Pół żartem, pół serio – rozmowa z Michałem Szczęsnym, stand-uperem

Czas czytania: 8 min.

Wiecie już, że Ruda Śląska to miejsce pełne utalentowanych ludzi, więc czas na przedstawienie wam kolejnej osoby ze świetną pasją! Oto Michał Szczęsny, który rozwija się na stand-upowej scenie. Zapytaliśmy go nieco o życie stand-upera „od kuchni”. A odpowiedział… W swoim stylu. Pół żartem, pół serio!

M.Ś.: Kiedy pojawił się u Pana pomysł rozpoczęcia kariery stand-upera?

M. Szczęsny: Pomysł rozpoczęcia występowania na scenie powstał 3 lata temu, namówiły mnie do tego koleżankiz pracy, a najbardziej nalegała Bożena W. pseudonim Kicia, lat 38, matka trójki dzieci, posiadająca 6 kotów – już wiecie, skąd się wziął pseudonim Kicia hehe. Jeden z nich wabił się Janusz, 8 kg żywej wagi. Bardzo go lubiłem, Kicia często przynosiła go do pracy (Bożena), lubił się przytulać, mruczeć mi do uszka, ale najbardziej lubił ryż z tuńczykiem. Dlaczego piszę o nim w czasie przeszłym? Ponieważ Januszka już nie ma z nami – je***ł go samochód. Auto trafiło do kasacji. Bożena W. trafiła na oddział psychiatryczny w Bielszowicach. Okazało się, że samochód o numerze rejestracyjnym SL9893K, należał do Kici. Reszty kotów nigdy nie widziałem – dziwna sprawa. Wracając do pytania, tak to się wszystko zaczęło.

M.Ś.: Od czego zacząć chcąc zostać stand-uperem?

M. Szczęsny: Przede wszystkim trzeba rano wstać, zrobić sobie swoją ulubioną kawę. W moim przypadku to Rodzinna marki Woseba, 5.40 zł za 100 g produktu – jak na moje zarobki, to uczciwa cena. Wsypuję dwie czubate łyżeczki do ulubionej szklanki Bożeny W. z napisem I love you Janusz – podarowała mi ją dzień przedwypadkiem. Do tego jedna płaska łyżeczka cukru brązowego – lubię po prostu ten kolor. Zalewam 3/4 szklanki gorącą wodą, czekam 3 zdrowaśki. Kawa zaparzyła się, dodaję 50 ml mleka UHT 3.2% marki Mleczna Dolina. Mieszam 5 sekund w prawo, 6 w lewo – nie lubię monotonii. Biorę łyk ekskluzywnego trunku, zapalam papierosa, nie mijają 2 sekundy i trafiam do ubikacji w celu załatwienia swoich ludzkich potrzeb. Po tym porannym rytuale mogę zacząć siadać do pisania żartów. Piszę je w zeszycie A5 w kratkę – nie stać mnie póki co na laptopa. W sumie to może dobrze, lubię papier – najbardziej ten z Biedronki marki Queen. Wracając do pytania, trzeba się przede wszystkim odważyć wystąpić publicznie. Trzeba szukać wydarzeń komediowych typu open – mic, zapisywać się na nie i działać. Dużo teraz tego jest, więc mam taką możliwość, w sumie to wszyscy mają, ale nie każdy się do tego nadaje. Najważniejsza jest w tym wszystkim konsekwencja, niepoddawanie się, efekty nie przychodzą łatwo i szybko. To naprawdę ciężki kawał chleba.

M.Ś.: Z czego, Pana zdaniem, ludzie najchętniej się śmieją?

M. Szczęsny: Moim zdaniem ludzie najchętniej się śmieją z piesków, które noszą ubranka. Ostatnio widziałem na Nowym Bytomiu mopa w stroju pierniczka, znaczy się mopsa – taka rasa psa. A tak na serio to ludzie mają przeróżne poczucia humoru. Muszę się liczyć z tym, że nie każdemuspodoba się moje – nie jestem przecież żurem, żeby mnie wszyscy lubili.

M.Ś.: Czy pisząc skecze, inspiruje się Pan swoimi własnymi przeżyciami/sytuacjami z życia wziętymi?

M. Szczęsny: Skecze są w kabaretach Proszę Pani. Moja główna inspiracja do pisania żartów to moje życie, zawsze mi się coś dziwnego, zabawnego przytrafi. Oczywiście te wszystkie historie podkręcam w miarę moich możliwości, ale jestem osobą kreatywną i mam bujną wyobraźnię, więc nie mam z tym zbytnio problemu.

M.Ś.: Jakie jest Pana największe marzenie związane z karierą stand-upera?

M. Szczęsny: Moim największym marzeniem związanym z karierą komika jest nagranie mojego pierwszego programu i wrzucenie go na You-Tube.

M.Ś.: Gdzie można Pana posłuchać?

M. Szczęsny: Ostatnio sam organizuje wieczory komediowe, na bieżąco występuje po całej Polsce – głównie na Śląsku. Zapraszam wszystkich rudzian 14 grudnia do pubu „Dobry zbeer”, odbędzie się tam nagrywka mojego krótkiego programu, który trafi do sieci w 2026 roku. Wystąpią też moi koledzy, których poznałem na scenie. Będzie sztos!

Dziękuję za rozmowę!

My również serdecznie zapraszamy was na stand-up rudzianina – szczegóły dotyczące wydarzenia znajdziecie TUTAJ! A jeżeli chcecie być na bieżąco ze stand-upową karierą Michała Szczęsnego i kolejnymi wydarzeniami, koniecznie zaobserwujcie jego Instagrama iFacebooka!


Zapoznajcie się z innymi wywiadami z cyklu “Rudzki Punkt Widzenia”!

Komentarze (1) DODAJ

Dobry kocik ten Michał. Kocik ale nie ten od Bożenki.
andrzej b.

Błąd:

Wynik:
Opinia została pomyślnie dodana.
Po przeprowadzeniu weryfikacji, jej treść zostanie udostępniona publicznie.

Trwa wysyłanie komentarza ...

Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść.

* pola obowiązkowe