Dzisiaj chwilę po godzinie 15 na ul. Brzechwy doszło do potrącenia pieszego. Tym razem prawdopodobnie nie był to jednak wypadek, ale premedytacja kierowcy, zdenerwowanego, że ktoś zwrócił mu uwagę.
Spacerujący tamtędy mężczyzna zauważył, że jeden z kierowców jedzie pod prąd. Zwrócił mu uwagę. Kierowca wyszedł na moment z samochodu, mężczyźni zamienili ze sobą kilka słów, po czym jeden z nich wsiadł do samochodu, zawrócił i zaczął cofać. Przy tym manewrze uderzył pieszego, a następnie uciekł z miejsca zdarzenia.
Wszystko nagrały kamery monitoringu Business Control MONITORING:
Na szczęście samochód nie uderzył wprost w pieszego, ale otarł się o niego, powodując upadek i potłuczenia. Mężczyzna nie odniósł poważniejszych obrażeń, został jednak odwieziony do szpitala na obserwacje. Policja znalazła już sprawcę tego wydarzenia, a obecnie są prowadzone oględziny samochodu.
Nawet, jeżeli kierowca nie działał z premedytacją i faktycznie był to wypadek, to wciąż odpowie za ucieczkę z miejsca zdarzenia - grożą mu teraz poważne zarzuty, a sprawa może trafić do sądu.