Wdowy, wdowcy i sieroty po górnikach, którzy w momencie śmierci byli pracownikami kopalń, według zapisów ustawy nie otrzymają wypłaty rekompensaty za węgiel. Czujemy się oszukane. - W czym jesteśmy gorsze od wdów po emerytach? - mówią kobiety, których mężowie w trakcie śmierci byli jeszcze górnikami. One także otrzymywały niegdyś deputat.
Trwa wypłata świadczeń w ramach rekompensaty za utracony deputat węglowy dla emerytów i rencistów górniczych. Większość z nich do końca roku 2017 otrzymała wypłatę 10 tysięcy złotych. 19 grudnia TUTAJ informowaliśmy Was o pierwszych wypłatach. Jednak nadal około 38 tys. osób, które złożyły wnioski, nie otrzymało pieniędzy. Według informacji otrzymanych w spółce, trwa weryfikacja wniosków, kierowane są też prośby o uzupełnienie danych. Tej sprawie przyjrzymy się niebawem.
Jednak w grupie, która pieniędzy nie otrzymała i według zapisów obowiązującej ustawy nie ma do nich prawa, są wdowy i sieroty pobierające renty po zmarłych górnikach. To według nieoficjalnych danych grupa około 5 tysięcy osób. Wiele z nich mieszka w Rudzie Śląskiej - mężowie pracowali na dzisiejszej KWK Ruda. Dlaczego osobom tym ma nie zostać wypłacona zapowiadana suma?
Owszem, ustawa oprócz samych emerytów i rencistów posiadających niegdyś prawo do bezpłatnego węgla do wypłaty środków przewiduje także wdowy i sieroty, ale jedynie po emerytach i rencistach. W dokumencie zapomniano o licznej grupie, która także ten przywilej posiadała oraz której pieniądze były obiecywane - to wdowy i sieroty po czynnych pracownikach kopalń, nie po emerytach.
Czujemy się oszukane! Sam minister wypowiadał się przed kamerami, że wszystkie górnicze wdowy i sieroty także otrzymają rekompensatę. Po pierwsze, w czym jesteśmy gorsze od wdów po emerytach górniczych? Nasi mężowie także pracowali na kopalniach. Po prostu zmarli w trakcie wykonywania zawodu lub w dużej liczbie zginęli na szychcie! Po drugie, my także miałyśmy raz w roku wypłacany ekwiwalent pieniężny za deputat węglowy, zanim został wszystkim zabrany. To niesprawiedliwa zagrywka. - mówi Pani Grażyna, wdowa po górniku, który na kopalni przepracował ponad 20 lat i niewiele brakowało, aby przeszedł na emeryturę, jednak w momencie śmierci był jeszcze pracownikiem.
Sprawa jest o tyle zastanawiająca, że sama strona Ministerstwa Energii informuje o przysługiwaniu rekompensaty nie tylko emerytom i rencistom, ale także wdowom i sierotom pobierającym renty - Ministerstwo nie podzieliło tutaj uprawnionych na wdowy po emerytach i wdowy po górnikach. Tych drugich także jest spora rzesza, która nie chce dać za wygraną i pokazać, że im także należy się wynagrodzenie za zabrany przywilej wypracowany przez ich bliskich.
Uprawnione będą też wdowy, wdowcy oraz sieroty, otrzymujące renty po górnikach. Rekompensaty nie otrzymają osoby, które pobierają świadczenie z ZUS. - czytamy na stronie http://www.me.gov.pl/.
#ogłoszenia#
Niestety w ustawie określono inaczej. Wymieniono tam jedynie wdowy i sieroty po emerytach. Posłowie i senatorzy jasno przyznają, że to błąd. Jak zapowiadają, będą starać się, aby sprawę odkręcić i móc wypłacić wdowom po górnikach należne pieniądze.
Wdowy po górnikach nie zostaną same. Dołożę wszelkich starań, by otrzymały świadczenie rekompensacyjne - wypowiedział się dla gazety Fakt poseł Grzegorz Matusiak, który był sprawozdawcą ustawy o rekompensacie.
W najbliższych tygodniach wypracowane zostaną rozwiązania umożliwiające wypłatę 10-tysięcznych rekompensat za utracony deputat węglowy także dla wdów i sierot pobierających renty rodzinne po górnikach, którzy nie byli emerytami lub rencistami - tak według portalu Energetyka24 w dniu 3 stycznia miał powiedzieć senator Adam Gawęda w rozmowie w Radiu Piekary.
My o sprawę zapytaliśmy samego Wiceministra Energii, Posła na Sejm RP, rudzianina Grzegorza Tobiszowskiego. Czekamy na odpowiedź. Zaraz, gdy otrzymamy stanowisko Ministra w temacie deputatów dla wdów po górnikach, opublikujemy ją na łamach naszego portalu.
Wy macie podobną sytuację? Wasze babcie, matki, ciotki są wdowami po górnikach? Nie otrzymały pieniędzy? Piszcie!