W środę na jednym z rudzkich ogródków działkowych doszło do podpalenia altany. Jak się okazało, sprawca został na miejscu i podziwiał swoje „dzieło”. 37-letni rudzianin usłyszał już zarzut zniszczenia mienia.
Podpalenie altany na ogródku działkowym
W środę 26 kwietnia około godziny 17.00 doszło do pożaru altany znajdującej się na jednym z ogródków działkowych przy ul. Dobrej Nadziei. Jak się okazało, było to podpalenie, a sprawca wyłamał kłódkę i włamał się do altany. Na miejscu interweniowali strażacy oraz policjanci.
Jak poinformował kpt. mgr inż. Paweł Klozy, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Rudzie Śląskiej, pożar został ugaszony jednym prądem wody w natarciu. Spaleniu uległo całe wyposażenie altany oraz drewniana konstrukcja. Poszkodowany został jeden ze świadków zdarzenia, któremu strażacy udzielili pomocy. Doznał poparzeń ręki. Na miejscu interweniowały dwa zastępy, w tym siedmiu strażaków.
37-letni podpalasz usłyszał już zarzut zniszczenia mienia
Policjanci z ogniwa patrolowo-interwencyjnego z drugiego komisariatu szybko namierzyli sprawcę podpalenia. Po wysłuchaniu od świadków zdarzenia przebiegu wydarzeń i opisu osoby, którą widziano, jak wychodzi z działki, dostrzegli w tłumie gapiów mężczyznę pasującego do opisu. Jak się okazało, był to 37-letni mieszkaniec Rudy Śląskiej.
– Mężczyzna ten został zatrzymany gdy stał wśród tłumu gapiów i podziwiał akcję strażaków. Policjanci ustalili dzięki informacjom od świadków, jak wyglądał, kogo widziano w ogóle tam wychodzącego z tego ogródka – powiedział asp. szt. Arkadiusz Ciozak, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Rudzie Śląskiej.
37-latek został zatrzymany i trafił do policyjnej celi. Wczoraj usłyszał zarzut zniszczenia mienia, za co grozi mu od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Straty w wyniku zdarzenia oszacowano na ok. 2 tys. zł.