michał Pierończyk unika tematu swoich potencjalnych zastępców.
- Zastanawiam się, ilu w przypadku wygranej Michała Pierończyka Ruda Śląska będzie mieć wiceprezydentów czy to będzie 5, 6 czy może 9. To samo tyczy się sekretarzy, którzy mieliby pracować w urzędzie miasta.
Swoją decyzję o ograniczeniu liczby wiceprezydentów tłumaczy dużą oszczędnością.
-To da miastu wyraźne oszczędności - to jest grubo ponad 230 tysięcy złotych oszczędności. Te pieniądze możemy przeznaczyć na wsparcie mieszkańców Rudy Śląskiej, którzy mają obecnie problem z przygotowaniem się na sezon zimowy czy na pomoc rodzinom w potrzebie.
Ruda Śląska miastem Platformy?
W trakcie wywiadu Krzysztof Mejer otwarcie mówi, jakie mogą być skutki wygranej jego kontrkandydata.
- Wygrana Michała Pierończyka oznacza oddanie miasta w ręce Platformy Obywatelskiej. Rudzka Platforma wyraźnie określiła się po stronie Michała Pierończyka, to jest powrót do sytuacji sprzed 2010 roku, czyli sprzed rządów prezydent Grażyny Dziedzic. Trochę starsi mieszkańcy dokładnie pamiętają tamte czasy. To właśnie za czasów Platformy miasto zostało poważnie zadłużone, a pani prezydent, rozpoczynając rządy, musiała ratować finanse Rudy Śląskiej.
Przyznaje przy okazji, iż sam również prowadził rozmowy z Platformą Obywatelską, jednak obie strony nie doszły do porozumienia.
- Koledzy samorządowcy nie oczekują ode mnie stanowisk, na tym polega ta różnica. – podsumowuje.
Dawniej współpracownicy, teraz konkurenci
Podczas rozmowy pojawiło się istotne pytanie – dlaczego Mejer i Pierończyk nie zdecydowali się współpracować? Mejer wyjaśnił, że oboje mają ambicje, dlatego oboje startują w wyborach.
- Każdy z nas ma prawo mieć ambicje, każdy z nas ma prawo poddać się weryfikacji mieszkańców, by realizować swój pomysł na rozwój Rudy Śląskiej. [Ś] Próbowaliśmy rozmawiać ale Michał oświadczył bardzo wyraźnie, że on chce kandydować i jest przekonany, że on te wybory wygra, więc nie pozostawił nam żadnej możliwości wyboru. Były też inne propozycje porozumienia się, ale zostały przez Michała odrzucone – mówił Mejer na antenie Radia Piekary.
Całą rozmowę z kandydatem na prezydenta miasta możecie obejrzeć poniżej!