Śląski nie będzie językiem regionalnym - kolejna sejmowa próba zakończyła się niepowodzeniem. Projekt ustawy w tej sprawie tym razem zgłosiła Monika Rosa, posłanka Nowoczesnej z Katowic. Sejmowa większość zdecydowała jednak, że tym projektem się nie zajmie.
Pół miliona osób zadeklarowało, że mówi w języku śląskim
Projekt ustawy uznającej śląski za język regionalny został złożony w styczniu 2018 roku. Na blisko 1,5 roku utknął w sejmowej zamrażarce. Dopiero teraz, na końcówce obecnej kadencji, Sejm postanowił się nim zająć. Zgodnie z projektem ustawy język śląski miałby takie same prawa jak język kaszubski.
- Ponad pół miliona obywateli zadeklarowało, że mówi w języku śląskim. Te pół miliona prosi was o to, aby uznać język śląski, naszą godkę śląską, za język regionalny. Tak wiele mogło się wydarzyć przez ten rok, kiedy został złożony projekt ustawy, mogła być prowadzona edukacja w tym języku, nauczyciele mogli być szkoleni. Ślązacy mogliby w końcu poczuć, że język, o który dbają, o który się troszczą, który rozwijają dzięki działalności organizacji pozarządowych, liderów społecznych, liderek, jest dla państwa ważny, że doceniacie tę różnorodność i tę tożsamość. Pół miliona Ślązaków i Ślązaczek mówi w tym języku i prosi was o to, byście to uznali, ich tożsamość, ich kulturę. Pamiętajcie, proszę, podczas głosowania o tym, że bez wsparcia państwa ten język wymrze i nie będzie ubogacenia kultury śląskiej, ale także kultury polskiej. To jest sprawa nie tylko Śląska, to jest sprawa ogólnopolska – mówiła przed głosowaniem posłanka Monika Rosa.
Przeciw uznaniu śląskiego za język regionalny byli posłowie PiS i Kukiz’15
Wniosek został odrzucony głosami posłów Prawa i Sprawiedliwości oraz Kukiz’15. Za jego przyjęciem było 172 posłów, przeciw 245, a 10 wstrzymało się od głosu. Tuż po głosowaniu posłanka Nowoczesnej napisała na Twitterze m.in., że PiS boi się śląskiej kultury i tożsamości.
Język regionalny to kategoria polityczna i decyzja zależy od polityków
Język regionalny to kategoria polityczna, a nie językoznawcza – od polityków zależy więc czy za taki zostanie uznany. W Polsce taki status ma jedynie język kaszubski, co reguluje ustawa z 2005 roku o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz języku regionalnym. Kaszubi, na ochronę własnej mowy, co roku otrzymują ok. 80 mln złotych.
W Unii Europejskiej statusem języka regionalnego objęte są także: walijski, gaelicki, szkocki (Wielka Brytania), szampański, oksytański, alzacki, bretoński (Francja) oraz dolnosaksoński, dolnołużycki i górnołużycki (Niemcy)
To kolejna nieudana próba uznania języka śląskiego
To już piąta próba ustawowego uznania języka śląskiego. Pierwszą w 2007 roku podjął poseł Krzysztof Szyga, w kolejnych kadencjach dwukrotnie poseł Marek Plura. W 2014 roku zebrano ponad 140 tys podpisów pod obywatelskim projektem ustawy w tej sprawie – ten projekt też został przez posłów odrzucony. Monika Rosa zapowiada jednak, że nie podda się w walce o śląską godkę i kolejny projekt ustawy w tej sprawie złoży w przyszłej kadencji Sejmu.