W jednym z mieszkań w Bykowinie pojawił się niechciany lokator. Niepostrzeżenie wtargnął do lokalu i narobił sporo zamieszania. Właściciel nieruchomości postanowił zaalarmować straż miejską i wezwać na pomoc specjalistów.
Pająk mógł uciec z hodowli
W miniony weekend strażnicy miejscy z Rudy Śląskiej otrzymali nietypowe zgłoszenie. Okazało się, że pewien mieszkaniec bloku przy ul. Ryszarda Siekiela prosił o pomoc w uporaniu się z pajęczakiem. Kiedy przedstawiciele straży przeanalizowali zdjęcia przesłane przez zgłaszającego sprawę, stwierdzili, że to ptasznik, a więc pająk sporych rozmiarów.
Co więcej, jako, że żywi się nie tylko bezkręgowcami, ale także drobnymi kręgowcami, wydziela jad, który działa toksycznie na wiele gatunków. Jednakże nie udokumentowano żadnych przypadków śmierci od ukąszenia ptasznikowatego. Ukąszenie człowieka może skutkować krwawieniem z rany i bólem. Czasami występują też nudności lub wymioty.
Ptasznik schował się w zmywarce
Ptasznik, szukając schronienia, postanowił rozgościć się w kuchni. Jak się okazało, nie na długo. Jego kryjówka została szybko ujawniona. Kiedy właściciel mieszkania dostrzegł pająka, wezwał straż miejską i straż pożarną. Strażacy, po przybyciu na miejsce zdarzenia, przeszukali lokal, a nawet rozkręcili meble. Nie przyniosło to jednak pożądanego efektu, bowiem nie udało się znaleźć ptasznika.
Wydawało się, że mógł opuścić mieszkanie. Tak się jednak nie stało. Po pewnym czasie pająk został znaleziony w zmywarce. Ponownie wezwano strażaków z PSP. Tym razem bez problemu schwytali nieproszonego gościa i włożyli do specjalnego pojemnika. Po zakończeniu akcji pająk został przekazany do miejsca, gdzie znajdzie nowy dom.