Ruda Śląska: Z stawu przy ul. Goduli strażacy wyłowili ciało. Mężczyzna utonął

Czas czytania: 1 min.

4 lipca 2019 r. z jednego ze stawów przy ul. Goduli strażacy wydobyli ciało mężczyzny, który dzień wcześniej nie wrócił do domu.

Zgłoszenie o prawdopodobieństwie utonięcia strażacy otrzymali po godzinie 7 rano

Do zdarzenia natychmiast wyjechały samochody ratownicze, w tym także Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Wodno – Nurkowego Państwowej Straży Pożarnej z Bytomia. W wyniku przeszukiwań dna zbiornika, nurkowie Państwowej Straży Pożarnej wydobyli ciało mężczyzny w wieku około 60 lat.

W działaniach udział brało 6 samochodów, 25 strażaków.

Tagi:

Godula
Sylwia Machowska
Źródło: Straż Pożarna Ruda Śląska

Komentarze (9) DODAJ

Ludzie pieprzycie o tych basenach jak nienormalni . Człowiek się ochładza gdzie może jak każdy z nas to wystarczy trochę rozsądku i myślenia co się robi każdy wchodzi wszędzie na swoją odpowiedzialność nawet do zwykłego sklepu ........
uuuuu
Jedna wielka masakra codziennie tam przejażdżka i tam się kapaja
laska
Tutaj basen nie ma nic z tym wspólnego inne miasta nie mają więcej basenów np Katowice, Bytom , Świętochłowice inne miasta wcale nie mają. Facet miał 60 lat napewni był po kieliszku ... Szkoda chopa ale to nie było dziecko bez rozumu...
rudzianka
Jeden basen odkryty miejski na to miasto to za mało!!!!
tyle w temacie
Jeden basne odkryty i jeszcze tylko tam smrody
maolat
A gdzie policja i straż miejska przecież tam non stop się kąpiom boją się czy co?
xyz
Szukają słownika ortograficznego... dla Ciebie;-)
ania
czy za każdym człowiekiem ma być straż miejska ? , co ludzie rozumu nie mają i nie wiedzą że wchodza na własne ryzyko ? przykre to ale prawda jest taka że giniemy na własną prośbę i nic to nie zmieni
kalina

Błąd:

Wynik:
Opinia została pomyślnie dodana.
Po przeprowadzeniu weryfikacji, jej treść zostanie udostępniona publicznie.

Trwa wysyłanie komentarza ...

Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść.

* pola obowiązkowe